Sposób na niższe OC. Rozwiązanie bije rekordy popularności
Ubezpieczenie OC tańsze nawet o 33 proc.? Tak, to możliwe, pod warunkiem, że z auta korzystasz nieregularnie. Kierowcy, którzy jeżdżą mniej również i mniej płacą. Kolejne firmy ubezpieczeniowe wprowadzają elastyczne taryfy, w których cena polisy uzależniona jest od liczby przejechanych kilometrów. Rozwiązanie takie bije rekordy popularności za granicą, jednak coraz więcej ubezpieczalni w Polsce wprowadza takie rozwiązania do swoich ofert. Czy zyskają one uznanie wśród nadwislańskich kierowców?
Ubezpieczenie OC taniej o 33 proc.
Jak wskazują dane opublikowane przez ITS Telematics Solutions pandemia koronawirusa w Wielkiej Brytanii doprowadziła do spadku pojazdów na drogach. Liczba przejechanych przez kierowców kilometrów spadła średnio o 80 proc. w porównaniu do okresu sprzed wybuchu epidemii. Strefa Biznesu cytująca dane wskazuje dodatkowo, że w godzinach szczytu liczba pojazdów zmniejszyła się nawet o 1/3. Efekt? Liczba polis sprzedawanych przez firmę ByMiles, w której cena składki uzależniona jest od liczby przejechanych kilometrów wzrosła o 75 proc.
Rozwiązanie uzależniające wysokość składki na ubezpieczenie OC z liczbą przejechanych kilometrów bije rekordy popularności w Wielkiej Brytanii. Zainstalowane w autach urządzenia przekazują do ubezpieczalni informacje o dystansach pokonywanych przez kierowców, ale także o zachowaniach na drodze. Na podstawie takich danych obliczana jest wysokość składki na OC. W Polsce, jak wynika z badań przeprowadzonych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, niechętnie na to patrzymy. Aż 55 proc. kierowców nie chce by systemy rejestrowały i przekazywały dalej nasze zachowania na drodze, nawet gdyby było to powiązane ze zniżka w ubezpieczeniu OC. Nadmienić jednak trzeba, że dane o których mowa pochodzą z 2016 roku. Czy od tego czasu coś się zmieniło?
Jak wskazuje portal Strefa Biznesu, czołowi ubezpieczyciele w Polsce, czyli PZU, Link4, czy ErgoHestia oferują swoim klientom możliwość powiązania polisy z rozwiązaniami telematycznymi, jednak zainteresowanie nimi jest niewielkie. Jednym z powodów może być to, że doposażenie auta w taki system jest dość drogie, a polskie prawo nie nakazuje ich montażu w fabrycznie nowych pojazdach.