Zbliża się koniec zbiorowej odpowiedzialności. Za śmieci każdy będzie odpowiadał sam
Rozliczanie za śmieci bolączką Polaków
Mimo że od inauguracji rewolucji śmieciowej minęło już ponad siedem lat to segregacja śmieci w Polsce w dalszym ciągu jest nieefektywna. Problem jest realny, ponieważ z roku na roku wzrasta ilość odpadów. Zgodnie z danymi GUS w 2019 r. wyprodukowano w Polsce 12,8 mln ton odpadów komunalnych. Oznacza to, że każdy obywatel odpowiada za wytworzenie 336 kg śmieci rocznie.
Chcąc usprawnić cały system, Ministerstwo Klimatu i Środowiska postanowiło po raz kolejny pochylić się nad zasadami gospodarki odpadami. 29 grudnia 2020 r. resort skierował do konsultacji publicznych projekt kolejnej nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zmiany koncentrują się min. na dwóch obszarach - warunkowości w kwestii składowania śmieci w oparciu o pięć frakcji oraz możliwości wprowadzenia na terenie gminy indywidualnego rozliczania mieszkańców z segregacji odpadów.
Na mocy obecnych zasad odbiorca śmieci ma prawo zgłosić nieprawidłową segregację do burmistrza lub wójta. Dysponują oni prawem do wszczęcia postępowania w sprawie wyznaczenia wyższej opłaty za śmieci. Reguły przewidują zwiększenie podstawowej stawki dwukrotnie lub czterokrotnie, co może odbić się na domowych budżetach mieszkańców bloków. O wysokości opłaty w przypadku niezgodnej z prawem miejscowym segregacji odpadów decyduje rada gminy. Najbardziej problematyczny jest fakt, że ewentualna wyższa opłata jest wprowadzana w oparciu o odpowiedzialność zbiorową. Oznacza to, że zwiększona stawka obejmuje wszystkich bez wyjątku - zarówno mieszkańców uchylających się od segregowania odpadów, jak i obywateli, którzy wypełniają śmieciowe obowiązki prawidłowo. To właśnie aspekt dodatkowych wydatków finansowych ma skłaniać obywateli do angażowania się w segregowanie odpadów.
Dla przykładu: jeżeli opłata za wywóz śmieci w danym mieście wynosi 23 zł to w ramach kary obywatele mogą zostać zobligowani do płacenia 46 zł lub nawet 92 zł. W Warszawie wydano jak dotąd 7 decyzji o zwiększeniu opłaty ze wszystkich 23 wszczętych postępowań. - Kwota należności wynikająca z 7 wydanych decyzji określających wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi (stawka podwyższona) wynosi 5901,52 zł. Wszystkie 23 postępowania (od 1 marca br.) są lub były prowadzone w dzielnicy Wilanów - przyznała w rozmowie z portalem money.pl Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu m. st. Warszawy.
Śmieci rozliczane indywidualnie. Możliwość, nie przymus
Nowe przepisy ustawy śmieciowej mają położyć kres niesprawiedliwości, która dotyka uczciwych mieszkańców składujących odpady w sposób prawidłowy. - Jeżeli dana gmina jest w stanie zorganizować system odbioru śmieci na bazie identyfikacji mieszkańców w oparciu np. o kody kreskowe czy karty to dzięki nowym zasadom uzyska prawną możliwość do indywidualnego rozliczania. Nie będzie to jednak rozwiązanie obligatoryjne. Chcemy, aby nie dochodziło do odpowiedzialności zbiorowej - oznajmił w rozmowie z redakcją Biznes Info Aleksander Brzózka, rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Do wdrożenia nowego systemu rozliczania śmieci gmina nie będzie potrzebowała zgody ze strony resortu. – Władza samorządowa musi tylko zapewnić odpowiedni system zarządzania gospodarką odpadami – tłumaczył przedstawiciel resortu. Dobrym rozwiązaniem mogą być worki na śmieci z indywidualnym kodem kreskowym. Taki mechanizm został wprowadzony w Ciechanowie w ramach programu pilotażowego. Gazeta Wyborcza donosi, że liczba gospodarstw domowych segregujących śmieci wzrosła z 10 proc. do 90 proc. i zdecydowanie zmniejszyła się liczba odpadów zmieszanych.
[EMBED-11]
Rozwiązanie dobre, ale zbyt kosztowne
Co na temat możliwości indywidualnego rozliczania odpadów sądzą eksperci? Choć koncepcja wydaje się słuszna to jest obarczona ogromnymi kosztami. - Jeżeli mówimy o tym rozwiązaniu w kontekście obniżenia opłaty za śmieci to jest to fałszywe podejście. System sam w sobie jest bardzo kosztowny. Pojawia się zatem pytanie: kto ma ponieść koszty zorganizowania tego systemu, jego wyposażenia i obsługi? To należy dokładnie określić w nowelizacji ustawy - oznajmił w rozmowie z redakcją Biznes Info Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.
Indywidualne rozliczanie mieszkańców będzie także wyzwaniem organizacyjnym. - Wszystkie deklaracje w sprawie odpadów trzeba obsługiwać zarówno w kontekście pobierania opłat, jak i monitorowania segregacji czy ewentualnej egzekucji. Zatem zamiast jednej deklaracji od wspólnoty mieszkaniowej do gmin będzie ich trafiało 50, 100, a może i więcej. Już tylko to spowoduje wzrost opłat wobec wzrostu kosztów obsługi administracyjnej systemu. Problemem może okazać się również techniczne oprzyrządowanie - tłumaczył ekspert.
Kwestie finansowo-organizacyjne zdecydowanie zniechęcają do skorzystania z możliwości rozliczania mieszkańców z segregacji odpadów w sposób indywidualny. W Wielkopolsce pojawił się pomysł wprowadzenia bezdotykowych pojemników, do których wrzuca się śmieci po zeskanowaniu kodu kreskowego zawierające informację o danym mieszkaniu i rodzaju odpadów. - Ustawienie takich kontenerów tylko na osiedlach poznańskiej Spółdzielni Młodych mogłoby kosztować kilkanaście milionów złotych, więc zainstalowanie podobnego systemu na masową skalę nie jest realne ani dla GOAP, ani dla samego Poznania - stwierdził Andrzej Springer, dyrektor Biura Gospodarki Odpadami Aglomeracji Poznańskiej.
Ogromne koszty mogą zniechęcić także inne gminy, co w rezultacie umniejszy sukces proponowanego przez resort rozwiązania. Co gorsza, większość obywateli w dalszym ciągu będzie odpowiadała za brak zaangażowania pozostałych lokatorów w segregację śmieci.
Rewolucja w odpadach wielorazowych
Choć prace nad nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nadal trwają to Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zwalnia i tempa i już zapowiada kolejne zmiany w obrębie odpadów. Po nieuczciwych mieszkańcach bloku na celowniku resortu znaleźli się producenci, którzy oferują opakowania niezdatne do ponownego użycia. Wiceminister Jacek Ozdoba oznajmił, że tego typu podmioty miałyby zostać pociągnięte do wyższej opłaty.
Koncepcja ta wpisuje się w bardziej ogólną zmianę, do której przymierza się resort. W rozmowie z portalem money.pl polityk przekazał także przełomowe informacje dotyczące głośno zapowiadanej koncepcji zwracania butelek. - Będziemy mieli system kaucyjny w Polsce. Jestem jego entuzjastą i badania pokazują, że bardzo duże grono Polaków również. […] Pytanie jeszcze, w jakiej formule. Lepiej, żeby stworzyli to przedsiębiorcy, ale to będzie oczywiście poddane pod dyskusję. Oczywiście nie sztuką jest taki system, który spowoduje, że mały przedsiębiorca będzie miał gorszy punkt startu w porównaniu z dużą korporacją. Z przedsiębiorcami już się konsultowaliśmy, mamy zebrane założenia i czekamy na to, aż będę mógł tę propozycję przedstawić - oznajmił wiceszef ministerstwa.
Jak na razie nie wiadomo, ile będziemy płacić za butelkę. Z przekazu Ozdoby wynika, że do odzyskania pieniędzy za zużyte opakowanie po napoju nie będzie potrzebny paragon. Na bardziej szczegółowe informacje w tym zakresie trzeba jeszcze poczekać. Business Insider Polska donosi, że ustawa o systemie kaucyjno-depozytowym ma zostać przyjęta na początku 2022 r.