Winna katastrofa w Portugalii. Trunki płynęły ulicami
Do nietypowego zdarzenia doszło w Portugalii w ostatnią niedzielę. W wyniku awarii doszło do wycieku wina z jednej z destylarni w miejscowości Anadia w Portugalii. Rezultatem była dosłownie rzeka trunku spływająca ulicami miasteczka.
Awaria w destylarni
Cała historia zaczęła się od telefonu do straży pożarnej w regionie Anadia , na południe od Porto. Z informacji Gazety.pl wynika, że według zgłaszającego, w destylarni wina Levira doszło do wycieku wina.
Strażacy potraktowali sprawę poważnie i pojechali na miejsce zdarzenia . Okazało się jednak, że z dojazdem do destylarni może być pewien drobny problem - ponieważ zlokalizowana była na wzgórzu powyżej Anadii, trzeba było podjechać pod górę.
Rwąca rzeka wina
Sęk tkwił w tym, że wyciekające wino jako ścieżkę najmniejszego oporu wybrało sobie lokalną drogę . W efekcie zamieniła się ona w rwącą rzekę wina i zablokowała dojazd.
Historia brzmi śmiesznie, a niektórzy wręcz mogą złapać się za głowę, że tyle dobrego trunku się zmarnowało. Cytowany przez fakt.pl i Gazetę.pl zastępca burmistrza Anadii Jorge Sampaio stwierdził jednak, że było ryzyko przedostania się wina do pobliskiej rzeki . Wywołałoby to z kolei katastrofę ekologiczną.
Firma bierze odpowiedzialność
Na szczęście katastrofy udało się uniknąć, zaś sytuacja w destylarni szybko została opanowana. Z danych podawanych przez Gazetę.pl wynika, że ryzyko było spore - wyciekły bowiem ponad 2 mln litrów wina (600 tys. galonów) .
Sama destylarnia Levira przeprosiła wszystkich mieszkańców za pośrednictwem mediów społecznościowych . Gazeta.pl podała również, że firma przyjęła pełną odpowiedzialność za straty i zamierza pokryć koszty wszystkich poszkodowanych osób.