Pogotowie strajkowe w całym regionie. Górnicy postawili premierowi ultimatum
Strajk i górnicy, czyli śląska rzeczywistość
Strajki górników to dla rządu jeden z najgorszych scenariuszy, który może się wydarzyć w dobie pandemii koronawirusa odciskającego ogromne piętno na polskiej gospodarce. Jednakże górnicy nie dają za wygraną i poniedziałek ogłosili, że prace Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego zostają wznowione. Wznowienie prac komitetu strajkowego górników uzasadniane jest negatywną oceną dotychczasowych negocjacji dotyczącej przyszłości górnictwa i energetyki w Polsce. Czy rząd już zabrał głos w tej sprawie?
Strajki górników mogą wybuchnąć lada dzień, ale rząd na razie nie zabrał głosu w sprawie. Górnicy zaapelowali do premiera Mateusza Morawieckiego o to, aby ten osobiście przewodniczył toczącym się pracom specjalnego rządowo-związkowego zespołu, który ma zabezpieczyć energetyczną przyszłość Polski i znaleźć w niej miejsce dla górników. Związkowcy dali Morawieckiemu czas do 21 września, co jest ich ultimatum.
- Jeżeli do tego czasu nie rozpoczną się rozmowy z udziałem pana premiera, wtedy wszystko wskazuje na to, że - tak ja bywało to w roku 2015 i wcześniej - rozpoczniemy na terenie Śląska i Zagłębia akcje strajkowo-protestacyjne - zapowiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
DZISIAJ W GRZEJE:1. Już nie zarobisz tyle co wcześniej. Rząd chce położyć łapska na umowach milionów Polaków2. Najpierw przerażający huk, potem rozpaczliwe krzyki gości. Wielka tragedia na weselu, najpiękniejszy dzień w życiu zmienił się w koszmar
Strajk, strajkiem, a górnicy stawiają ultimatum
Strajki zdaniem górników spowodowane są brakiem efektów rozmów w sprawie przyszłości polskich kopalń.
- Wręcz podczas kolejnych spotkań cofaliśmy się i rozchodziliśmy się z niczym - powiedział związkowiec.
W zaprezentowanym przez siebie stanowisku, związkowcy przypomnieli o przedstawionym przez rząd Planie na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030 oraz projekcie Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Co takie jest w tych dokumentach?
"Oba te dokumenty w obecnym kształcie są nie do zaakceptowania przez stronę społeczną. Ich realizacja będzie równoznaczna z likwidacją większości przemysłu zlokalizowanego w woj. śląskim oraz utratą setek tysięcy miejsc pracy w górnictwie, przemyśle hutniczym i stalowym, a także w dłuższej perspektywie m.in. w branży motoryzacyjnej, która już dzisiaj znajduje się w głębokim kryzysie, a także w innych sektorach przemysłu energochłonnego" - napisano w związkowym stanowisku. Związkowcy apelują o uwzględnienie energetyki węglowej w transformacji energetycznej Polski.