Zakup paliwa może być ściśle kontrolowany. Część kierowców miałaby problem
Walka z kierowcami, którzy zasiadają za kółko mimo braku uprawnień, trwa od wielu lat. Statystyki wciąż są wysokie, a obecne kary widocznie nie są wystarczająco skuteczne. Jedna z posłanek postanowiła wystąpić z propozycją, która wywołała niemałe poruszenie wśród ekspertów. Pracownicy stacji paliw nabyliby nowe uprawnienia.
Liczba kierowców bez uprawnień poraża
To problem, który funkcjonuje w Polsce już od wielu lat. Już ponad dekadę temu funkcjonariusze policji zatrzymywali nawet 33 tysiące kierowców, którzy prowadzili, nie mając do tego uprawnień. Wówczas 80% z nich nigdy nie miała prawa jazdy, pozostałe 20% straciło je na skutek przekroczenia dozwolonej liczby punktów karnych lub na mocy decyzji sądu.
Te wyniki, choć teoretycznie według twardych danych spadają, to jednak wciąż wywołują uzasadnione obawy. Dane na 2024 rok mówią jasno, że podczas kontroli drogowych policjanci przyłapali ponad 25 tysięcy kierowców bez uprawnień, co oznacza średnio 70. dziennie. Spośród nich wyszczególniono następujące grupy:
- 16 534 kierujących naruszyło sądowy zakaz prowadzenia pojazdów,
- 8 281 kierujących nie zastosowało się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnień do kierowania,
- 263 kierujących, którzy kierowali pojazdem mimo aktywnego 3-mięsięcznego okresu zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym,
- 44 kierujących w okresie obowiązywania wydłużonego do 6 miesięcy okresu zatrzymania prawa jazdy.
Rząd stale zastanawia się nad możliwością zaostrzenia kar dla osób dopuszczających się jazdy bez uprawnień, wciąż jednak nie wypracowano w pełni skutecznego rozwiązania. Jedna z posłanek wyszła z ambitną propozycją.
Znikną z peronów PKP bezpowrotnie, to już pewne. Były tam od dekad Tak naprawdę wygląda praca w Dubaju. Nie tylko luksus i wielkie pieniądzeTo grozi za jazdę bez uprawnień
Zaostrzenie kar za jazdę bez uprawnień zawsze wydaje się dobrą strategią na to, aby odwieść kierowców od popełniania tego typu czynów. W 2025 roku za prowadzenie pojazdu bez prawa jazdy grozi otrzymaniem mandatu w wysokości od 1500 zł do 30 000 zł. Kwota ta na przestrzeni ostatniej dekady wzrastała trzy razy, niegdyś wahała się w przedziale od 500 zł do 5000 zł. Trzy lata temu w życie weszło prawo, według którego policjant nie musi ograniczać się do kary finansowej, ale może skierować sprawę prosto do sądu.
Kara zależy od wielu czynników, przede wszystkim bierze się pod uwagę okoliczności utraty uprawnień do kierowania pojazdami. W niektórych przypadkach sąd może wymierzyć nawet karę więzienia, mowa o ograniczeniu lub pozbawieniu wolności na okres do lat dwóch.
Statystyki przywołane powyżej udowadniają jednak, że zaostrzone kary nie przynoszą zbyt spektakularnych skutków. To prawdopodobnie z tego powodu jedna z posłanek postanowiła wyjść z nową propozycją, która niektórych zadowoliła, innych zaś znacząco oburzyła. Koncepcja wywołała silne emocje wśród ekspertów.
Zobacz: Już nie Arabowie. Zakopane skradło serce kolejnej nacji
Posłanka ma plan na kierowców bez uprawnień
Katarzyna Kierzek-Koperska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, złożyła interpelacje do ministrów infrastruktury i cyfryzacji, w których postuluje wprowadzenie możliwości kontroli prawa jazdy przez pracowników stacji benzynowych w chwili próby zakupu paliwa.
Bez paliwa nie porusza się żaden pojazd, więc stacja paliw jest miejscem szczególnym w tym zakresie – argumentuje.
Zdaniem polityczki w ten sposób można by częściej i skuteczniej wychwytywać kierowców, którzy poruszają się po drogach bez prawa jazdy, a w konsekwencji doprowadzić do ich ukarania. Jednym ze zdarzeń, które zmobilizowało parlamentarzystów do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jak zaostrzyć przepisy, była fala tragicznych w skutkach wypadków drogowych.
Posłanka proponuje wprowadzenie systemu obowiązkowego skanowania prawa jazdy przy kasie lub w automatycznych terminalach, dodatkowym pomysłem jest również kontrola trzeźwości kierowców na stacjach paliw. Na ten moment Ministerstwa Infrastruktury i Cyfryzacji nie odpowiedziały jeszcze na interpelacje Katarzyny Kierzek-Koperskiej, na propozycje zareagowali jednak eksperci. Nie mieli oni zbyt optymistycznych wniosków, ich zdaniem pomysł ma wiele luk.
W Polsce nie trzeba mieć przy sobie fizycznego dokumentu prawa jazdy. Już samo to sprawia, że pomysł jest karkołomny - zauważa Łukasz Zboralski z BRD24.pl.
Problem z propozycjami ma również Mirosław Suchoń z Polski 2050, według którego osoby jeżdżące bez uprawnień mogłyby unikać wizyt na stacjach paliw lub po prostu poprosić o opłatę swojego pasażera. Zamiast tego rząd rozważa wprowadzenie zupełnie innych przepisów.
Te przepisy powstrzymają kierowców bez uprawnień?
Nie ulega wątpliwości, że politycy wciąż poszukują rozwiązań, które mogłyby skutecznie powstrzymać kierowców bez uprawnień przed wsiadaniem za kółko. Choć pomysł posłanki KO może się nie przyjąć, inne propozycje są już rozważane.
Planowana jest choćby nowelizacja przepisów, według której zacząłby funkcjonować dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów dla recydywistów, minimalne kary pieniężne za łamanie sądowych zakazów zostałyby podniesione. Ministerstwo Sprawiedliwości chce dodatkowo zakazać nielegalnych wyścigów i driftu.
Niedawno InPost zaczął również korzystać z nowego systemu informatycznego, który pozwala na kontrolę kierowców rozwożących paczki. Już krótko po tym, jak zaczął funkcjonować, wykryto sześciu z nich, którzy nie posiadali uprawnień do prowadzenia pojazdów.