ZUS wypłaca "tajne" pieniądze. Chodzi o wojnę. "To już nie jest śmieszne"
W Polsce nauczyciele, którzy w czasach okupacji niemieckiej prowadzili tajne nauczanie lub nauczali w języku polskim w szkołach znajdujących się na terenach III Rzeszy Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska, mają prawo do specjalnego dodatku emerytalnego. Okazuje się jednak, że prawdopodobnie w Polsce niewielu seniorów może liczyć na wspomniane wsparcie...
Dodatek za tajne nauczanie. Kto może liczyć na wsparcie?
Dodatek za fajne nauczanie jest formą uznania za patriotyczną postawę i heroizm w najciemniejszych dniach II wojny światowej. Choć nie ulega wątpliwościom, że pedagodzy, którzy wówczas nauczali, zasługują na wszelkie wsparcie... w sieci nie brak głosów, że w rzeczywistości ze wspomnianego dodatku w zasadzie nikt nie korzysta. To rodzi pytania o faktycznym wpływie świadczenia na budżet emerytalny uprawnionych do niego osób.
Na mocy art. 90 Karty Nauczyciela, nauczyciele, którzy podczas II wojny światowej prowadzili tajne nauczanie, mają prawo do dodatku do emerytury lub renty. Dodatek ten wynosi 10% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w kwartale kalendarzowym poprzedzającym termin ostatniej waloryzacji emerytur i rent, który miał miejsce w 1995 roku. Istnieje również możliwość przyznania dodatku nauczycielom, którzy przed 1 września 1939 r. nauczali w języku polskim w szkołach polskich na terenie III Rzeszy Niemieckiej oraz byłego Wolnego Miasta Gdańska, pod warunkiem, że nie pobierają oni tego dodatku z innego tytułu.
Zgodnie z komunikatem prezesa ZUS z dnia 14 lutego 2024 roku, kwota dodatku za tajne nauczanie wynosi obecnie 330,07 zł. Zmiana ta weszła w życie 1 marca 2024 roku i jest wynikiem waloryzacji świadczeń emerytalnych i rentowych. Waloryzacja jest standardowym procesem dostosowywania wysokości świadczeń do wzrostu kosztów życia i inflacji, co ma na celu utrzymanie realnej wartości w dynamicznie zmieniających się czasach.
Zapaść polskich firm. Idzie trzęsienie ziemi, te branże oberwą najmocniejKto otrzymuje dodatek za tajne nauczanie? Istnieje obawa... że nikt
Pomimo oficjalnych regulacji i przyznania dodatku, pojawiają się wątpliwości co do zasadności przyznawania tych środków. Niektórzy nauczyciele i ich rodziny zgłaszali, że dodatki, mimo że teoretycznie przysługujące, nie są rzeczywiście wypłacane. Istnieje obawa, że część osób może nie otrzymywać należnych świadczeń, co budzi niepokój wśród zainteresowanych.
W opinii publicznej pojawiły się również ironiczne uwagi, które sugerują, że choć dodatek jest przewidziany, w praktyce mogą go otrzymywać tylko osoby, które już są na emeryturze. Krytycy podkreślają również, że liczba faktycznych beneficjentów może być znacznie mniejsza, niż przewidywano, co może wynikać z problemów administracyjnych lub błędów w systemie wypłaty świadczeń.
Portal GS24.pl wysłał do Ministerstwa Edukacji Narodowej zapytanie dotyczące liczby osób pobierających dodatek za prowadzenie tajnego nauczania... i nie doczekał się odpowiedzi. To rodzi pytania o rzeczywisty zasięg i skuteczność programu wsparcia. Nauczyciele oraz ich rodziny mogą mieć trudności w uzyskaniu klarownych informacji na temat swoich praw i procedur związanych z przyznawaniem dodatku.
Warto pamiętać, że jeśli nauczyciel jest uprawniony do więcej niż jednego dodatku, na przykład dodatku kombatanckiego oraz dodatku za tajne nauczanie, może otrzymać tylko jeden z nich - w praktyce każdy oczywiście wybierze wyższy z nich. To ograniczenie ma na celu uniknięcie podwójnego wsparcia, ale może również komplikować sytuację osób, które faktycznie są uprawnione do wielu świadczeń.
Dodatek widmo? Ile osób faktycznie jest uprawnionych do dodatku za tajne nauczanie? Ilu z niego korzysta?
Specjalny dodatek dla nauczycieli, którzy w czasie okupacji prowadzili tajne nauczanie, z założenia ma być elementem polskiego systemu wsparcia emerytalnego, mającym na celu uhonorowanie niezłomnej pracy nauczycieli w szczególnie trudnych czasach. Mimo tego pojawiają się poważne wątpliwości dotyczące faktycznego przyznawania i wypłacania tych dodatków.
Jak podkreśla portal GS24.pl, wielu nauczycieli zwraca uwagę na to, że dodatek za tajne nauczanie jest "dodatkiem widmo", którego w rzeczywistości nikt nie dostaje. Nie brakowało nawet ponurych żartów o tym, że pieniądze otrzymują osoby nie w trakcie, ale po emeryturze.
- "Takich nauczycieli na pewno jest mnóstwo", "To już nie jest śmieszne" - cytuje pedagogów portal.
Warto zaznaczyć, że faktycznie, zgodnie z zasadami jasno opisanymi na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, świadczenie przysługuje pedagogom działającym w czasie okupacji podczas II wojny światowej lub przed 1 września 1939 roku na terenie III Rzeszy Niemieckiej, lub byłego Wolnego Miasta Gdańska. W praktyce oznacza to, że liczyć na nie mogą osoby w wieku co najmniej... około stu lat.
W najbliższym czasie wrócimy do tego zagadnienia, gdy uda się ustalić, ilu osobom przysługuje dodatek za tajne nauczanie i ile z nich faktycznie z niego korzysta.