[TYLKO U NAS] Kandydaci na kierowców mogą odetchnąć z ulgą. Zmian nie będzie
Z tego artykułu dowiesz się:
-
50-latek z Piotrkowa Trybunalskiego od 17 lat próbuje zdać egzamin na prawo jazdy
-
Instruktorzy apelują o wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym zdawanie "prawka" do skutku nie byłoby możliwe
-
Co na to Ministerstwo Infrastruktury
Prawo jazdy. Należy wprowadzić limity egzaminów?
Prawo jazdy – to wymarzony dokument dla milionów kandydatów na kierowców. Kto przystępował do egzaminu ten wie, że zdanie go nie jest zadaniem łatwym. Mimo to nie brakuje osób, które nie zrażają się niepowodzeniami i próbują dalej.
Rekordzistą pod tym względem jest 50-latek z Piotrkowa Trybunalskiego, który jak niedawno pisaliśmy od 17 lat podejmuje próby zdobycia dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdem. W tym czasie mężczyzna przystępował do egzaminu 192 razy . Nie tylko oblał, ale też stracił niemal 6 tys. zł , bo tyle w sumie kosztowały go opłaty poniesione w tym celu.
Przypomnijmy, że te blisko 200 prób dotyczyło jedynie egzaminu teoretycznego, co oznacza, że umiejętności 50-latka „za kółkiem” nie są znane.
„Teoria” przez lata uchodziła za „bułkę z masłem” w porównaniu z egzaminem praktycznym . W ostatnich latach zmieniły się jednak zasady egzaminu, które obniżyły statystyki dotyczące jego zdawalności. Nie brakowało sytuacji, że z pytaniami nie potrafili poradzić sobie doświadczeni kierowcy , którzy stracili prawo jazdy np. z powodu punktów karnych, wobec czego musieli na nowo zdawać - także teoretyczny egzamin.
Rekordzista z Piotrkowa Trybunalskiego zyskał w tamtejszym Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego status celebryty . Ma tam rzeszę fanów, którzy kibicują mu w uzyskaniu wymaganej liczby punktacji i w zdaniu za pierwszym razem „praktyki”.
[ EMBED-11 ]
Egzaminatorzy żądają limitu
Nie brakuje jednak opinii, że w takiej sytuacji kandydat na kierowcę powinien dać sobie spokój, a państwo powinno zakazać nieograniczonej możliwości zdawania egzaminów na prawo jazdy.
- Powinien być w Polsce przepis, który zabrania kandydatowi podchodzić do egzaminu powyżej dwudziestu czy trzydziestu razy . Jeśli ktoś nie ma głowy do przepisów i nie zna ich, nie powinien jeździć po ulicach. Może przecież stwarzać dla innych niebezpieczeństwo - podkreśla Stanisław Kobusiewicz, instruktor nauki jazdy, cytowany przez TVP Łódź.
Redakcja Biznes Info zwróciła się do Ministerstwa Infrastruktury z pytaniem czy rozważa wprowadzenie limitów w tym zakresie, tak by możliwość zdawania egzaminów na prawo jazdy nie była nieograniczona.
- Ministerstwo Infrastruktury nie prowadzi takich prac – odpowiada Szymon Huptyś, rzecznik resortu infrastruktury.
Kandydaci na kierowców mogą więc być spokojni i do skutku próbować uzyskać upragniony dokument uprawniający do kierowania pojazdem.
Mniej nowych kierowców przez pandemię
Tymczasem w uzyskaniu prawa jazdy kategorii B przeszkadzają nie tylko umiejętności, ale też pandemia. Dane za 2020 roku jasno pokazują, że liczba wydanych dokumentów była znacząco niższa niż w roku 2019.
Z przywołanych przez Gazetę.pl liczb Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych wynika, że w zeszłym roku po raz pierwszy otrzymało je 361 689 osób, podczas gdy rok wcześniej było to 459 511 osób, co oznacza spadek o 21,28 proc. Największy spadek odnotowano w kwietniu, gdy obowiązywały najściślejsze restrykcje, wydano wówczas zaledwie 1320 dokumentów, przy ponad 38 tys. rok wcześniej i był to spadek aż o 96 proc.