Wygląd rządowych laptopów dla uczniów zaskakuje. "Przykład wielkiej manipulacji"
Ministerstwo Cyfryzacji zgodnie z zapowiedziami zaczęło już rozsyłać “darmowe laptopy” do uczniów czwartych klas szkoły podstawowej. Urządzenia te mają trafić do dzieci do końca 2023 roku. Komputery są nie tylko obwarowane umową i ustawą, a co za tym idzie - wieloma obostrzeniami, ale mają też pewien inny zaskakujący element. O co chodzi?
Miliard na "darmowe laptopy"
Udostępnianie dzieciom “rządowych laptopów” już twa. Ich odbiór reguluje specjalna ustawa. Zgodnie z poczynionymi w niej zapisami, do końca bieżącego roku każdy uczeń klasy czwartej szkoły podstawowej ma otrzymać komputer do nauki. Laptopy dla dzieci są określone jako urządzenia dostarczane w celach edukacyjnych i ustalono, że powinny służyć odbiorcom przez co najmniej 5 lat. Przez cały ten okres nie można ich odsprzedać, a ustawodawca okrasił sprzęty specjalnym oznakowaniem.
Łącznie czwartoklasistom udostępnionych zostanie niemal 400 tys. urządzeń, o łącznej wartości ok. 1 mld 150 mln zł . Rodzice dzieci, które już sprzęt otrzymały, odczuwają niekiedy lekkie zdziwienie co do tego, jak faktycznie laptop wygląda. Niektórych martwi na przykład, że zabezpieczenia wydają się być nieszczególnie trwałe. Ale są również inne elementy wywołujące silne reakcje rodziców.
Rodzice podnoszą larum
Już jakiś czas temu na stronach rządowych można było przeczytać, ze wewnątrz obudowy komputera znajdzie się znak z orłem w koronie, oraz podpis “Rzeczpospolita Polska”. Jak już zdążyli odnotować rodzice dzieci objętych programem “rządowych laptopów”, urządzenie zdobią naklejki . Jeden z internautów podzielił się spostrzeżeniami i opinią na temat oznakowania komputera. Kiedy jego syn przyniósł do domu sprzęt, rodzic musiał pokwitować jego odbiór. Po otwarciu paczki i przyjrzeniu się urządzeniu, jak sam mówi - zdębiał.
- Na obudowie komputera zauważyłem sporej wielkości białą naklejkę z napisem: "Krajowy Plan Odbudowy . Współfinansowano przez Unię Europejską NextGenerationEU". Złapałem się za głowę, bo byłem pewien, że zarówno Morawiecki, jak i Czarnek, mówili, że dzieci dostaną laptopy z rządowych pieniędzy. O co chodzi? - przytacza wypowiedź pana Wojciecha “Fakt”.
Fot. Fakt
Komentarza na temat naklejek z KPO udzielił senator Rzeczypospolitej Polskiej Bogdan Klich.
- To jest groteska w czystej formie, bo Polska tych pieniędzy jeszcze nie dostała . To najbardziej dosadny przykład wielkiej manipulacji, jaką PiS robi wokół środków z KPO. Z własnej winy nie pozyskał z nich ani euro, ale już je wydaje - cytuje senatora “Fakt”.
Dlaczego na laptopach znajdują się naklejki z emblematem Unii Europejskiej?
Jak donosi portal next.gazeta.pl, część wydatków z KPO została prefinansowana przez Polski Fundusz Rozwoju. W efekcie rząd może pochwalić się inicjatywą dostarczenia dzieciom laptopów, przy jednoczesnym cichym oczekiwaniu na ewentualne zwroty funduszy ze strony Unii Europejskiej . Jednym z warunków uzyskania takiego zwrotu jest właściwe oznakowanie komputerów naklejkami wskazującymi na dofinansowanie z UE. Dlatego też te naklejki znajdują się na laptopach dla uczniów. Jeśli Polska ostatecznie otrzyma środki z KPO, co jest prawdopodobne po przeprowadzeniu wyborów, może się okazać, że "laptopy od rządu" były de facto finansowane przez Unię Europejską.
Żadnych oznaczeń z laptopów usuwać nie wolno i jest to określone w umowie , na podstawie której komputer jest wydawany dziecku. Ponadto stroną umowy są opiekunowie prawni dziecka i to oni mają obowiązek zadbać o to, aby wszystko pozostało w nienaruszonym stanie.
Źródło: Fakt, Benchmark, Next.gazeta
