Wojna między Biedronką a Lidlem napędza drożyznę. Tak wzrosną ceny żywności w 2025 r.
Narodowy Bank Polski opublikował raport dotyczący inflacji, w którym zawarto prognozy wzrostu cen w 2025 r. Spodziewać można się dalszych podwyżek, a uwagę zwracają uwagę przyczyny. Poza oczywistymi, jak wzrost wynagrodzeń, swój udział w drożyźnie ma też wojna cenowa tocząca się między Lidlem i Biedronką. Jak to możliwe?
NBP prognozuje inflację konsumencką w 2025 r. Nie jest dobrze
Według prognoz NBP inflacja konsumencka wyniesie w tym roku 3,7 proc., w 2025 r. 5,6 proc., a w 2026 r. ma spaść do 2,7 proc. To jednak scenariusz, który nie przewiduje przedłużenia mrożenia cen energii.
Wiemy już jednak, że te zostaną zamrożone, a kwota 5 mld zł zostanie zapisana w budżecie na przyszły rok. Sprawia to, że pod uwagę należy brać bardziej optymistyczny wariant prognoz NBP. Według nich inflacja konsumencka w 2025 r. wyniesie 4,3 proc., a w kolejnym 2,8 proc . Przyczyną ma być przede wszystkim wzrost wynagrodzeń, cen wody i obsługi ścieków komunalnych oraz gwałtowny wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe. To jednak nie wszystko.
Część winy za wzrostu cen żywności ponosi wojna cenowa między Lidlem i Biedronką
W raporcie NBP pochylono się także nad kwestią wojny cenowej toczącej się między Biedronką a Lidlem . Analitycy banku są zdania, że i ona, obok niskich zbiorów owoców i części warzyw, będzie miała wpływ na podwyżkę cen żywności:
Jednocześnie w kierunku przyspieszenia dynamiki cen żywności w ujęciu r/r do I kw. 2025 r. będzie oddziaływać efekt bazy związany z nasilającą się od lipca 2023 r. konkurencją cenową pomiędzy największymi detalistami na rynku żywności w Polsce.
Prognoza banku potwierdza, że Lidl i Biedronka tylko pozornie tracą na trwającej zaciekłej rywalizacji. Również niezależne badania dowodzą, że w wojnach cenowych przegranym nie są jej bezpośredni uczestnicy, lecz finalnie konsumenci. Obniżanie marż powoduje m.in. zwiększenie lojalności konsumentów, a ci wydają więcej i częściej . Najwięcej tracą jednak polscy producenci żywności i polska gospodarka.
Sieci czerpią z wojny ogromne zyski, tracą konsumenci, producenci żywności i polska gospodarka
W kwietniu 2024 r. Klub Jagielloński opublikował analizę konkurencji między Lidlem a Biedronką, dostrzegając przy tym, że obie sieci czerpią z niej olbrzymie zyski kosztem polskiego kapitału.
Pierwszy aspekt stanowi kształtowanie zachowań konsumenckich, tj. mylne przekonanie konsumentów o duopolu i braku alternatyw . Klienci kupują więcej i częściej bilansując obniżone marże sieci, czemu sprzyja rosnąca popularność programów lojalnościowych. Pozorne benefity konsumenckie wynikające z rzekomej wojny cenowej są dostępne często wyłącznie dzięki kuponom i aplikacjom:
Nie dość więc, że dwie największe sieci, należące do zagranicznego kapitału, zbudowały pozycję dominującą, to według prognoz ich udział w rynku ma się tylko zwiększać, a przewaga nad konkurencją pogłębiać. Jako jeden z głównych powodów tak znaczącej przewagi wskazano właśnie rozbudowane programy lojalnościowe. „Specjalnie dla ciebie, to, co lubisz, tylko u nas, dużo taniej” to przekaz, który motywuje Polaków do wybrania konkretnego sklepu, a gdy już tam jesteśmy, robimy większe zakupy, by nie trzeba było jeździć nigdzie indziej. Proste i skuteczne.
Znacznie groźniejsze w według publikacji Klubu Jagiellońskiego mogą być jednak skutki dla producentów żywności . Duopolizacja rynku stawia Lidla i Biedronkę w pozycji, gdzie możliwe jest narzucanie producentom dowolnych warunków wymiany, np. wysokich opłat okołosprzedażowych , a ci nie mogą sobie pozwolić na twarde negocjacje z sieciami, do których należy 50 proc. rynku. Zyski sieci zasilają nie zaś polską gospodarkę, lecz niemiecką i portugalską.