"Ustawa kneblująca". Miażdżąca krytyka po ruchu Andrzeja Dudy. Sławomir Mentzen dorzucił do pieca
Andrzej Duda zadecydował w sprawie kontrowersyjnej ustawy. Wrócił temat mowy nienawiści i wywołał burzę komentarzy wśród polskich polityków. Kancelaria prezydenta utrzymuje, że prezydent był zmuszony do podjęcia decyzji, a odpowiedzialność za sytuację zrzuca na Sejm, oskarżając go o brak działania i zwłokę. Jak można było się spodziewać, zdania na ten temat są podzielone. Co to oznacza dla zwykłych obywateli?
Andrzej Duda w ogniu krytyki. Chodzi o zmiany kodeksu karnego w Polsce
W 2025 roku szykują się rewolucyjne zmiany w kodeksie karnym oraz w kodeksie postępowania karnego. Nowe regulacje mają kłaść nacisk na prawa człowieka i zapewnić obywatelom lepszą ochronę. Nowelizacja ma również dostosować polskie prawo do zmieniającej się rzeczywistości, tak, aby odpowiadało realnym problemom oraz reagowało na przemiany społeczne.
Ograniczenie stosowania tymczasowego aresztu, uniemożliwienie korzystania z nielegalnie zdobytych dowodów, zaostrzenie przepisów dotyczących kierowców — wokół tych tematów prowadzone są prace legislacyjne. Dużo mówiło się również o rozszerzeniu katalogu przestępstw, jednakże proponowana “baza czynów zabronionych” może budzić obawy.
Okazuje się, że wątpliwości co do ustaleń Sejmu ma również Andrzej Duda. O decyzji głowy państwa w tej sprawie poinformowała Kancelaria Prezydenta RP.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego, w trybie kontroli prewencyjnej, ustawę z dnia 6 marca 2025 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny – czytamy w komunikacie.

"Nowelizacja Kodeksu karnego to zła ustawa. Prezydent nie miał wyboru"
Jedną z ważnych zmian w kodeksie karnym, a zarazem budzącą największe kontrowersje, jest ta dotycząca karalności za stosowanie przemocy słownej występującej z pobudek dotyczących wieku, płci, orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej. Nowelizacja ustawy uznaje za przestępstwo publiczne obrzucanie drugiej osoby inwektywami, które mają powiązania z przynależnością narodową, etniczną, polityczną, religijna, wyznaniową itd.
To zła ustawa budząca poważne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją. Prezydent nie miał wyboru […] Jeśli się źle pisze ustawy, próbuje się ideologię narzucać ustawami karnymi; jeśli się to źle formułuje, nieprecyzyjnie, w taki sposób narusza się bardzo istotną wolność, jaką jest wolność wypowiedzi, to Prezydent nie miał wyjścia […] Co znaczy dyskryminacja ze względu na wiek? To jest kategoria biologiczna, każdy z nas ma jakiś wiek. Jak wyodrębnić taką mniejszość, która miałaby być z tego powodu dyskryminowana? Ta ustawa jest w taki sposób skonstruowana, żeby każdą wypowiedź można było kwalifikować jako naruszenie Kodeksu karnego, a w konsekwencji karać — powiedziała Małgorzata Paprocka, szefowa KPRP.
Czytaj więcej: Za komentarze w sieci skonfiskują telefon i laptopa. Adam Bodnar wydał wytyczne dla prokuratorów
Wątpliwości prezydenta dotyczą zapisów odnoszących się do nowych przesłanek dyskryminacyjnych oraz wyeliminowaniu zaimka “jej”.

Andrzej Duda po analizie przepisów uchwalonej ustawy i zaproponowanych w niej rozwiązań budzi jego wątpliwości natury konstytucyjnej i przed wejściem w życie powinna zostać poddana “wnikliwej kontroli i ocenie przez Trybunał Konstytucyjny”. Podobnych zastrzeżeń nie miała jednak koalicja rządząca, która dosadnie skrytykowała działanie prezydenta i uznała go nawet za zwolennika mowy nienawiści.

Prezydent zwolennikiem mowy nienawiści? Politycy zabrali głos
Zdaniem prezydenta nowelizacja kodeksu karnego została przygotowana w sposób nieprecyzyjny, pozostawiający duże pole do nadinterpretacji wprowadzanych przez nią przepisów. W konsekwencji właściwie każdy komentarz czy wypowiedź można by potraktować jako dyskryminujący, wpisujący się w założenia mowy nienawiści.
Zdaniem krytyków karalności mowy nienawiści istnieje nadto uzasadniona obawa, ze niedookreślona i generalna norma penalizująca mowę nienawiści posłuży nie tylko zwalczaniu ewidentnych jej przypadków, ale może prowadzić do eliminacji z debaty publicznej całej gamy niepopularnych i nieprawomyślnych poglądów. W takiej sytuacji obejmowanie nowych przesłanek dyskryminacyjnych trybem postępowania publicznoskargowego niesie za sobą duże ryzyko jego instrumentalnego wykorzystania i stworzenia w ten sposób swoistego rodzaju cenzury prewencyjnej — zaznacza prezydent we wniosku argumentującym jego decyzję.
Koalicja rządząca nie zgadza się z Andrzejem Dudą i ostro krytykuje jego działanie. Swoje oburzenie wyraziła między innymi Magdalena Biejat, która obecnie kandyduje na urząd prezydenta.
Duda skierował ustawę zakazującą mowy nienawiści do Trybunału Konstytucyjnego. W poniedziałek powiedziałam mu wprost: skończmy robić w Polsce politykę na nienawiści wobec mniejszości. Kłóćmy się o sprawy gospodarcze, międzynarodowe i infrastrukturalne, ale dość już szczucia. Widać, co jest ważniejsze dla obozu PiS. Nie zrezygnują z hejtu, bo to utrzymuje ich przy politycznym życiu. Nie miejcie wątpliwości, mój podpis znalazłby się pod tą ustawą w dniu, w którym trafiłaby na moje biurko. A wniosek o kontrolę do TK wycofałabym natychmiast — napisała polityczka.
Słów krytyki nie szczędził również minister Marcin Kierwiński, który został wyznaczony przez premiera do zajmowania się sprawami dotyczącymi powodzi. Polityk stwierdził, że Andrzej Duda “rozkochał się w mowie nienawiści”.
A. Duda tak rozkochał się w mowie nienawiści, że zablokował ustawę zwalczającą ten barbarzyński proceder. Teraz widać, po co Polsce potrzebny jest prezydent, który będzie po prostu przyzwoity — napisał na X Kierwiński.
W podobnym tonie swoją opinię wyraził również minister sportu Sławomir Nitras.
Co trzeba mieć w głowie, żeby nie podpisać ustawy o walce z mową nienawiści. Duda działa w interesie PiS i Nawrockiego, bo nienawiść i mowa nienawiści to ich podstawowy atut — napisał na X.
Sławomir Mentzen popiera decyzję prezydenta. Sam postąpiły podobnie
Znalazły się jednak osoby, które uważają, że skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego to słuszna decyzja. Część polityków uważa, że nowelizacja kodeksu karnego w takiej formie ograniczałaby wolność słowa.
To bardzo dobrze, że Prezydent Andrzej Duda nie podpisał ustawy o cenzurze, nazywanej ustawą o mowie nienawiści. Jeżeli zostanę prezydentem, zawetuję każdą ustawę próbującą ograniczyć wolność słowa — napisał Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na urząd prezydenta.
Ustawa kneblująca wolność słowa — o walce z tzw. mową nienawiści — skierowana w trybie kontroli prewencyjnej przez prezydenta Andrzeja Dudę do TK. To niekonstytucyjna ustawa, a dla pluralizmu i wolności debaty publicznej w Polsce skrajnie niebezpieczna. Pamiętajmy, że Trzaskowski bez mrugnięcia okiem by podpisał, więc stop Trzaskowskiemu — zaznaczył poseł Bartłomiej Wróblewski.
Mowa nienawiści to określenie, które budzi dziś kontrowersje i uzasadnione obawy. Nikt nie kłóci się z tym, że hejt, zwłaszcza w Internecie oraz dyskryminacja jest czymś złym . Sposób na zapewnienie ochrony obywatelom to już zupełnie inna sprawa i wygląda na to, że do opracowania skutecznych rozwiązań jeszcze daleka droga.