Wielka baza danych o Polakach. Będzie zawierać informacje o przyczynach rozwodu i stanie zdrowia
W Sejmie pojawił się rządowy projekt ustawy, który przewiduje m.in. stworzenie gigantycznej bazy danych o obywatelach, informuje „Rzeczpospolita”.
Zintegrowana Platforma Analityczna
"Rz" podaje, że rządowy projekt ustawy czeka na rozpatrzenie w Sejmie. Projekt ma usprawnić cyfryzację urzędów państwowych i zakłada m.in. uregulowanie masowego przetwarzania danych na potrzeby tworzenia analiz społeczno-ekonomicznych dla rządu . W tym celu ma powstać Zintegrowana Platforma Analityczna, którą będzie obsługiwać Polski Instytut Ekonomiczny.
Przyczyny ustania małżeństwa w bazie danych
W bazie danych przetwarzane będą informacje o obywatelach oraz firmach , pochodzące z 18 instytucji. „Rz” informuje, że miałyby to być m.in. numery PESEL, wyniki egzaminu ósmoklasisty, przyczyny ustania małżeństwa, stanu zdrowia , a także ile czasu i na jaką kwotę przedsiębiorca zalegał z płaceniem podatków .
Oszuści znowu atakują. Na celowniku e-recepty, NASK alarmuje.
Anonimowe dane?
Dane mają być zanonimizowane , a nadzór nad ich bezpieczeństwem będzie sprawować Rada Polityk Publicznych.
„Nie będziemy gromadzili ani trzymali na serwerach PIE żadnych danych z instytucji publicznych. Od kilku lat powstaje w projekcie europejskim środowisko chmurowe , które umożliwi stworzenie anonimowej bazy danych na potrzeby konkretnej analizy , o jaką poprosi upoważniona instytucja, a Rada Polityk Publicznych zatwierdzi ten wniosek”- wyjaśnia "Rz" Paweł Śliwowski, zastępca dyrektora PIE.
Wątpliwości ekspertów
"Rz" podkreśla, że "eksperci legislacyjni mają jednak poważne wątpliwości". Maciej Berek, radca prawny, główny legislator Pracodawców RP zauważa, że w ciągu ostatnich kilku lat korzystano z nowoczesnych narzędzi informatycznych nie zawsze zgodnie z ich przeznaczeniem .
„Dlatego poważne obawy budzi administrowanie wielką bazą danych o obywatelach przez PIE, państwową osobę prawną nadzorowaną wyłącznie przez premiera ” - mówi Berek.
Projekt bazy danych jest przed pierwszym czytaniem w Sejmie.