UE chce wprowadzić limit cenowy na rosyjską ropę. Niektóre kraje przeciwne
W Brukseli trwają negocjacje nad wprowadzeniem limitu cenowego w wysokości maksymalnie 70 dolarów za baryłkę surowca z Rosji. Nieoficjalnie część krajów Unii nie chce się na nią zgodzić, kwestionując jego skuteczność.
Portal Money.pl podaje za agencją Bloomberg, że obecnie rosyjska ropa kosztuje 69 dol. za baryłkę (amerykańska cena to 82 dol.). Unia Europejska natomiast rozważa wprowadzenie limitu cenowego w wysokości 65-70 dol.
Według informacji, jest to znacznie wyższy pułap niż proponowała część krajów unijnych, w tym Polska. Miał on wynosić około 20 dol., czyli tyle, ile kosztuje produkcja tego surowca.
Część państw przeciwko. Powodem niska skuteczność
Rozmowy są kontynuacją deklaracji państw G7, która proponowała limit wynoszący właśnie około 70 dol. Jednakże według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez Bloomberga, część państw unijnych sprzeciwia się tak wysokiemu limitowi.
Głównym argumentem przeciwko pułapowi maksymalnemu ma być niska skuteczność takiego rozwiązania. Agencja zauważa także, że limit może mieć minimalny wpływ na handel.
Termin na luty. Jaki jest cel limitów?
Trzeba jednak zauważyć, że G7 poprzez wprowadzenie limitu chce utrzymać przepływ rosyjskiej ropy. Z drugiej strony to działanie ma zmniejszyć dochody Kremla.
Nowe przepisy o handlu ropą (razem z cenami) mają wejść w życie lutym. Ogłoszenie nowych limitów cen za baryłkę przez UE i G7 będzie możliwe dopiero po zatwierdzeniu go przez wszystkie kraje członkowie Unii.