Auta napędzane ropą, czyli specjalnie do tego przeznaczonym olejem napędowym, nadal są bardzo popularne w Polsce. Wielu kierowców przekonuje niskie spalanie, które można osiągnąć przy rozsądnej eksploatacji. Przedstawiciele Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polskiej Izby Paliw Płynnych odnieśli się do plotek dotyczących poważnych zmian związanych z tym rodzajem paliwa. Nikt się nie spodziewał, że zeszłoroczny atak Rosji na Ukrainę będzie konfliktem tak długotrwałym, którego skutki widoczne będą na rynkach wielu krajów świata. Takie sytuacje są wykorzystywane przez spekulantów, chcących zarobić na niepewnej sytuacji gospodarczej. POPiHN i PIPP stoją na stanowisku, że produkcja rafinerii w Płocku i Gdańsku pokrywa obecnie ok. 70 proc. zapotrzebowania na olej napędowy w Polsce, a reszta sprowadzana jest z zagranicy - podaje „Business Insider”. „Przez ostatnie miesiące branża paliwowa w całej Unii Europejskiej przygotowywała się do zmiany źródeł zaopatrzenia w paliwa gotowe, sprawdzając możliwości logistyczne i zawierając nowe kontrakty na dostawy” - czytamy w komunikacie. POPiHN i PIPP podkreślają także, że z powodu wojny w Ukrainie, firmy paliwowe rezygnują z importu oleju napędowego z Rosji, bilansując nasz rynek zakupami z innych kierunków. W ten sposób sankcje nałożone na import rosyjskich paliw nie będą miały wpływu na ich łańcuchy logistyczne.
Chiny i Stany Zjednoczone od lipca 2018 roku prowadzą ze sobą zażartą walkę na płaszczyźnie handlowej. Pekin i Waszyngton wyraźnie nie chcą odpuścić drugiej stronie, gdyż walka toczy się o tytuł najpotężniejszej gospodarki świata. Wiele wskazuje jednak na to, że konflikt toczony przez dwa mocarstwa zmierza już do końca.W ten weekend w Osace w Japonii spotkać się mają przywódcy państw G20. Na początku czerwca miejsce miało spotkanie przygotowawcze, które zebrało w jendym miejscu ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy. Już wówczas amerykański sekretarz skarbu, Steve Mnuchin, zapowiadał, że dojdzie do spotkania Donalda Trumpa i Xi Jinpinga. Nie potwierdzały tego wtedy chińskie władze, ale teraz już wiemy, że do tego dojdzie, a chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wiąże z nim niemałe nadzieje.
Chiny już od 7 miesięcy nieprzerwanie kupują złoto. Obecnie pekińskie rezerwy tego metalu szlachetnego są już całkiem spore, gdyż osiągnęły poziom ponad 1900 ton. Dokładne dane, które przedstawił Ludowy Bank Chin, mówią o 1926,6 tonach złota, co oznacza, że od maja rezerwy złota urosły aż o 10,3 tony.Od 7 stycznia 2019 roku, kiedy to w Chinach zaczęło się skupowanie złota, rezerwy urosły aż o 84 tony. Od tamtego czasu miesięcznie rezerwy rosły średnio o 10 ton. Możliwe, że Chińczycy idą na rekord i pobiją passę z przełomu lat 2015 i 2016, kiedy to Pekin kupował złoto przez 11 miesięcy. Warto także wspomnieć informacje o "nagłym odnalezieniu" wielkich zasobów złota, co miało miejsce w 2009 roku i 2015, kiedy to z miesiąca na miesiąc nagle rezerwy Pekinu powiększały się o 450 ton i 600 ton.
Biedronka pozostaje na pozycji lidera najchętniej wybieranych sklepów spożywczych w Polsce. Nie może jednak spać spokojnie, okazuje się że traci klientów na rzecz konkurenta. I to dość nieoczywistego. W tle chodzi o ogromne przejęcia w Polsce. Jak kształtuje się rynek sieci handlowych w Polsce? Przyglądamy się rankingowi YouGov BrandIndex.
Biedronka ma poważnego konkurenta. Chodzi o grupę Eurocash, która wciąż rozwija swoją sieć sklepów. Markety działające pod szyldami Delikatesów Centrum, Mili, a także kioski InMedio pojawiają się w kolejnych punktach na mapie Polski. Poznaliśmy właśnie wyniki finansowe całej grupy. Jest lepiej niż przewidywano, ale należy zawrócić uwagę, że nadzieje nie były wygórowane.
AliExpress ma bardzo poważne plany związane z polskim rynkiem. Mówi nawet o otwarciu nad Wisłą stacjonarnego sklepu. Analizujemy zamierzenia giganta e-zakupów.
Kupować czy pożyczać? Polacy zdecydowali - wolimy posiadać na własność, niż płacić za dzierżawę. Zaskakujące wyniki badania wykonanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, którego wyniki cytuje portal Money.pl. Jak podkreśla portal w świadomości kulturowej i społecznej w Polsce nadal dominuje pogląd, że posiadanie i własność jest określeniem pozycji społecznej. Jak na nasze nastawienia wobec dóbr materialnych ma wpływ pandemia koronawirusa oraz nadchodzący kryzys, a także obawy o utratę pracy?
USA od prawie roku toczą wojnę handlową z Chinami, która nie tylko wpływa na działanie gospodarek Chin i USA, ale także ma swój wpływ na ekonomię całego świata. Nic w tym dziwnego, kiedy walczą ze sobą dwie najpotężniejsze gospodarki na globie. Dlatego też coraz bardziej wyczekiwane jest zakończenie tego sporu między Waszyngtonem i Pekinem.Dobre wieści w tym względzie przekazał Steve Mnuchin, sekretarz skarbu USA. Zapowiedział, że podczas spotkania na szczycie G-20, do którego dojdzie w ten weekend, Donald Trump oraz Xi Jinping, czyli przywódca Chińskiej Republiki Ludowej, mają zobaczyć się w cztery oczy. Co więcej, Mnuchin ma dobre wieści w kwestii zgody między dwoma ekonomicznymi mocarzami - zapowiedział, że deal między państwami jest gotowy w 90%. Co więcej, sekretarz skarbu USA oświadczył, że liczy na dobrą wolę Chin w kwestii negocjacji.
Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi i Chinami trwa już niemalże rok. Kryzys na linii Waszyngton - Pekin rozpoczął się w lipcu 2018 roku i wiele wskazuje na to, że sprawy nie mają się lepiej, a jedynie coraz gorzej. Na horyzoncie pojawiła się jednak możliwość załagodzenia konfliktu, o której mówiono na spotkaniu G20.Spotkanie przygotowujące przed szczytem G20, który będzie miał miejsce w dniach 28-29 czerwca, odbyło się w japońskiej Fukuoce, a udział w nim wzięli ministrowie finansów 20 najpotężniejszych gospodarek świata. Nie bez powodu najgorętszym tematem ich rozmów była sprawa wojny handlowej toczonej przez Chiny i USA. Ta wpłynęła poważnie na ich ostateczne oświadczenie, które niemalże mogło się przez wspomniany spór nie pojawić.