Czy Polskę stać na innowacje? Piotr Frankowski: „Firmy zgłaszają trudności ze zrozumieniem dostępnych mechanizmów wsparcia”
Okazuje się, że 28 proc. firm inwestujących w R&D korzysta z zewnętrznego wsparcia, a reszta musi finansować te procesy z własnych środków. Co, nie oszukujmy się, jest ogromną barierą — mówił Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Aming Polska, podczas Europejskiego Forum Nowych Idei.
Wywiad z Piotrem Frankowskim, dyrektorem zarządzającym Aming Polska
Dariusz Dziduch, redaktor prowadzący BiznesInfo: Zacznę od pytania o pozycję Polski w rankingach innowacyjności. Wspomniał pan, że zajmujemy piąte miejsce w europejskim rankingu. Co powinniśmy zrobić, aby poprawić tę pozycję?
Piotr Frankowski: Tak, to prawda. Mówiłem również, że jeszcze niedawno byliśmy na czwartym miejscu od końca, więc dostrzegamy poprawę. Wciąż jednak jesteśmy wśród tzw. emerging innovators, co oznacza, że musimy gonić unijne standardy. Innowacyjność w UE też jest wyzwaniem. Jako Aming zwracamy uwagę na to, że innowacyjność to kluczowe koło zamachowe polskiej gospodarki.
Wspieramy mały i średni biznes, który odpowiada za dużą część PKB, a ten często zmaga się z większymi trudnościami niż duże firmy. Głównie chodzi o dostęp do kapitału. Publikujemy raport dotyczący innowacyjności, w którym badaliśmy zarówno duże, jak i małe przedsiębiorstwa. Okazuje się, że 28 proc. firm inwestujących w R&D korzysta z zewnętrznego wsparcia, a reszta musi finansować te procesy z własnych środków. Co, nie oszukujmy się, jest ogromną barierą.
Jakie jeszcze wnioski płyną z raportu?
Ponad 90 proc. firm zgłasza trudności ze zrozumieniem dostępnych mechanizmów wsparcia. Edukacja w tym zakresie jest kluczowa, by przedsiębiorcy wiedzieli, jakie dźwignie mają do dyspozycji. Istnieją ulgi proinnowacyjne, jak ulga badawczo-rozwojowa, które są często wykorzystywane, ale ich potencjał nie jest jeszcze w pełni zrealizowany.
Czyli zwiększenie dostępności do kapitału przyspieszy ścieżkę do innowacyjności?
Owszem.
Mówiąc o innowacyjności wątkiem, jaki nasuwa się na pierwszy plan, jest sztuczna inteligencja. Czy polskie firmy radzą sobie z jej implementacją?
Sztuczna inteligencja, nowe technologie to rewolucja, która całkowicie redefiniuje sposób, w jaki funkcjonują gospodarki. Polska, choć nie jest jeszcze w czołówce, musi zmierzyć się z wyzwaniami. Nasz raport pokazuje, że inwestycje w AI w Polsce są niższe – obecnie wynoszą 0,6 proc. rocznych przychodów, podczas gdy globalna średnia to prawie 1 proc. Jednak skala przychodów jest zupełnie inna. Polski biznes stara się bronić. I ma sporą przewagę — silny kapitał intelektualny, z około 300 tys. specjalistami w dziedzinie IT.
Mamy wiele przykładów, że w czołowych firmach na świecie pracują Polacy, którzy przeszli edukację w naszym kraju. To pokazuje, że nasz kapitał intelektualny jest silny. Drugi istotny aspekt to rewolucja, którą niesie sztuczna inteligencja. Czyli demokratyzacja dostępu do AI, bo każdy ma możliwość korzystania z jej potencjału — co wyrównuje szanse, zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw. Firmy uzyskują dostęp do nowoczesnych technologii, co pozwala im na znacznie więcej niż kilka lat temu. W kontekście innowacyjności luka w dostępie do kapitału nie jest już tak znacząca.
To optymistyczne podejście.
I słuszne. Obecność przedstawicieli rządu na konferencji EFNI, w tym premiera Donalda Tuska, podkreśla gen przedsiębiorczości wśród polskich przedsiębiorców. To świetny impuls, aby wykorzystać możliwości, jakie niesie technologia i dogonić światową czołówkę.
Wspomniany raport będzie dostępny 29 października.
Zachęcam do lektury, ponieważ zawiera wiele interesujących wniosków. Dziś przedstawiłem jedynie część z nich, a w raporcie znajdziecie więcej praktycznych informacji od przedstawicieli biznesu, dotyczących wyzwań i szans na wzrost innowacyjności. Zachęcamy do sprawdzenia na stronie www.ayming.pl.
Artykuł sponsorowany