Przedsiębiorców nie stać na minimalną krajową? Kto zapłaci za pomoc Ukrainie

Portfel BiznesInfo: podsumowanie tygodnia

Podatek Belki do kosza?

Zapowiada się rewolucja w oszczędzaniu i dobry czas dla inwestorów. Resort finansów w końcu pochyli się nad podatkiem Belki — rozwiązaniem, jak kiedyś zapewniano, tymczasowym. Tymczasowym, a jednak obowiązującym nieprzerwanie od 2002 roku. Minister finansów Andrzej Domański zapowiada zmniejszenie podatku od zysków kapitałowych, czyli takich, które osiąga się między innymi na akcjach i funduszach inwestycyjnych. Planowane zmiany — jak wyjaśnił wiceminister finansów Jarosław Neneman — mają objąć zniesienie podatku od zysków pochodzących z funduszy inwestycyjnych, akcji i obligacji, jeżeli nie osiągną one odpowiedniego poziomu. Dodatkowo planowane jest stworzenie kwoty zwolnionej z podatku. W przypadku rocznych obligacji skarbowych i odsetek z lokat terminowych. Podatek trzeba będzie zapłacić, dopiero gdy dochody przekroczą 100 tysięcy złotych. Dodatkowo wprowadzone zostaną preferencje podatkowe, z których będą mogli skorzystać długoterminowi inwestorzy kapitałowi.

Podatek Belki obecnie wynosi 19 proc. od przychodów i zysków kapitałowych. Przez 11 miesięcy zeszłego roku wygenerował niemal 11 miliardów złotych dochodu do budżetu państwa, co jest historycznym rekordem. Projekt zmian wyszedł już poza etap wewnętrznych konsultacji, wciąż jednak czeka go długa droga legislacyjna. Przypuszczalnie miałby wejść w życie w przyszłym roku. Wprowadzenie zmian w podatku Belki to jeden z punków na tzw. liście 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej, które miały być zrealizowane w ciągu pierwszych stu dni rządów.

Brzoska głosem rządu

Rząd chce deregulacji, a jej twarzą został znany wszystkim założyciel InPostu Rafał Brzoska. To on ma kierować pracami, które — jak liczą rządzący — doprowadzą do ograniczenia biurokracji i zmienią niektóre, mogłoby się wydawać, absurdalne przepisy.

Jako przedsiębiorcy podjęliśmy wyzwanie i w ciągu zaledwie 7 dni stworzyliśmy zespół kilkuset wolontariuszy, ekspertów i urzędników, których połączyła wspólna wizja zmiany machiny biurokratycznej państwa — napisał Brzoska na portalu LinkedIn.

Na liście propozycji zespołu Brzoski znalazły się takie punkty jak: zniesienie konieczności zatrudniania cudzoziemców wyłącznie na podstawie umowy o pracę, wprowadzenie domniemania niewinności w przypadku błędów w rozliczeniach podatkowych oraz wsparcie cyfryzacji poprzez postawienie znaku równości między dokumentacją papierową i elektroniczną. Według zapowiedzi Brzoska zamierza zakończyć pracę nad projektem zmian do 1 czerwca.

Płaca minimalna jednak w dół?

Pracownicy się cieszą, mali i średni przedsiębiorcy zgrzytają zębami? Płaca minimalna wzrosła, poszły w górę i koszty utrzymania pracownika. W styczniu minimalne wynagrodzenie w Polsce wzrosło do 4666 zł brutto. To wzrost o 366 zł w porównaniu z poprzednim rokiem. Wydawać by się mogło niewiele, a dla niektórych to być lub nie być — przekonuje Polska Izba Handlu, która jeszcze we wrześniu 2024 roku protestowała przeciwko podniesieniu stawki minimalnej.

„Tak znaczące wzrosty kosztów pracowniczych wpłyną na sytuację finansową każdej firmy” — stwierdzono w liście otwartym, skierowanym do premiera.

Stanowisko w tej sprawie zajął Rafał Brzoska, oddelegowany przez rząd do zaproponowania zmian deregulacyjnych.

Jak coś się komuś dało, to się tego nie zabiera. Po prostu. Rozumiem postulat Izby, ale uważam, że my dzisiaj wszyscy: przedsiębiorcy i pracownicy, powinniśmy się zastanowić, jak iść do przodu i jak uwolnić tę energię wewnętrzną w każdej firmie — powiedział w rozmowie z money.pl Brzoska. 

Przekonuje, że zależy mu na pracownikach.

Nasz zespół pracuje również dla pracowników. I oni nie będą pomijani w dyskusjach i naszych pracach. Moja odpowiedź więc w sprawie płacy minimalnej brzmi: sorry, ale nie — skwitował w wywiadzie.

W zasadzie w każdym roku, w którym zapowiadano podwyżki płacy minimalnej, przedsiębiorcy podnosili podobny alarm. Może warto tu zadać pytanie: jeżeli przedsiębiorcy nie stać na wypłatę najniższej krajowej, to czy powinien zatrudniać pracowników?

Jak Tusk chce finansować pomoc Ukrainie?

Skąd wziąć pieniądze na wsparcie Ukrainy? To pytanie jest jednym z wielu, które od początku wojny za naszą wschodnią granicą zadają sobie rządzący. Donald Tusk zaproponował rozwiązanie, które miałoby odciążyć budżety krajów Unii Europejskiej. Premier chce, by pomoc była finansowana z zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego.

„Dość gadania, czas działać! Po pierwsze sfinansujmy naszą pomoc dla Ukrainy z zamrożonych rosyjskich aktywów. Po drugie wzmocnijmy ochronę nieba, Baltic Sentry i europejskie granice z Rosją. Po trzecie szybko przyjmijmy nowe zasady fiskalne, aby sfinansować bezpieczeństwo i obronę Unii Europejskiej” — napisał na platformie X premier.

Komisja Europejska poparła pierwszy z postulatów. 

Na szczeblu UE skupiamy się na wykorzystaniu zysków z zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego. Wykorzystanie zamrożonych rosyjskich i białoruskich aktywów jest szczegółowo omawiane z państwami członkowskimi i naszymi partnerami międzynarodowymi, w tym USA — powiedział rzecznik KE Markus Lammert. 

Do tej pory nie złożono żadnego formalnego wniosku.

Wartość zamrożonych w 2022 roku aktywów rosyjskich szacuje się na 300 miliardów euro. 200 z nich znajduje się w Euroclear – instytucji finansowej, która specjalizuje się w obsłudze transakcji na rynkach kapitałowych.

Koniec fali podwyżek

Wypłaty Polaków przestały gwałtownie rosnąć, bardziej optymistyczni kredytobiorcy zacierają ręce. Liczą na spadek stóp procentowych.

Polacy zarabiają coraz więcej, ale ich pensje nie rosną tak szybko, jak przed kilkunastoma miesiącami. Główny Urząd Statystyczny przekazał dane, które obrazują najniższe tempo wzrostu od grudnia 2023 roku. Mowa o podwyżkach o 9,2 proc. rok do roku. To o 0,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Po uwzględnieniu inflacji realna płaca wyniosła 3,7 proc. więcej. 

Zdaniem ekspertów może to mieć realny wpływ na decyzję Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą wysokości stóp procentowych. To właśnie tempo wzrostu wynagrodzeń jest jednym z kluczowych czynników, które brane są pod uwagę podczas ustalania wysokości stóp procentowych. Przypomnijmy, że w lutym stopy po raz 15 z rzędu pozostały nieruszone. Stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego została utrzymana na poziomie 5,75 proc.

Już jest 50:50

Liczba młodych Polaków niepokojąco maleje. Według danych Eurostatu mediana wieku w Polsce wzrosła do 43 lat. Zaledwie dziewięć lat temu wynosiła 39,9. Oznacza to, że połowa Polaków jest młodsza, a druga – starsza od wskazanego wieku. Utrzymujący się trend wzrostowy wiąże się z szeregiem negatywnych konsekwencji. 

Starzejące się społeczeństwo oznacza zmniejszenie liczby osób w wieku produkcyjnym, co może wiązać się z niedoborem pracowników oraz zwiększeniem skali imigracji zarobkowej. Oznacza to też możliwe przeciążenie systemu emerytalnego, a rosnące wydatki socjalne przy jednoczesnym zmniejszaniu się liczby osób pracujących w dalszej perspektywie może prowadzić do zwiększenia zadłużenia państwa.

Ciekawostka na sam koniec — w Polsce wartość rynku karm dla pupili znacznie przewyższa wartość rynku produktów żywieniowych dla dzieci.