Zaskakujące słowa Marie Le Pen w Warszawie. Chce płacić pieniądze za Polskę
Marie Le Pen kandydująca na urząd prezydenta Francji ma w planach stworzyć koalicję w Parlamencie Europejskim z Prawem i Sprawiedliwością. Aby zachęcić partię rządzącą w Polsce do sojuszu, obiecała zapłacić za Polskę kary nałożone przez Komisję Europejską za łamanie praworządności.
Francuska polityk udzieliła wywiadu "Rzeczpospolitej" w której nakreśliła swoją wizję Unii Europejskiej. Le Pen zdradziła też swoje plany wobec Prawa i Sprawiedliwości.
Zjednoczenie Narodowe ramię w ramię z PiS?
Przewodnicząca Zjednoczenia Narodowego mówiła polskiej gazecie, że z Prawem i Sprawiedliwością jej partię łączy chęć zachowania suwerenności narodów i prawa do ich samostanowienia.
Marie Le Pen widzi w PiS partię, z którą mogłaby utworzyć jedną frakcję w Parlamencie Europejskim. Co więcej, Francuzka liczy, że stanie się to jeszcze podczas obecnej kadencji PE.
Francja zapłaci karę za Polskę
Kandydatka na prezydenta Francji zapowiedziała także, że Francja nie zostanie bierna w kwestii obciążania Polski karami za łamanie praworządności. Le Pen zagwarantowała, że jeśli wygra wybory we Francji, to kary zmniejszające ilość środków przeznaczonych dla Polski z Funduszu Odbudowy odliczy na koszt Francji.
Przewodnicząca Zjednoczenia Narodowego przypomniała, że Francja wpłaca do budżetu Unii Europejskiej więcej pieniędzy niż z niej otrzymuje, stąd też może podjąć decyzję o odliczeniu sobie kar nałożonych przez TSUE na Polskę ze swoich nadpłat.
Marie Le Pen o sytuacji międzynarodowej
Francuska polityk przyznała, że nie wierzy w atak Rosji na Ukrainę. Takie działanie określiła olbrzymim błędem Władimira Putina. Stwierdziła również, że Islam jest dużo większym zagrożeniem dla Europy niż działania Rosji.
Zapytana o włączenie w Ukrainy w struktury NATO, Le Pen stwierdziła, że najpierw należałoby się pozbyć z organizacji Turcji.
Turcja posiada jedną z najpotężniejszych armii na świecie i drugą co do wielkości w Pakcie Północnoatlantyckim. Biorąc pod uwagę strategiczne położenie Turcji dające jej kontrolę nad cieśninami Bosfor i Dardanele, które umożliwiają przepływ floty pomiędzy Morzem Śródziemnym i Morzem Czarnym, życzenie wyprowadzenia Turcji NATO jest wysoce nierozsądne.