Zamówiła sałatkę, teraz walczy o odszkodowanie. Oburzające, co znalazła w daniu
Pewnej mieszkance Nowego Jorku wizyta w restauracji już zawsze będzie kojarzyć się z wielkim koszmarem. Kobieta chciała tylko miło spędzić czas i zasmakować w prawdziwych rarytasach, teraz jednak walczy z lokalem w sądzie o potężne odszkodowanie. Wszystko po tym, jak zamówiła sałatkę i znalazła w niej bardzo niemiłą niespodziankę. Adwokat powódki twierdzi, że ta mierzy się obecnie z ogromną traumą.
Niemiłe "niespodzianki" w restauracjach
Idąc do restauracji, każdy z nas chce, aby za uiszczoną, zazwyczaj niemałą opłatą, szła także i jakość świadczonych nam usług. Oczekujemy nie tylko odpowiedniej obsługi kelnerskiej, ale przede wszystkim satysfakcji z serwowanych nam dań, która nie kończy się jedynie na smaku potrawy, ale i jej wyglądzie oraz zapachu.
Prawdziwym koszmarem klientów jest więc to, gdy okaże się, że w talerzu znajdziemy np. ludzki włos. Taka “niespodzianka” może skutecznie zniechęcić do konsumpcji, a nawet obrzydzić. To jednak nie najgorsza rzecz, jaka może nam się przytrafić. Jeszcze więcej pecha miała pewna Amerykanka.
Właśnie się zaczęło. Do Rossmanna ustawią się długie kolejki, same hityW sałatce był fragment ludzkiego palca
Allison Cozzi na początku kwietnia br. udała się do nowojorskiej restauracji Chopt. Kobieta zamówiła sałatkę i ochoczo przystąpiła do jej próbowania, gdy w pewnej chwili zorientowała się, że w ustach ma coś, co zdecydowanie nie powinno się tam znaleźć.
ZOBACZ: Poszedł na jarmark bożonarodzeniowy we Wrocławiu. “Kompletnie odjechana stawka”
Po tym, jak spanikowana wypluła kawałki jedzenia z powrotem na talerz, jej oczom ukazał się makabryczny widok. W sałatce, poza warzywami, znajdował się też fragment ludzkiego palca.
Sprawa szybko znalazła swoje wyjaśnienie, bowiem okazało się, że część ciała należała do menadżerki lokalu, która chwilę wcześniej poważnie się zraniła. Pracownica trafiła do szpitala, zaś oburzona klientka skierowała pozew do sądu. Kobieta zaskarżyła i konkretną restaurację, i całą sieć gastronomiczną, do której należał lokal.
Klientka zaskarżyła sprawę do sądu
Po wielu miesiącach pozew ujrzał w końcu światło dzienne, dzięki czemu wiadomo, że Allison poskarżyła się m.in. na lekkomyślność pracowników restauracji i niedbałe podejście do obowiązków.
Niezadowolona klientka zdecydowała się pójść na drogę sądową, tłumacząc, że w wyniku zdarzenia miała ataki paniki, nudności, zawroty głowy, bóle szyi i ramion. Twierdzi, że aby naprawić swoje zdrowie, wydała na lekarzy sporo pieniędzy.
ZOBACZ: W Lidlu właśnie się zaczęło. Sieć zaskoczyła klientów przed świętami, ale czas jest ograniczony
NBC News przypomina przy okazji, że miejscowy departament zdrowia wystawił restauracji mandat za “naruszenie przepisów stanowych, które mają na celu zapobieganie bezpośrednim zagrożeniom dla zdrowia”, a kierownictwo lokalu go nie zakwestionowało.
Źródło: natemat.pl, NBC News