Nieoficjalnie: Miastem rządził 20 lat i postanowił zrezygnować. Ferenc zostawia Rzeszów
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc ma jutro ogłosić rezygnację ze stanowiska
-
Co jest powodem tej decyzji
-
Skąd fenoment popularności włodarza
Tadeusz Ferenc rezygnuje z prezydentury
Nie tylko mieszkańcom Rzeszowa zapewne trudno będzie w to uwierzyć, ale lada moment Tadeusz Ferenc odejdzie ze stanowiska prezydenta miasta po niemal 20 latach urzędowania.
Szokujące informacje na ten temat podał serwis nowiny24.pl. Powodem decyzji o rezygnacji z urzędowania są względy zdrowotne. W połowie stycznia br. podano, że Tadeusz Ferenc zmaga się z koronawirusem. W zeszłym tygodniu samorządowiec opuścił Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1 (był to jego drugi pobyt w szpitalu w związku z wirusem) i ku zaskoczeniu współpracowników pojawił się w ratuszu, co dawało nadzieję na rychły powrót do obowiązków. Tymczasem na początku tego tygodnia jak podaje portal miał zlecić urzędnikom przygotowanie konferencji w trakcie której poinformuje o swoim odejściu.
- To prawda, prezydent zrezygnuje ze stanowiska, a przyczyną takiej decyzji jest pogorszenie stanu jego zdrowia. Niestety koronawirus mocno go osłabił – mówi informator portalu.
Do wspomnianej konferencji podczas której Tadeusz Ferenc ma ogłosił odejście dojdzie w środę 10 lutego. Dla samorządowca to ważna data, gdyż właśnie tego dnia obchodzi swoje 81 urodziny.
Dwie dekady urzędowania
Wszystko wskazuje zatem na to, że jutrzejszy dzień to dla mieszkańców Rzeszowa koniec trwającej blisko dwie dekady epoki prezydenta Ferenca. O popularności odchodzącego włodarza stolicy Podkarpacia świadczą wyniki wyborów , w których bił na głowę wszystkich rywali. Zaczęło się w 2002 roku, gdy odbyły się pierwsze bezpośrednie wybory prezydentów miast. Tadeusz Ferenc pokonał wówczas urzędującego prezydenta Andrzeja Szlachtę. W kolejnych czterech wyborach już w pierwszej turze uzyskiwał reelekcję. Po raz ostatni doszło do tego w listopadzie 2018 roku, gdy uzyskał prawie 65 proc. poparcie.
Mieliśmy do czynienia ze swoistym fenomenem. W stolicy regionu, w którym od lat ogromnym poparciem cieszy się prawica, w cuglach wygrywał przez lata związany z lewicą Ferenc. Należał do prezydentów, którzy wiedzieli o każdej przysłowiowej „dziurze w moście”, nie ukrywał, że lubi jeździć nocą po mieście, by wychwytywać wszelkiego rodzaju niedostatki, co mieszkańcy doceniali w każdych kolejnych wyborach.
Niewiele brakowało a już rok po ostatnim wyborczym sukcesie Tadeusz Ferenc pożegnałby się z urzędowaniem. Jego popularność chciała bowiem wykorzystać Koalicja Obywatelska i zaproponowała mu „jedynkę” na liście wyborczej do Sejmu przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2019 roku. Początkowo Ferenc zgodził się, ale ostatecznie tuż przed rejestracją list poinformował, że jednak nie zostawi miasta na rzecz parlamentu, wobec czego na liście KO zastąpił go były poseł PiS, a później PJN Paweł Poncyliusz.
Prawdopodobna rezygnacja Tadeusza Ferenca z urzędowania oznacza przedterminowe wybory w Rzeszowie, które wyłonią nowego prezydenta miasta.
Nowe wybory jak zakłada Kodeks Wyborczy powinny się odbyć w ciągu 90 dni od wygaśnięcia mandatu prezydenta. Do tego czasu miastem będzie zarządzał wyznaczony przez premeira komisarz. Następca Tadeusza Ferenca będzie urzędował do 2023 roku, gdyż właśnie wtedy zakończy się kadencja wyłonionych w ostatnich wyborach wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast. Zgodnie z wprowadzonymi jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu zasadami, wyłonieni w 2018 roku włodarze mają prawo sprawować stanowisko maksymalnie dwie kadencje.
Z przyspieszonymi wyborami prezydenta miasta mieliśmy w ostatnich latach do czynienia np. w Gdańsku, w związku z tragiczną śmiercią Pawła Adamowicza. Przedterminowe wybory odbyły się w marcu 2019 roku i wygrała je dotychczasowa zastępczyni Adamowicza Aleksandra Dulkiewicz.
AKTUALIZACJA: W środę 10 lutego prezydent Tadeusz Ferenc podczas specjalnej konferencji prasowej ogłosił rezygnację ze stanowiska prezydenta Rzeszowa i zarazem ogłosił poparcie dla Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości, polityka Solidarnej Polski, który z kolei ogłosił, że wystartuje w przedterminowych wyborach jako kandydat niezależny.
- W tym roku będę obchodził rocznicę 65 lat pracy zawodowej. Więcej jak 18 lat w mieście i kiedyś trzeba było podjąć decyzję o odejściu. Coś się zaczęło i coś się kończy. Przychodzi nowe, ciągle następują zmiany. Jest doskonały kandydat, który jestem przekonany będzie rozwijał dalej nasze miasto - powiedział podczas konferencji Ferenc, cytowany przez nowiny24.pl.
Pytany przez dziennikarzy o to, czy zostanie komisarzem, Marcin Warchoł powiedział, że decyzja w tej sprawie należy do szefa rządu.
undefined