Pandemia przesunie wybory? Prezydent odpowiada na apel b. premiera
Wybory prezydenckie planowo powinny odbyć się 10 maja (I tura, ewentualna dogrywka dwa tygodnie później). W związku z postępującą pandemią koronawirusa coraz częściej pojawiają się głosy, że wybór najważniejszej osoby w państwie należy przełożyć, chociażby ze względu na trudności ze skompletowaniem w tak krótkim czasie komisji wyborczych, czy z obawy o niską frekwencję.
Pojawiają się również argumenty stricte polityczne. Obecna sytuacja utrudnia kontrkandydatom Andrzeja Dudy prowadzenie kampanii wyborczej, zaś sam prezydent choć formalnie kampanii nie prowadzi, to w związku z koronawirusem praktycznie nie znika z mediów.
Wybory prezydenckie – apel Tuska
O przełożenie wyborów prezydenckich zaapelował dziś na Twitterze były premier i szef Rady Europejskiej, ale też niedoszły kontrkandydat obecnego prezydenta w wyborach Donald Tusk.
- Epidemia wymaga solidarności i jedności. Kampania to konkurencja, wzajemna krytyka, wręcz walka. Epidemia wyklucza kampanię. Wniosek jest jeden: trzeba przełożyć wybory. Za zgodą wszystkich – napisał na Twitterze szef rządu w latach 2007-2014.
Do apelu Tuska odniósł się już prezydent Andrzej Duda.
- Nie ma w tej chwili żadnego wniosku o to, żeby wprowadzać stan wyjątkowy, w związku z czym na razie w ogóle nie mówimy o przesunięciu terminu wyborów prezydenckich - powiedział w sobotę w Garwolinie prezydent Andrzej Duda, w komunikacie podanym przez PAP.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się w Radiu Zet rzecznik rządu Piotr Müller.
- W tej chwili nie ma takich formalnych rozważań, ani faktycznych, ponieważ nie ma stanu formalnego, który by pozwalał na to – powiedział rzecznik rządu, zaznaczając jednak, że „sytuacja jest dynamiczna, więc ja dzisiaj nie jestem w stanie zadeklarować, jak będzie to wyglądało".
- W tej chwili o przesunięciu wyborów nie ma mowy – dodał Müller.
Historia lubi się powtarzać
Warto przypomnieć, że wariant przesunięcia wyborów prezydenckich pojawił się niemal dokładnie 10 lat temu. Wiosną 2010 roku przez Polskę przetoczyła się powódź, w związku z czym rozważano możliwość wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, co wiązałoby się z odsunięciem przedterminowych wyborów głowy państwa, które rozpisano po katastrofie smoleńskiej. Jednym z przeciwników takiego rozwiązania był... Donald Tusk.