Władze Nowego Jorku chcą zatrudnić szczurołapa. Oferują nawet 170 tys. dolarów rocznie
Władze Nowego Jorku szukają szczurołapa. Jak podaje wn.pl, idealny kandydat może liczyć na roczną pensję w wysokości nawet 170 tys. dolarów.
Ogłoszenie na szczurołapa w Nowym Jorku
Biuro burmistrza Nowego Jorku umieściło nietypowe ogłoszenie. Poszukiwany jest “dyrektor ds. zwalczania gryzoni w całym mieście”. Do jego zadań będzie należeć opracowywanie strategii zarządzania projektami i kierowanie zespołami zwalczającymi gryzonie.
Wśród wymagań znalazło się "doświadczenie w planowaniu miejskim" i "żądza walki z szkodnikami". Konieczna jest także zdolność do samodzielnego zarządzania, a także doświadczenie w sprawach samorządowych.
"Idealny kandydat ma być wysoce zmotywowany i nieco krwiożerczy, musi być zdeterminowany, by znaleźć wszystkie rozwiązania z uwzględnieniem różnych punktów widzenia. Oczekuje się od niego poprawy wydajności operacyjnej, gromadzenia danych, wprowadzenia innowacji technologicznych, umiejętności zarządzania śmietniskami i gotowości na rzeź na wielką skalę" - napisano w ogłoszeniu.
Jak na stanowisko dyrektorskie przystało, idealny kandydat może liczyć na interesującą pensję. Wynagrodzenie roczne ma wynieść od 120 do 170 tys. dolarów.
Problem szczurów w Nowym Jorku
Według rankingu firmy Orkin Nowy Jork to drugie miasto w USA pod względem wielkości populacji szczurów.
Obecność szczurów w Nowym Jorku nie jest czymś nowym. Od 2020 roku liczba zgłoszeń dotyczących obecności szczurów w domach oraz na osiedlach wzrosła o 70 procent. Sytuacja jest o tyle poważna, że zwierzęta te mogą przenosić groźne dla ludzi choroby. Miasto chętnie odwiedzane przez turystów ma zatem spory problem.
“Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że w Nowym Jorku obowiązuje zakaz używania toksycznej trutki na szczury. Zwalczaniem plagi zajmuje się choćby organizacja R.A.T.S. (Ryders Alley Trencher-fed Society) - jej członkowie szkolą psy, by szybko zabijały gryzonie, jednak obrońcy praw zwierząt nazywają cały ten proceder barbarzyństwem.