Umowy zlecenia przejdą wielką przemianę. Oskładkowanie podobnie jak w umowie o pracę
Rząd wziął się ostro za zmiany w umowach, na jakich podejmujemy pracę. Umowa zlecenie miałaby być dużo bardziej oskładkowana, co wiąże się z mniejszą pensją.
O planach związanych z ozusowaniem umów-zlecenie politycy opowiadali już na prezentacji Polskiego Ładu. Rząd tłumaczy to większą ochroną pracowników pracujących na umowy-zlecenia, ma też zachęcić pracodawców do proponowania umów o pracę zamiast zlecenia, które jest umową mniej stabilną.
Zmiany nie będą się tyczyć umów o dzieło, więc może okazać się, że pracodawcy zaczną proponować teraz właśnie ten rodzaj umowy, zamiast umowy o pracę. To może oznaczać jeszcze niej stabilny sposób zatrudnienia.
650 zł mniej w portfelu
Obecnie umowy zlecenia są ozusowane jedynie do minimalnego wynagrodzenia krajowego, które wynosi obecnie 2800 zł brutto. Z początkiem przyszłego roku będzie to już jednak 3010 zł brutto, a więc składki obejmą większą część umowy zlecenia. Zarobki, które przewyższają ten próg nie są już oskładkowane.
Po reformie, jaką planuje rząd składki będą odprowadzane od całej kwoty, jaką dostajemy na umowie zleceniu. Instytut Emerytalny cytowany przez Business Insider wyliczył, że w przypadku otrzymywania 10 tys. zł na umowie zleceniu, miesięczny ubytek dla zleceniobiorcy wyniesie prawie 660 zł.
Takie rozwiązanie uderzy przede wszystkim w pensje osób, które mają kilka umów-zleceń jednocześnie. Teraz odprowadzają oni składki jedynie od 2800 zł ze wszystkich umów łącznie, później pieniądze zostaną potrącone z całości.
Zmiany w składkach mają jednak nie dotyczyć studentów i osób do 26. roku życia.
Eksperci mówią, że to dobry ruch
Cytowany przez BI Polska Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego uważa, że to dobry ruch i cieszy się z tego, że prawa osób zatrudnionych na umowy zlecenia zrównuje się z prawami osób zatrudnionych na umowy o pracę.
Takie rozwiązanie ma zapewnić osobom pracującym większe emerytury w przyszłości, bo teraz składki jakie odprowadzają są nikłe. To może grozić później frustracją takich osób.
Istnieje jednak ryzyko, że pracodawcy będą częściej proponowali teraz umowy o dzieło, które nie są wcale oskładkowane i takie też pozostaną.
Z szacunkowych wyliczeń wynika, że zmiany w umowach proponowane przez rządzących w ramach Polskiego Ładu dotyczyć będą niemal miliona Polaków.