Sprzedajesz na Vinted, OLX i Allegro? Od dziś czekają Cię kosztowne zmiany - rusza unijna dyrektywa DAC7
W życie weszły dziś nowe regulacje dotyczące handlu w internecie będące implementacją europejskiej dyrektywy DAC7 w polskim systemie prawnym. Administratorzy serwisów sprzedażowych są odtąd zobowiązani do przekazywania organom skarbowym informacji o sprzedających. Fiskus następnie będzie mógł zakwalifikować sprzedaż jako działalność gospodarczą.
Dyrektywa DAC7 weszła w życia
Po wejściu w życie DAC7 na sprzedawców nie są bezpośrednio nakładane żadne obowiązki. To administratorzy takich serwisów jak Allegro, Vinted, OLX czy Airbnb są zobowiązani do zbierania przekazywania administracji skarbowej szczegółowych informacji o prowadzonym w ich serwisach handlu. Są to oprócz rejestru sprzedaży:
- imię i nazwisko,
- adres,
- data urodzenia,
- miejsce urodzenia,
- PESEL, NIP, REGON, TIN,
- numer identyfikacyjne VAT.
Dane posłużą identyfikacji tych sprzedawców, którzy nadużywają serwisów do prowadzenia handlowej działalności gospodarczej bez rejestracji i odprowadzania należnych podatków i składek.
Nie mają się czego obawiać osoby, które w ciągu roku dokonały mniej niż 30 transakcji sprzedaży lub gdy łączna wartość sprzedaży nie przekroczyła 2 tys. euro, tj. 8622 zł. Po przekroczeniu tych limitów urząd skarbowy może jednak podjąć decyzję o przeprowadzeniu kontroli u sprzedawcy.
Komornik już nie wyśle do Ciebie listu. Ważne zmiany od 1 lipcaSprzedawcy mogą spodziewać się kontroli skarbowej
Jeśli limity zostaną przekroczone, wówczas fiskus może przeprowadzić kontrolę zarówno w przedsiębiorstwach, jak i u osób fizycznych. Będą one miały celu stwierdzenie, czy sprzedaż prowadzona w internecie faktycznie jest okazjonalna, czy też stanowi już działalność gospodarczą. Co ważne, raport składany przez serwisy sprzedażowe organom skarbowym obejmował będzie także rok 2023.
Zobacz: Zmiany w Kodeksie wyborczym. Zagłosujemy, nie wychodząc z domu
Należy wiedzieć, że samo przekroczenie limitów stanowionych przez DAC7 - czy to liczbowych, czy kwotowych - nie oznacza jeszcze, że będziemy musieli zapłacić podatki, jak regularni sprzedawcy. W toku indywidualnej kontroli będzie to ustalał fiskus, a w jego ocenie kluczowy ma być aspekt ciągłości prowadzenia sprzedaży. Nie należy się więc obawiać, że wiosenne wietrzenie szafy narazi nas na sankcje. Ponadto opodatkowaniu po podlega sprzedaż towarów nabytych w ciągu poprzedzających 6 miesięcy.
Konsekwencje kontroli
Jeśli urząd skarbowy po kontroli stwierdzi, że nie mamy już do czynienia z okazjonalnym handlem, może zobowiązać sprzedawców do założenia działalności gospodarczej oraz uregulowania zaległości podatkowych. Obowiązywać będą dotychczasowe przepisy, a nie nowe sankcje. Konsekwencje mogą więc być karne skarbowe: grzywna, karna stawka podatku w wysokości do 75 proc. dochodów uzyskanych ze sprzedaż, a nawet pozbawienie wolności.
Kontynuacja sprzedaży może się też wiązać z koniecznością założenia działalności gospodarczej. Oznacza to, że od działalności trzeba będzie odprowadzać podatki VAT, PIT oraz składki ZUS. Wyjątkiem będą sytuacje, kiedy sprzedaż mieści się w ramach warunków ustalonych dla działalności nierejestrowanej.