To koniec epoki. W Polsce kończy się węgiel, dane mówią same za siebie
W Polsce obserwujemy wzrost popytu na energię elektryczną. To dobra wiadomość, ponieważ zazwyczaj wiąże się on ze wzrostem gospodarczym. Jednocześnie produkcja energii przez elektrownie węglowe spada i spadać wciąż będzie. Problem leży jednak gdzieś indziej i dotyczy energii słonecznej, której jest… za dużo. Jak to możliwe?
Polska energetyka
Od stycznia do czerwca bieżącego roku polskie elektrownie wyprodukowały łącznie ponad 83 TWh (terawatogodzin) energii. To widocznie więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy wyprodukowano 80,7 TWh. Co ważne, do 85,3 TWh wzrosło jednocześnie zużycie prądu, co oznacza wzrost o 2,63 proc . względem poprzedniego roku.
Za największą część produkcji energii elektrycznej w Polsce nadal odpowiadają elektrownie węglowe. Chociaż ich udział w produkcji wynosi 62,7 proc., to stale spada. W porównaniu do pierwszego półrocza 2023 roku, produkcja energii z węgla kamiennego spadła o ponad 7 proc. Jednocześnie węgiel brunatny dostarcza taką samą ilość prądu jak wcześniej.
Odnawialne źródła energii
Jak poinformowała Rzeczpospolita, wciąż rośnie produkcja energii ze źródeł odnawialnych (OZE). W przypadku energii wiatrowej obserwujemy wzrost udziału z 12,8 do 15,4 proc. Fotowoltaika zaliczyła wzrost – z 8 proc. do 10,6 proc. Co ciekawe, od marca do czerwca 2024 roku w Polsce wytwarzano nadmiar energii, który sprzedawano za granicę. W głównej mierze było to zasługą energetyki prosumenckiej, czyli energii wytwarzanej bezpośrednio przez jej odbiorców, na przykład za sprawą paneli fotowoltaicznych.
Problematyczny nadmiar
Według wszelkich szacunków w Polsce kończy się epoka węgla . Udział tego surowca w produkcji energii wciąż będzie spadać, podczas gdy OZE zyskują i będą zyskiwać na znaczeniu. Jest jednak problem, który należy jak najszybciej rozwiązać, a są nim nadmiary energii produkowanej przez panele solarne w słoneczne dni. Infrastruktura w postaci magazynów energii wciąż jest zbyt skromna i ma się to zmienić dopiero w ciągu najbliższej dekady. Jak pisze Rzeczpospolita, inwestorzy zamierzają wybudować magazyny energii rzędu 50 GW, co powinno pomóc w ustabilizowaniu systemu energetycznego w Polsce.