Wielkanoc w obostrzeniach? Minister zdrowia odpowiada
Z tego artykułu dowiesz się:
Wielkanoc już za niemal 40 dni
Czy i tym razem święta te trzeba będzie spędzić w domu
Jakie restrykcje obowiązywały podczas ubiegłorocznych świąt
Wielkanoc znów z obostrzeniami?
12 142 – tyle nowych zakażeń koronawirusem odnotowano w Polsce w ciągu ostatniej doby. Niemal tyle samo zachorowań wystąpiło w dniu wczorajszym i była to największa liczba zakażeń od początku stycznia. Najnowsze dane w tej sprawie na ogół podaje po godzinie 10.00 Ministerstwo Zdrowia, dziś jednak ujawnił je już w porannym wywiadzie dla RMF FM szef resortu Adam Niedzielski.
W rozmowie z Robertem Mazurkiem minister zdrowia ujawnił, że szczyt nowych zachorowań ma wystąpić na przełomie marca i kwietnia, czyli w zasadzie w terminie świąt wielkanocnych. Te przypadają w tym roku w dniach 4-5 kwietnia.
- Dzienne liczby zakażeń mogą być rzędu powyżej 15-16 tys. I to nadal będzie mieściło się logice tej prognozy. Ta prognoza mówi o tym, że szczyt zachorowań będzie mniej więcej pod koniec marca. Co oznaczałoby, że wtedy będziemy mieli właśnie taką względną stabilizację – powiedział Adam Niedzielski.
Jeżeli prognozy ministra sprawdzą się, wówczas szczyt zachorowań nastąpi tuż przed Wielkanocą, która w tym roku - przypomnijmy - przypada w dniach 4-5 kwietnia. Czy to oznacza, że także w tym roku te wyjątkowe dla Polaków święta trzeba będzie spędzić w domu?
- Oczywiście wszystko zależy od scenariusza. Ale nie będę ukrywał, że jeżeli będziemy mieli kontynuację trendu wzrostowego, to prawdopodobnie będziemy musieli też taki scenariusz rozważać, żeby tę Wielkanoc spędzić w domu – powiedział w „Porannej rozmowie RMF FM” minister zdrowia.
Kwestia zbliżających się świąt, a ściślej planowanych przez rząd restrykcji na ten czas pojawiła się podczas wczorajszej konferencji szefa resortu zdrowia. Podczas niej Niedzielski ogłosił powrót szeregu restrykcji - m.in. regionalizację obostrzeń (restrykcje sprzed 12 lutego zostały przywrócone w województwie warmińsko-mazurskim).
- Na razie rząd nie rozważa konkretnego rozwiązania dotyczącego obostrzeń w czasie Wielkanocy, ale nastawienie jest takie, że jeżeli tylko będzie przestrzeń, to będziemy podejmowali decyzje luzujące - powiedział w środę minister.
O wstrzemięźliwość w zakresie świątecznych spotkań apelował niedawno w wywiadzie dla Money.pl prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
- Traktujmy ją (Wielkanoc – red.) jak poprzednie święta, ponieważ część z nas jest zaszczepionych, więc tutaj nie będzie problemu. Natomiast potraktujmy te spotkania jako jeden z elementów, które mogą doprowadzić do rozprzestrzenienia się koronawirusa. Zachowajmy ostrożność, wstrzemięźliwość spotkań, byśmy mogli w pełni spotkać się, chociażby już w grudniu, w Boże Narodzenie – powiedział prof. Matyja.
Tak było rok temu
Przypomnijmy, że rok temu, kiedy to Wielkanoc przypadała w dniach 12-13 kwietnia, obowiązywały najostrzejsze restrykcje wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa. Mieliśmy wówczas de facto zakaz opuszczania domu, poza szczególnie uzasadnionymi sytuacjami jak np. praca, niezbędne zakupy, czy spacer z psem. W związku z tym święta należało spędzać wyłącznie w gronie domowników. Zapomnieć mogliśmy również o takich świątecznych zwyczajach jak chociażby święcenie pokarmów (w kościołach mogło gromadzić się maksymalnie pięć osób).
Pod znakiem – nie tak ostrych - obostrzeń upłynęły również ostatnie święta Bożego Narodzenia. Diametralnie inaczej niż zwykle wyglądał też ubiegłoroczny Dzień Wszystkich Świętych. W związku z rosnącą liczbą nowych zakażeń rząd zdecydował o zamknięciu cmentarzy 1 i 2 listopada, przez co wizyty na grobach swoich bliskich trzeba było przesunąć nieco w czasie.