Straciła gigantyczną sumę pieniędzy w godzinę. Wszystko przez jeden telefon
Wystarczył jeden telefon, aby 39-letnia mieszkanka powiatu sulęcińskiego straciła majątek. Zadzwonili do niej oszuści, którzy posłużyli się dobrze znanym sposobem na wyłudzenie. Policja ostrzega.
Oszustwo metodą na policjanta
Komenda Powiatowa Policji w Sulęcinie (woj. lubuskie) opublikowała komunikat z informacją na temat oszustwa, jakiemu padła 39-letnia kobieta. Na jej służbowy numer telefonu zadzwonili złodzieje, którzy podszywając się pod funkcjonariuszy, wyłudzili od kobiety ogromną sumę pieniędzy. W dodatku zrobili to, wmawiając jej, że już ktoś inny się tego dopuścił. To nie wszystko - w trakcie połączenia oszust przekazał kobiecie, że ta może bez trudu zweryfikować, iż rozmawia z prawdziwym policjantem. Kazał ofierze wpisać na telefonie numer 997. 39-latka usłyszała potem sygnał łączenia i komunikat, że zaraz skontaktuje się z jednostką policji, a następnie w słuchawce odezwał się drugi głos, który potwierdził autentyczność rozmówcy na podstawie podanego numeru legitymacji służbowej.
- Męski głos przedstawił się jako funkcjonariusz. Poinformował rozmówczynię, że dziś z jej konta nieuprawiona osoba wykonała przelew w kwocie 30 tysięcy złotych na zagraniczny rachunek. Aby uchronić resztę oszczędności, niezbędne jest ich zdeponowanie na specjalnym koncie technicznym policji – informuje sierżant sztabowy Klaudia Biernacka z Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie.
Fałszywi funkcjonariusze wyłudzili ogrom pieniędzy
Kobieta przekonana przez takie sprytne działania przestępców, że wszystkie jest prawdą, zaufała im, wyjaśnia KPP w Sulęcinie. Rozmowę kontynuował jeden z przebierańców i nakłonił ofiarę do zabezpieczenia reszty pieniędzy poprzez wykonanie przelewów na specjalne konto. Chodziło o rzekome zdeponowanie oszczędności na rachunku technicznym policji.
- Kobieta tak bardzo zaufała rzekomym funkcjonariuszom, że potwierdziła zgodę na przelewy w rozmowie z pracownikiem banku - przy większych transakcjach jest to sposób ich ostatecznej autoryzacji. W pewnym momencie rozmowę pokrzywdzonej usłyszała jej współpracownica, która kazała się jej natychmiast rozłączyć. Podejrzewała, że cała sytuacja jest oszustwem – dodaje sierż. sztab. Klaudia Biernacka cytowana przez “Gazetę Lubuską”.
Policja ostrzega, natychmiast się rozłącz
Wszystko mogło więc skończyć się dobrze, gdyby działanie było szybkie. Niestety, jak podaje KPP w Sulęcinie, kiedy 39-latka zgłosiła się do jednostki, było już za późno na zablokowanie środków. Kobieta straciła w ciągu godziny trwania całego zajścia ponad 330 tysięcy złotych.
Policjanci przypominają, żeby przenigdy nie ufać dzwoniącym, którzy proszą o wykonanie jakichkolwiek przelewów. Podkreślają też, że nie tylko funkcjonariusze w żadnym wypadku nie dają takich dyspozycji przez telefon, a więc już to powinno zapalić lampkę ostrzegawczą u rozmówcy i sprawić, że natychmiast się rozłączy. Wszelkie niebezpieczne incydenty związane z podejrzanymi kontaktami telefonicznymi, SMS-ami czy wiadomościami e-mail warto zgłaszać ponadto do NASK Polska i w razie szkody - na policję.