W Niemczech porażka goni porażkę. Tak Polska może zyskać na kryzysie u sąsiada
Znany niemiecki pisarz Wolfgang Münchaum, autor książki “Kaput: The End of the German Miracle” rzuca nowe światło na kwestię rozwoju gospodarczego Niemiec i Polski w kontekście europejskim. W rozmowie z “Rzeczpospolitą” diagnozuje w niej głęboki polityczny, gospodarczy i społeczny kryzys sąsiadów zza Odry. Jego zdaniem dla Polski to nie zagrożenie, lecz szansa. Autor wskazuje, kiedy nasz kraj może zyskać przewagę.
Koniec gospodarczego cudu Niemiec
Premiera książki "Kaput: The End of the German Miracle" odbiła się w całej Europie szerokim echem. Coraz częściej o Niemczech mówi się nie w kontekście najpotężniejszej gospodarki Europy, lecz spogląda się na nie z obawą. 23 lutego 2025 roku za Odrą odbędą się wybory do Bundestagu. Jednocześnie rośnie popularność skrajnie prawicowej i prorosyjskiej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Kryzys w Niemczech to zwyczajowo dla Starego Kontynentu bardzo złe wieści.
Autor "Kaput", Wolfgang Münchaum wyjaśnia swoje diagnozy w rozmowie opublikowanej dziś na łamach "Rzeczpospolitej". Dziennikarz gospodarczy piszący niegdyś dla "Times" czy "Financial Times" sytuację w Niemczech zrzuca na karb dekad prowadzenia przez Niemcy neomerkantylnej polityki, ale też restrykcyjnie neoliberalne zasady zarządzania deficytem budżetowym. Przyczyn jest znacznie więcej, jednak w takich diagnozach nie mogło zabraknąć miejsca dla Polski.
"Nie zwalniamy tempa". PKP planuje wydać miliardy złotych, w perspektywie wielkie inwestycje Gruntowne zmiany w CPK. Stracą setki tysięcy Polaków. Ministra protestujeNiemcy zanadto przekonani o ponadczasowości swojego przemysłu
Niemcy przespały rozwój techniki w ciągu ostatnich kilku dekad, a teraz przychodzi im za to płacić - taki punkt wyjścia przyjmuje Münchaum w objaśnianiu zmierzchu niemieckiej potęgi. Tradycyjna inżynieria, przemysł i produkcja, która była największą siłą Niemiec, dziś wypada przestarzale. Jako przykład podawane są koncerny motoryzacyjne - Niemcy uwierzyli, że ich potęga jest tak niezachwiana, że będą odporne na wszelkie zmiany w branży. Oprócz SAP nie sposób zaś wskazać ważnej niemieckiej korporacji IT.
Przyczyn zastoju w Niemczech jest znacznie więcej, jak choćby restrykcyjna polityka budżetowa. Za Odrą w praktyce stosuje się popularną także w Polsce neoliberalną narrację, której skutkiem jest brak odróżniania deficytu budżetowego od zadłużenia. Przez to wyhamowują inwestycje i rozwój. Dość powiedzieć, że prawnie usankcjonowany maksymalny deficyt, jaki można w Niemczech zaplanować w ustawie budżetowej, wynosi 0,35 proc. Dla zwolenników polityki zaciskania pasa - raj, ale Niemców na manowce.
Książka nie została jak dotąd przetłumaczona na język polski, ogólnodostępne jest jednak oryginalne wydanie anglojęzyczne. W samej rozmowie z rp.pl autor sporo uwagi poświęcił Polsce, przede wszystkim obawom obecnym nad Wisłą. Kryzys u największego partnera handlowego siłą rzeczy może powodować, że Niemcy pociągną Polskę za sobą, ale Münchaum jest innego zdania. Twierdzi wręcz, że sytuacja Niemiec jest dla Polski szansą:
Nie obawiałbym się tego. Dla Polski kryzys za Odrą jest tak naprawdę bardziej szansą niż zagrożeniem. Polska gospodarka jest znacznie bardziej elastyczna od niemieckiej. Lepiej potrafi dostosować się do zewnętrznych wstrząsów. Niemcy mają bardzo sztywne regulacje, z których większość to przepisy krajowe, nie europejskie.
Co czeka polską gospodarkę w przyszłości?
Rzeczonej elastyczności dziennikarz dopatruje się w czynnikach, co do których sami Polacy mogą mieć zastrzeżenia. Deregulacja, mankamenty rynku pracy, słabe związki zawodowe - wszystko to ma przyciągać inwestorów z USA czy Chin, ale z kieszeni dla samych Polaków pozostaje z tego niewiele. W kraju, który za moment stanie się 20. gospodarką świata płace są 4. najniższe w UE. Według autora ma się to wkrótce zmienić. Co więcej, Polska ma nawet szansę stać się bogatsza od Niemiec:
To nie nastąpi w ciągu paru lat, ale w ciągu, powiedzmy, dwóch dekad jest to realne. Takie zmiany w rankingach bogactwa państw się zdarzają. 20 lat temu Niemcy byli średnio bogatsi od Amerykanów, ale dziś są biedniejsze od wszystkich poza jednym z 50 stanów USA - mówi pisarz w rozmowie z “Rz”.