Rząd zapowiada 30 nowych zalewów w Polsce i obiecuje brak wysiedleń
Zalew, ale nie jeden a aż 30 to odpowiedź polskich władz na pogarszający się stan hydrologiczny Polski. W ostatnim czasie słychać bowiem nie tylko o upałach, ale wysychających zbiornikach wody pitnej. Sytuacja jest do tego stopnia poważna, że w niektórych miastach włodarze zabronili nawet nadmiernego zużywania wody. Tak jest chociażby w Rewalu, gdzie wójt zabronił mycia samochodów lub podlewania kwiatów, bo stan wody jest alarmująco niski.
Żeby tego było mało, coraz częściej miejsce mają powodzie, które jednakże wcale nie pomagają, a szkodzą, zmiatając z powierzchni ziemi budynki, drzewa i inne konstrukcje. Aby temu przeciwdziałać rząd planuje budowę 30 zbiorników retencyjnych, by zapewnić nie tylko bezpieczeństwo przed powodziami, ale także sprawić, że rejony w Polsce będą właściwie nawodnione.
Zalew przy zalewie - 30 z nich niebawem powstanie w Polsce
O sprawie mówił minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Marek Gróbarczyk. Ten przywołał sytuację, jaka ma miejsce w Płocku, gdzie wykonawca planu przeciwpowodziowego mówi o wysiedlaniu kolejnych mieszkańców okolicy. Jak podkreślił szef resortu, nie ma w tym nic z prawdy. Zalewy zostaną zbudowane tak, by nie naruszać stojących w okolicy zabudowań.
Mamy sytuację gdzie, wykonawca, który realizuje założenia do planu przeciwpowodziowego Płocka, wymyślił sobie, że będzie 10 zbiorników i będziemy wysiedlani. To jest absolutnie nieprawda - podkreślił minister.
Jak ujawnił także Gróbarczyk, obecnie jest realizowanych 94 inwestycji z zakresu działania przeciwpowodziowego. 30 z nich to zbiorniki wodne, z czego 9 z nich Gróbarczyk określił jako "duże". To, jak stwierdził szef resortu gospodarki morskiej, wykorzystanie wszelkich możliwości związanych z retencjonowaniem.
Jest 94 inwestycji, w tym 30 zbiorników, 9 dużych zbiorników i to są te budowane głównie w Płocku czy też w Kotlinie Kłodzkiej oraz w pozostałej części Polski. Każde województwo ma inwestycje i to są inwestycje już realizowane. Też je włączamy, bo po prostu wykorzystaliśmy całkowicie wszelkie możliwości związane z retencjonowaniem za pomocą sztucznych lub naturalnych metod - podkreślił Gróbarczyk.