Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Biznes > Wycofanie wojsk USA z Jasionki. Amerykanie ostrzegają: to nie koniec. Dowództwo zdradziło prawdziwy powód
Michał Górecki
Michał Górecki 08.04.2025 16:57

Wycofanie wojsk USA z Jasionki. Amerykanie ostrzegają: to nie koniec. Dowództwo zdradziło prawdziwy powód

Relokacja wojsk USA z lotniska w Jesionce
Fot. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Departament amerykańskiej armii skierowany na kontynenty europejski i afrykański USAREUR-AF wycofał żołnierzy od trzech lat stacjonujących w podkarpackiej Jasionce. Komunikat administracji wojska w tej sprawie został opublikowany w poniedziałek, we wtorek do sprawy odniósł się premier Donald Tusk, ministerstwo obrony i prezydent, tonując nastroje i przypominając, że decyzja wynika wprost ze szczytu w Waszyngtonie z ubiegłego roku – była planowana. W tym samym czasie Amerykanie przestrzegają przed kolejnym ruchem Białego Domu i Pentagonu.

Wycofanie wojsk USA z Jasionki

Dowództwo Wojsk Amerykańskich z USAREUR-AF: Army Europe And Africa podało w komunikacie z 7 marca br. informację o relokacji swoich wojsk stacjonujących w podkarpackiej Jasionce, na północ od Rzeszowa. Informacja była notą prasową szczegółowo punktującą strukturę decyzji: planową, skoordynowaną z siłami NATO i podjętą przeszło rok wcześniej.

Armia Stanów Zjednoczonych w Europie i Afryce ogłasza planowane przeniesienie amerykańskiego sprzętu wojskowego i personelu z Jasionki w Polsce do innych lokalizacji w <tym> kraju. Zmiana ta jest częścią szerszej strategii, mającej na celu optymalizację amerykańskich operacji wojskowych, poprawę poziomu wsparcia dla sojuszników i partnerów, przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności - czytamy.

W tym samym oświadczeniu amerykańskie dowództwo odniosło się też do sprzętowego wsparcia Ukrainy, odbywającego się m.in. poprzez hub w Jasionce i szczegółowego powodu wycofania, a precyzyjniej relokacji wojsk. Miejsc tej relokacji co prawda nie wskazano, ale we wtorek premier Donald Tusk, podczas spotkania z przedstawicielami branży automotive, odniósł się krótko do wydarzenia punktując – raz jeszcze – że decyzja Departamentu Armii USA nie oznacza wycofania wojsk z Polski. Tę samą informację powtórzył prezydent. W podobnym czasie z USA płyną już jednak zgoła inne informacje.

Zobacz też: Trump uderzył cłami, ale Rosję pominął. Pierwszy kraj się ugiął, ma w tym ukryty interes

Patryk Wołosz, Donald Trump
Rząd dzieli Polaków. Oni zapłacą mniej
Zaczęło się zbrojenie granicy z Rosją. Pierwsza taka decyzja od 28 lat

Wycofanie z Jasionki było zaplanowane z wojskami NATO. Dowódca: "Zaoszczędzimy dziesiątki milionów dolarów"

Premier zareagował na para-sensacyjny ton o wycofaniu wojsk USA z Polski. Oświadczenie o relokacji pojawiło się jednak już w pierwotnej informacji przekazanej bezpośrednio przez dowództwo armii USA. Co więcej administracja korpusu odpowiadającego za żołnierzy w Jasionce podała też wprost, że Jasionka, jako taka, "nie znajduje się w stałej polskiej bazie wojskowej". To istotnie prawda, bo armia USA osiadła tam w 2022 r., ustanawiając tymczasową obecność w odpowiedzi na pełnoskalową inwazję Rosji na Ukrainę

NIE PRZEGAP: Nerwowo na wschodzie Polski. Wyjdą na ulice: “Putin osiąga cel, osłabia nas”

W komunikacie z 7 kwietnia czytamy zresztą, że w tzw. "międzyczasie", czyli podczas trzyletniej obecności Amerykanów na Podkarpaciu, armia USA utworzyła m.in. garnizon U.S Army Garrison Poland (pod Poznaniem), gdzie zresztą ostatnie ćwiczenia odbyły się z końcem marca br. 

Dowódca generalny Armii USA na Europę i Afrykę Christopher Donahue we własnym oświadczeniu oznajmił, że Polska jest “wspaniałym gospodarzem”, ale w trakcie ostatnich trzech lat jego oddziały “przeniosły się do bardziej stałych obiektów w kraju”. Dodał, że przejście do tych podmiotów jest także sposobem na oszczędzenie pieniędzy amerykańskich podatników.

Po trzech latach spędzonych w Jasionce jest to okazja, aby zmniejszyć naszą obecność i zaoszczędzić amerykańskim podatnikom dziesiątki milionów dolarów rocznie.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem

200805-A-WA118-001.jpg
Źródło: U. S. Army Europe and Africa Shoulder Sleeve Insignia (Logo, Crest, Shield) (Photo by USAREUR-AF PAO) – insygnia korpusu Armii USA w Europie

Decyzja o relokacji oznacza, że stanowiska w Jasionce przejmą teraz wojska NATO: Brytyjczycy, Niemcy i sami Polacy. Najprawdopodobniej wraz z logistyczną obsługą materiałowego wsparcia Ukrainy, które odbywa się także przez Jasionkę, bo w  komunikacie armia USA jasno podaje, że wsparcie będzie kontynuowane.

Amerykanie ostrzegają: Pentagon chce wycofać 10 tys. żołnierzy

W tym samym czasie, kiedy polski premier, ministerstwo obrony, ale też samo dowództwo armii uspokaja, że do wycofywania Amerykanów z Polski nie dochodzi, NBC News przedstawia zgoła inną dynamikę wydarzeń. W opublikowanym we wtorek (08.04.25 r.) tekście stacja, powołując się na nieoficjalne źródła wśród wysokich urzędników Departamentu Obrony, podnosi, że Pentagon i Biały Dom rozważają całkowite wycofanie ok. 10 tys. am. żołnierzy z różnych krajów Europy Wschodniej. Wskazania NBC są dość precyzyjne: miałoby chodzić o wojska rozmieszczone w naszym regionie za kadencji Joe Bidena, w 2022 r. (wówczas w sumie ok. 20 tys.). – Liczby są nadal omawiane, ale propozycja może obejmować usunięcie nawet połowy sił wysłanych przez Bidena - twierdzi stacja.

Taki opis pasuje do wojsk rozmieszczonych w Jasionce – to żołnierze stacjonujący we wschodniej Polsce od 2022 r., stanowiący część kontyngentu wysłanego do Europy przez administrację Joe Bidena. 

NBC sugeruje, że decyzja o wycofaniu miałaby objąć Polskę i Rumunię i być składową dyskusji pomiędzy Trumpem i Putinem nt. zawieszenia broni w Ukrainie. Anonimizowani europejscy urzędnicy, zapytani przez redakcję o potencjalne stanowisko wobec takiego obrotu wydarzeń, odpowiedzieli, że wzmocniłoby to obawy europejskich sojuszników o stabilność wsparcia armii USA w razie otwartego konfliktu.

Przy wsłuchiwaniu się w doniesienia z USA należy pamiętać o przyzwyczajeniu administracji Donalda Trumpa, które już w trakcie pierwszej kadencji pozwalało ustalić brzegowe zasady negocjacji z niektórymi sojusznikami: ci, którzy przejawiali największe oznaki paniki w odpowiedzi na niejasne sygnały nowelizacji różnych zastanych i panujących dotąd reguł, z reguły kończyli takie negocjacje z najniższym wkładem własnym ze strony USA.

Zobacz też: "To jest nie do zwalczenia". Polskie miasta się poddały, Kościół bezradny – na emerytów nie działa nawet papież