Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Unia bierze odwet za cła Trumpa. Nowy zakaz importu rzuci się w oczy w sklepach
Marcelina Gancarz
Marcelina Gancarz 16.02.2025 20:18

Unia bierze odwet za cła Trumpa. Nowy zakaz importu rzuci się w oczy w sklepach

UE planuje odwet za cła Trumpa
Fot. SAUL LOEB/AFP/East News

W “Make America Great Again” może przeszkodzić Unia Europejska. Kierunek, który po przejęciu prezydenckiego fotela obrała polityka Donalda Trumpa, jest solą w oku Brukseli. Podczas gdy dygnitarze planują rozgrywki miedzy sobą, zwyczajni konsumenci mogą się tylko bezradnie przyglądać i w większości przypadków płacić więcej w sklepach albo utracą dostęp do popularnych produktów. 

Odwet Unii za cła Trumpa

Czasami to, co się dzieje na linii Donald Trump — Reszta Świata zaczyna trochę przypominać film komediowy z 2010 roku “Nic do oclenia”. Prezydent USA straszy nakładaniem ceł na kolejne towary, w związku z tym wybucha panika i zaczyna się nawet mówić o wojnie handlowej. Chwilę później jednak udaje się dojść do porozumienia i widmo tych gróźb odchodzi. 

Jednakże Unia Europejska przestała się już bezczynnie przyglądać poczynaniom republikanina i wysunęła własne działa. UE idzie o krok dalej niż amerykański prezydent i planuje zakaz importu niektórych towarów. Wszystko to pod płaszczykiem dbania o bezpieczeństwo żywnościowe obywateli państw członkowskich. 

EU planuje wprowadzenie zakazu na importy niekótrych produktów, fot. Wojciech OlkusnikEast News.jpg
EU planuje wprowadzenie zakazu na importy niektórych produktów, fot. Wojciech Olkusnik/East News
Wojtek Kardyś, Joanna Grabarczyk i Ewelina Taraszkiewicz
Padły ofiarą hejtu. Ewelina Taraszkiewicz dla BiznesInfo: „Byłam nazywana prost***tką”
Handlowa wojna światowa. Nagły zwrot akcji w USA. Co z sankcjami na Europę? Wielka "czystka" Trumpa już się zaczęła. Potwierdzono deportację pierwszych Polaków

"Wszystko, co jest zakazane w UE, powinno być zakazane w UE"

"The Financial Times" powołując się na własne źródła, poinformował o tym, że w nadchodzącym tygodniu Komisja Europejska ma rozważyć możliwość ograniczenia lub całkowitego zakazu importu niektórych produktów spożywczych. Jeśli zapadnie taka decyzja, uderzy ona w Stany Zjednoczone, gdyż to właśnie stamtąd pochodzi lwia część takich towarów. Państwa należące do wspólnoty ich nie posiadają, gdyż zakazuje tego UE. 

Otrzymujemy bardzo jasne sygnały od parlamentu, bardzo jasne sygnały także od państw członkowskich i od naszych rolników: wszystko, co jest zakazane w UE, powinno być zakazane w UE, nawet jeśli dotyczy produktów importowanych — mówił komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Olivar Varhelyi.

Chodzi w szczególności o artykuły spożywcze, do których produkcji wykorzystuje się specyficzne rodzaje pestycydów. Aktualna narracja UE może być odczytana jako wzorowanie się na polityce cłowej Donalda Trumpa. Stosunki między Europą a Stanami są napięte i trudno przewidzieć, jak teraz zareaguje prezydent USA. Już wcześniej zaznaczał, że wspólnota traktuje Stany Zjednoczone “bardzo źle”. 

Donald Trump
Trump straszy cłami więc Unia też, fot. ANDREW CABALLERO-REYNOLDS/AFP/East News

Sprawy więc mogą przybrać niespodziewany obrót. Jak zwykle polityczne zagrania najbardziej odbiją się na zwykłych konsumentach, którzy będą musieli zrezygnować z ulubionych produktów. O jakie konkretnie chodzi? 

Te produkty mogą zniknąć z półek

Celem wprowadzenia wspomnianego zakazu importu jest ograniczenie napływu produktów spożywczych, do których produkcji wykorzystano pestycydy zakazane w Unii Europejskiej. Jest ich całkiem sporo, choć agencja zdrowia UE ostatecznie orzekła, że spożycie niektórych z nich w małych ilościach nie jest szkodliwe. W Stanach Zjednoczonych preparaty takie jak parakwat są dozwolone i stosuje się je głównie przy uprawie soi. 

Ale według raportu grupy Pesticide Action Network Europe pozostałości po zakazanych pestycydach znajdują się również w kawie i herbacie sprowadzanych z Indii i z Chin. A zatem, działanie Komisji Europejskiej uderzy również w inne rynki. To jednak nie koniec amunicji, którą Unia Europejska wystrzeli w stronę importerów. 

W planach znajduje się również wypracowanie w przyszłych umowach handlowych wyższych standardów dobrostanu zwierząt. To przełoży się na zaostrzenie przepisów dotyczących ilości miejsca dla kur oraz cieląt, czystości pomieszczeń mieszkalnych i innych kwestii, które mogą zwiększyć koszty ponoszone przez rolników. 

Czy to wszystko oznacza, że widmo wojny handlowej, zamiast się oddalać, jeszcze bardziej się zbliży? Zdaniem prezydenta Donalda Tuska “jest się czym przejmować, ale nie ma się czego bać”, bo przecież Polska prowadzi taką mądrą politykę zagraniczną i zyskała autentyczne przywództwo w Europie. Chociaż z drugiej strony chyba jednak warto mieć się na baczności i zacząć robić zapasy.