Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Handel > Twierdzą, że są polskie, a sprzedają chińskie produkty. Setki klientów czują się oszukane, UOKiK komentuje
Julia Bogucka
Julia Bogucka 26.02.2025 11:27

Twierdzą, że są polskie, a sprzedają chińskie produkty. Setki klientów czują się oszukane, UOKiK komentuje

Sklep z ubraniami
Fot. irynakhabliuk/CanvaPro

Popularność chińskich platform sprzedażowych nie pozostawia pola do wątpliwości. Wielu klientów skłania się jednak do robienia zakupów u małych polskich marek, które powinny odznaczać się wyższą etyką pracy oraz jakością sprzedawanych produktów. Nie zawsze jest to jednak oczywiste. Ten sklep udawał, że jest lokalny, a towar sprowadzał z Dalekiego Wschodu. Sprawę skomentował UOKiK

Chińskie platformy sprzedażowe cieszą się popularnością

Ostatnie lata to znaczący wzrost zainteresowania Polaków i reszty zachodniego świata platformami sprzedażowymi pochodzącymi z Chin. Kuszą przede wszystkim niskie ceny i mimo odległości całkiem szybki czas dostawy. W ten sposób sprowadzić można do kraju niemal wszystko, począwszy od ubrań, przez elektronikę, aż po kosmetyki.

Coraz częściej ostrzega się jednak, że nie jest to najbardziej etyczna i bezpieczna forma dokonywania zakupów. Mówi się między innymi o szkodliwych substancjach, które wykorzystywane są przy produkcji, a są nielegalne na terenie Unii Europejskiej. Eksperci z Korei Południowej dowiedli, że w ubraniach pochodzących z Temu i AliExpress wykryto wielokrotnie przekroczone normy takich pierwiastków jak kadm, ołów i ftalany, mowa również o odzieży dziecięcej.

chińskie aplikacje.jpg
Fot. ADEK BERRY/AFP/East News

Platforma Shein była również wielokrotnie krytykowana za wykorzystywanie dzieci do produkcji sprzedawanych przez nią ubrań. W 2023 roku właściciele marki przyznali się do takich praktyk, zapewniali jednak, że wstrzymali zamówienia od tych dostawców.

W tych powodów coraz więcej osób zaczyna stawiać na polskie marki, które zgodnie z założeniami powinny proponować produkty wysokiej jakości, bez szkodliwych substancji oraz tworzonych w etyczny sposób. Nie zawsze te normy są jednak spełniane.

Patryk Wołosz, Donald Tusk
Przedsiębiorców nie stać na minimalną krajową? Kto zapłaci za pomoc Ukrainie
Ważne nowości w aplikacji Lidla. Zacznie się 5 marca, klienci będą zachwyceni Kierowcy popędzą na stacje paliw. Ceny mogą rozpieścić, ale powód rozczaruje

Chętni polskich produktów muszą uważać

Tendencje zakupowe Polaków zmieniają się na przestrzeni lat. Chociaż na początku lat 90. największą popularnością cieszyły się marki zachodnie, a ostatnie lata przyniosły dominację chińskich platform sprzedażowych, coraz częściej docenia się polską produkcję i idącą za nią oczekiwaną jakość.

Obecnie klienci coraz częściej szukają produktów rodzimych – pochodzenie stało się ważne, a „polska marka” zaczęła być kojarzona z jakością. Ten zwrot w percepcji polskości to dowód na dojrzewanie rynku oraz na rosnącą świadomość konsumentów. Polska podąża ścieżką charakterystyczną dla rozwiniętych gospodarek, gdzie kluczowy staje się nacisk na jakość, unikalność oraz wartości, jakie marka sobą reprezentuje - tłumaczy w rozmowie z portalem nowymarketing.pl Sho Kondo, Managing Partner w Kondo&Partners Consulting.

ubrania.jpg
Fot. Hilda Weges | INTREEGUE Photography/CanvaPro

Coraz bardziej powszechną praktyką wśród polskich sprzedawców jest ściąganie produktów z Chin za pośrednictwem popularnych platform sprzedażowych, a następnie sprzedawanie ich za wyższe ceny. Nie byłoby to jednak aż tak nieetyczne, gdyby niektóre sklepy nie udawały przy okazji, że oferują polskie produkty. Mylący bywa przede wszystkim opis, który jasno wskazuje na wieloletnią tradycję i autentyczność.

30 Lat w Polskiej Modzie, Rodzinna Firma Głęboko Zakorzeniona w Społeczności - informował sklep Sawicki-Moda na swojej stronie facebookowej.

Do tego dołączono zdjęcie pracowników, które, jak szybko wyszło na jaw, zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Wiele osób dokonało zakupów od rzekomo polskich producentów, a później bardzo się zdziwili.

Zobacz: Ponure prognozy na Wielkanoc. Polacy już robią zapasy masła, potem zapłacą za nie zawrotną kwotę

Klienci czują się oszukani przez rzekomą "polską" firmę

Sprawa sklepu Sawicki-Moda została nagłośniona kilka miesięcy temu przez portal wyborcza.biz. To wtedy wyszło na jaw, że produkty oferowane przez sprzedawców w rzeczywistości nie pochodzą z Polski, a z chińskich platform sprzedażowych.

Sawicki Moda to marka, która od 30 lat zajmuje szczególne miejsce w polskiej modzie. Jesteśmy firmą rodzinną, zarządzaną przez rodzinę Sawicki, która od samego początku miała pasję do mody i rzemiosła. Nasza historia to połączenie tradycji z nowoczesnością - łączymy elegancję z codziennym komfortem, dbając o każdy szczegół. Z dumą możemy powiedzieć, że nasza marka jest głęboko zakorzeniona w lokalnej społeczności, gdzie od lat tworzymy modę, która inspiruje i pasuje do każdego stylu życia - opisywała swoje dokonania marka.

Potencjalnych klientów zapraszano do sklepu w Krakowie, który w rzeczywistości nie istniał, a firma zarejestrowana jest… w Chinach. Nie jest to jednak wiedza powszechna, aby ją nabyć, należy dokładnie wczytać się w “warunki użytkowania”. Dowiadujemy się również, że w przypadku zwrotu zakupionych produktów, to klient musi pokryć koszty wysyłki na Daleki Wschód, co kosztuje 260 złotych.

sklep ubrania.jpg
Fot. macniak/CanvaPro

Sklep oferował takie produkty jak torebki wykonane z "wegańskiej zamszowej skóry", “japońskie spodnie” czy “kaszmirowe swetry”, a cena kurtek oscylowała wokół 300 złotych na przecenie. Tymczasem wszystkie te ubrania można odszukać na chińskich platformach sprzedażowych takich jak AliExpress czy Temu. Klienci dostrzegli również, że w paczkach nie znajduje się żaden dowód zakupu, a sprzedawca nie odpowiada na maile.

  • Potwierdzam, że to są oszuści z Chin! Dostałam ohydne śmierdzące coś w kształcie torebki (miała być ze skóry) i nie mogę zwrócić towaru!
  • Ja także zakupiłam torebkę przekonana, że to firma rodzinna. Aż się boję, co przyjdzie!
  • Dostałam przesyłkę po 3 tygodniach. Zapłaciłam prawie 260 zł za 2 rzekome swetry, które miały być z kaszmiru. Tragedia. Przyszły jakieś koszuliny ze sztucznego materiału - pisali klienci.

Sprawą zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pojawił się już komentarz w tej sprawie udzielony portalowi Interia.

UOKiK komentuje sprawę sklepu

Portal Interia przekazał, że naliczył nawet 120 osób, które publicznie wyraziły swój zawód zakupami w sklepie Sawicki-Moda. W większości przypadków nie posiadają oni wiedzy na temat postępowania koniecznego w takiej sytuacji. Z takim pytaniem portal zwrócił się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak się okazało, już 5 osób złożyło skargi w tej sprawie.

Otrzymujemy także skargi na podobnie działające strony. Patrząc całościowo takich sygnałów jest kilkaset. Konsumenci są zdziwieni tym, że kupili od podmiotu z Chin, skoro nazwa i treści na stronie sugerowały, że mają do czynienia z polską firmą. To budzi uzasadnione obawy konsumentów o terminy dostaw i ew. procedury reklamacyjne - poinformowała starsza specjalistka zespołu prasowego UOKiK Kamila Guzowska.

Jak się okazuje, taka działalność, jak w przypadku sklepu Sawicki-Moda to już prawie chleb powszedni w Polsce. Interia wskazuje, że podobne oskarżenia padły pod adresem takich marek jak Kowalski Moda Warszawa, Ewa Nowak Store, Torebki Kazimiery, Graces-Bags, Torebki Zofii, Lada - Łódź, Lina Łódź Boutique. Publikacje umieszczane w mediach społecznościowych sugerują, że są to polskie marki z wieloletnią tradycją, podczas gdy sprzedawany towar jest importowany z Chin. Istnieje prawdopodobieństwo, że UOKiK podejmie konkretne działania.

Prezes UOKiK również nie wyklucza podjęcia działań pod kątem naruszania zbiorowych interesów konsumentów wobec przedsiębiorców prowadzących sklepy błędnie sugerujące polskie pochodzenie biznesu i towarów - dodała Guzowska.