Waloryzacja rent i emerytur w 2024 roku. NBP przekazał kluczowe informacje
Narodowy Bank Polski przedstawił prognozy dotyczące inflacji. Polacy mają powód do radości – wzrost cen ma być mniej odczuwalny. Jest to jednak równoznaczne z mniejszą waloryzacją świadczeń dla emerytów i rencistów. Co więcej, scenariusz dwóch waloryzacji w 2024 roku, staje się coraz mniej realny – donosi piątkowy “Fakt”.
Od czego zależy wysokość waloryzacji rent i emerytur?
Emerytury i renty są waloryzowane każdego roku w marcu. Zwiększenie wartości pieniężnej świadczenia polega na pomnożeniu jego kwoty i podstawy wymiaru przez wskaźnik waloryzacji. Jest nim średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym zwiększony o minimum 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Waloryzacja w 2024 roku. Seniorzy dostaną mniej pieniędzy
W lutym br. inflacja w Polsce osiągnęła rekordowy poziom – 18,4 proc. Takiego wyniku nie było u nas od grudnia 1996 roku. Z najnowszej prognozy Narodowego Banku Polskiego wynika, że takie wzrosty cen i usług są już za nami. Tegoroczna inflacja ma wynieść 11,4 proc., czyli mniej, niż przewidział rząd w projekcie ustawy budżetowej (zakładano +12,3 proc.). To oczywiście dobra wiadomość, ale emeryci i renciści muszą mieć świadomość, że skoro ceny rosną wolniej, to waloryzacja ich świadczeń będzie niższa.
Jeśli założymy, że w marcu 2024 roku aktualna emerytura minimalna (1588,44 zł) wzrośnie o 11,4 proc., to otrzymamy kwotę 1769,52 zł brutto. Stanowczo jednak podkreślamy, że są to prognozy i wciąż musimy czekać na ostateczne dane.
Mniejsze szanse na dwie waloryzacje?
Wciąż nie wiemy, jak będzie wyglądał nowy polski rząd. Wiele wskazuje jednak na to, że władzę obejmą partie opozycyjne (KO, Polska 2050, PSL i Lewica). W obietnicach wyborczych Koalicji Obywatelskiej znalazł się postulat dwukrotnej waloryzacji rent i emerytur. Politycy tej partii chcieliby podwyższenia świadczeń nie tylko w marcu – jak było do tej pory – ale również we wrześniu i październiku. Warunkiem byłoby jednak przekroczenie 5 proc. inflacji w pierwszych sześciu miesiącach roku. Tymczasem prognozy NBP wskazują, że wskaźnik ten wyniesie 4,7 proc. Sam postulat wprowadzenia drugiej waloryzacji pojawił się też u polityków Lewicy. Nie podali oni jednak większych szczegółów realizacji tego pomysłu.