Aktualizacja Samsungów niszczy ekran? Pojawia się zielonia linia
Można byłoby się spodziewać, że gdy kupuje się topowy smartfon kosztujący w momencie premiery minimum 4-6 tys. zł, to działające na nim oprogramowanie nie będzie sprawiało problemów. Niestety, i na tej półce cenowej trafiają się karygodne błędy producentów. Przekonali się o tym posiadacze flagowców Samsunga.
Zielona linia na ekranach smartfonów
Serwis Android Authority informuje, że Samsung dostarczył wadliwą aktualizację oprogramowania na smartfony swoich klientów. I to nie byle jakie, bowiem chodzi o flagowca sprzed trzech lat – Samsunga Galaxy S21. W zaktualizowanych urządzeniach pojawia się tzw. problem zielonej linii.
Po aktualizacji OneUI, czyli samsungowego wydania systemu Android , do wersji 6.0 z poprawkami z 1 kwietnia br. na ekranie Galaxy S21 pojawia się pionowa linia sięgająca od górnej do dolnej krawędzi obudowy. Jest na tyle wyraźna i jasna, że znacznie uprzykrza korzystanie ze smartfonu. Problem może jednak nie leżeć tylko w oprogramowaniu, gdyż zielona linia może być objawem trwałego uszkodzenia wyświetlacza.
Co mogło się stać?
Linia ma się bowiem pojawiać, gdy smartfon jest szczególnie obciążony , pobiera więcej energii i zwiększa się jego temperatura. To może oznaczać, aktualizacja jest powodem problemów pośrednio. Może ona zawierać błąd powodujący nadmierne obciążenie podzespołów, następnie ich nagrzewanie się urządzenia i dopiero ciepło powoduje uszkodzenia wyświetlacza.
Samsung jak dotąd nie ustosunkował się do zgłoszeń. Według doniesień z Indii tam oferowane są wymiany wyświetlacza na nowe, co może potwierdzać pesymistyczny scenariusz z trwałymi uszkodzeniami . Problemem jest też to, że nie ustalono jak dotąd żadnych stałych okoliczności, w których dochodzi do usterki
Mam Galaxy S21. Co robić?
Pytań jest wiele, a odpowiedzi ze strony Samsunga jak dotąd żadnych. W tej chwili, mimo oczywistych obaw o bezpieczeństwo, należy rozważyć wstrzymanie się z aktualizacją Samsungów Galaxy S21 do nowej wersji oprogramowania. Przynajmniej do czasu, aż do zgłoszeń nie ustosunkuje się producent, na co – miejmy nadzieję – nie trzeba będzie czekać długo.
Źródło: andoridauthority.com