Na zachodzie VW karane za aferę spalinową. W Polsce prokuratura milczy
Volkswagen stracił mocno w oczach klientów z całego świata. Wszystko przez aferę spalinową, która wybuchła we wrześniu 2015 roku. To wówczas rządowa Agencja Ochrony Środowiska USA ujawniła, że w silnikach diesla samochodów VW montowane było oprogramowanie, które pozwoliło na przechodzenie testów emisji spalin, ale na drodze, podczas normalnego użytku, spaliny aut miały 40 razy więcej toksycznych tlenków azotu, niż pozwala norma.
Sprawa szybko stała się głośna na cały świat, a afera spalinowa zyskała miano dieselgate. Volkswagen ujawnił wówczas, że w Europie sprzedał 8 mln aut z takim oprogramowaniem pod markami Audi, Skoda, Seat i Volkswagen właśnie. USA pod koniec 2017 roku do więzienia wsadziło byłych inżynierów firmy, a w sprawie byłego szefa VW prowadzone jest postępowanie, które może doprowadzić do jego zamknięcia za kratami na 10 lat.
Jak podała Wyborczam, w sumie VW sprzedał 11 mln aut na całym świecie z tak zmanipulowanymi silnikami. Poskutkowało to wieloma bojkotami i protestami, a nawet wszczynaniem postępowań poszczególnych krajach, w których do sądu Volkswagena zaciągnęły organy odpowiedzialne za ochronę konsumentów. Jednak ominęło to całkowicie Polskę.
Volkswagen w Polsce umknął kar
Nad Wisłą obeszło się jednak bez kontrowersji. Sprawa dieselgate jest Polakom znana i była szeroko komentowana, ale nie podjęto żadnych czynności, by ukarać Volkswagena. Mało tego, osoby, które zdecydowały się pozwać VW, nie tylko nic nie wskórali, ale obecnie muszą mierzyć się z długami - informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Ochrona konsumenta w Polsce leży i powiedziano o tym już wiele, ale nawet sprawa wymiany silników na koszt VW, do czego firma została zobowiązana, w Polsce idzie jak krew z nosa. Przez niemal 4 lata od początku afery w Polsce naprawiono jedynie 46% aut z zmanipulowanymi silnikami. Wciąż po ulicach i drogach jeździ 86 tys. samochodów, które wysyłają w powietrze ogromne ilości toksyn. Jak się okazuje, polskie prawo i władze nie przykładają do afery takiej wagi, jak na Zachodzie i wymiana silnika w Polsce nie jest konieczna, a jedynie dobrowolna. Niektórzy nawet nie wiedzą, że jeżdżą autami z przerobionymi silnikami.
Mniejszy odsetek wykonanych akcji serwisowych w Polsce w porównaniu z krajami Europy Zachodniej wynika między innymi z większego wieku samochodów. Inną z przyczyn jest to, że w naszym kraju akcja jest dobrowolna, w niektórych krajach Unii Europejskiej jej przeprowadzenie jest warunkiem koniecznym zaliczenia corocznego przeglądu technicznego - powiedział dla Gazety Wyborczej Tomasz Tonder, dyrektor PR i spraw korporacyjnych w Volkswagen Group Polska.
Polska bez ochrony konsumenta
Problem braku ochrony konsumentów w Polsce widzi nawet władza. Wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł, otwarcie mówi o tym, że na zachodzie obywatele są chronieni przed machlojkami producentów, jednak w Polsce każdy musi liczyć na siebie samego.
Obywatela francuskiego, który zje zatruty jogurt, chroni państwo francuskie. Obywatela niemieckiego, który zje zatruty jogurt, chroni państwo niemieckie. A gdy Polak zje zatruty jogurt, może liczyć jedynie na siebie - mówi smutno wiceminister.