42 rodziny oszukane przez dewelopera, ich sytuacja była dramatyczna. W Kaliszu rusza proces w głośnej sprawie
W Sądzie Okręgowym w Kaliszu jutro rozpocznie się proces dewelopera Sebastiana O. Chodzi o sprawę niedokończonej budowy domów na Osiedlu Dębowym. Przedsiębiorca inwestycji nie dokończył, a rodziny, które wpłaciły pieniądze, znalazły się w dramatycznej sytuacji – przekazała PAP adwokat Karolina Skrzypczyńska, która reprezentuje poszkodowanych. Wielu spośród nich cała sprawa kosztowała nie tylko pieniądze, ale i zdrowie.
Obraz rozpaczy
We wtorek w Sądzie Okręgowym w Kaliszu ogłoszony zostanie akt oskarżenia wobec Sebastiana O., dewelopera, który w 2018 roku miał zakończyć budowę domów szeregowych na Osiedlu Dębowym w Kaliszu. Przedsiębiorca inwestycji nie dokończył, a rodziny, które wpłaciły pieniądze, znalazły się w dramatycznej sytuacji – powiedziała PAP adwokat Karolina Skrzypczyńska, która reprezentuje poszkodowanych. Ludzie spłacali kredyty hipoteczne za domy, których nie mieli, nie było środków na dokończenie inwestycji. Straty 42 rodzin wyniosły prawie 10 mln zł. Poszkodowani sami chcieli przejąć inwestycję na własność i znaleźć kogoś, kto ją dokończy, ale żaden deweloper nie chciał się tego podjąć.
Gdy na nieruchomość zaczęli wchodzić wierzyciele, mec. Skrzypczyńska przekonała nabywców mieszkań, że najlepiej będzie przeprowadzić postępowanie upadłościowe. Udało się przekonać syndyka, aby nie sprzedawał osiedla za bezcen, tylko dokończył deweloperskie przedsięwzięcie – tłumaczyła pani mecenas na łamach PAP. Wyjaśniła również, że gdyby syndyk się nie zgodził na takie rozwiązanie, poszkodowani mogliby liczyć na zwrot jedynie 10 proc. włożonych pieniędzy. Inwestycję, dzięki pomocy władz miasta, dokończyło Kaliskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego sp. z o.o. Prezydent Krystian Kinastowski przyznał na łamach PAP, że gdy pierwszy raz odwiedził teren budowy, zobaczył „obraz rozpaczy”.
Nabywcy domów pokrywali koszty ich dalszej budowy. Wysokość wpłat zależała od metrażu i zakresu prac poprawkowych. Średnio rodzina musiała dopłacić jeszcze 100 tys. zł do mieszkania, za które wcześniej już zapłaciła.
Notariusz nie informowała nabywców
Śledztwo wykazało, że na rachunku powierniczym deweloper zgromadził jedynie połowę środków uzyskanych ze sprzedaży domków szeregowych. Reszta wpłynęła na jego konto, a on mógł bez nadzoru wydawać je na dowolny cel. W efekcie ze sprawy wyłączono postępowanie dot. niedopełnienia obowiązków przez panią notariusz z Kalisza, która zajmowała się sporządzaniem umów zakupu domów. W aktach notarialnych kobieta umieściła zapis, że nabywcy zgadzają się na wpłatę pieniędzy na rachunek spółki zamiast tylko na rachunek powierniczy, który jest nadzorowany przez bank i chroni kupujących przed nieuczciwymi praktykami deweloperskimi.
Pani notariusz nie poinformowała nabywców o tym, że zapis jest dla nich niekorzystny. Gdyby środki były gromadzone tylko na rachunku powierniczym, budowa osiedla zostałaby ukończona – wypłaty z tego rachunku następują bowiem dopiero po ukończeniu kolejnych etapów. Kobieta odmówiła składania wyjaśnień i nie przyznała się do winy.
Dlaczego nie dostaniesz kredγtu hipotecznego? Ekspert wskazuje najczęstsze powody odmowy.
Sebastian O. usłyszy trzy zarzuty
Rzecznik prasowy prokuratury Maciej Meler przekazał, że Sebastian O. usłyszy trzy zarzuty:
- oszustwa na szkodę nabywców mieszkań i kontrahentów realizujących budowę,
- niezłożenia wniosku o ogłoszenie upadłości reprezentowanej przez niego spółki,
- zatajenia przed nabywcami informacji o obowiązku przyjmowania wpłat na otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy.
Prokuratura uważa, że deweloper od początku wiedział, że może nie dokończyć inwestycji. Sebastian O. nie przyznał się jednak do zarzuconych mu czynów, twierdząc, że problemy firmy wynikały ze wzrostu cen materiałów budowlanych, a on nie mógł tego przewidzieć.
Oskarżonemu groził obowiązek naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych, dlatego prokurator zajął udziały w spółce Sebastiana O. o wartości 175 tys. zł oraz na nieruchomościach w kwocie 2,7 mln zł. Zastosowano również środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania funkcji członka zarządu w spółce.
W prokuraturze toczy się jeszcze jeden istotny wątek dot. upłynnienia majątku przed ogłoszeniem upadłości. Oskarżony sprzedał bowiem działkę o pow. 5 ha zlokalizowaną przy ul. Piaszczystej i Wiosennej za 1,2 mln zł, choć mógł za nią dostać nawet 10 mln zł. Poszkodowani mieszkańcy Osiedla Dębowego mieli nadzieję, że część środków odzyskają właśnie ze sprzedaży tej działki. Nowym nabywcą została spółka z Leszna, z ówczesnym kapitałem zakładowym w kwocie 50 tys. zł, niezatrudniająca pracowników i niewywiązująca się z obowiązków składania sprawozdań do KRS – poinformowała mec. Karolina Skrzypczyńska. Nowy właściciel działki wystawił ją na sprzedaż za 9,7 mln zł.
Nareszcie w swoim domu
Rozprawa w sprawie karnej przeciwko Sebastianowi O. odbędzie się jutro. Czy pociąg naszych marzeń o sprawiedliwości ruszy szybko i zakręci w kierunku odszkodowań czy pojedzie powoli lub wjedzie na jakieś inne tory? Dowiemy się na dniach na jaką podróż mamy się szykować... Trzymajcie za nas kciuki! Potrzebne nam Wasze wsparcie i wiara, że będzie dobrze! – zaapelowali poszkodowani mieszkańcy Osiedla Dębowego na swojej stronie na Facebooku.
Wielu z nich straciło nie tylko pieniądze, ale i zdrowie – pojawiły się załamania nerwowe, depresje. Żeby móc spłacać zaciągnięte kredyty i jednocześnie opłacać dalsze koszty finansowania inwestycji, musieli dorabiać w kilku miejscach pracy. Pod koniec 2022 roku podpisali akty notarialne i wprowadzili się do swoich domów. Podczas uroczystego otwarcia osiedla zawiesili baner z hasłem „Nareszcie w swoim domu”.