Arabowie pokochali Zakopane. Masowo wykupują jeden produkt
Do stolicy polskich Tatr coraz chętniej przyjeżdżają turyści z Bliskiego Wschodu. Przyciąga ich wyjątkowy klimat, góralska kultura i gościnność tutejszych mieszkańców. A gdy przychodzi pora zaopatrzyć się w pamiątki, szczególnym zainteresowaniem wśród nich cieszy się znany wszystkim produkt, kojarzony raczej z okresem jesienno-zimowym. Dowodem na to ma być historia pani Jadzi z Krupówek, o której pisze serwis fakt.pl.
Turyści z Bliskiego Wschodu chętnie odwiedzają Zakopane. Tak było latem
Latem media informowały, że Zakopane stało się chętnie wybieranym celem podróży przez turystów z Bliskiego Wschodu. W rozmowie z Gazetą Wyborczą Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej tłumaczył, że Arabów przyciągają m.in. góralska muzyka, stroje ludowe i tutejsza gościnność . W tym czasie ich szczególnym zainteresowaniem, pod względem zakupowym, cieszyły się różne polskie słodkości: czekoladowe wafelki w trójkątnym kształcie, krówki i miód.
Średni koszyk zakupowy to od 200 do 300 zł. Gdyby nie oni, to w tym roku mogłoby być naprawdę ciężko. Tak naprawdę robią nam ponad połowę utargu – relacjonowała w sierpniu, na łamach “Faktu”, kierowniczka jednego ze sklepów na Krupówkach.
Arabom spodobała się polska jesień
Potem nadeszła jesień, która – jak wszyscy dobrze wiemy – miewa różne oblicza. Od pięknej, złotej, bogatej w kolory, po mieszankę różnych zjawisk atmosferycznych i szare, deszczowe dni. Teraz jednak w wielu miejscach w Polsce padają prawdziwe rekordy wysokich temperatur, a w takich warunkach, w promieniach słońca i przy spadających barwnych liściach, górskie krajobrazy nie mają sobie równych.
Podhalańskie kolory muszą być tym bardziej unikatowe dla nich — wyjaśnił na łamach “GW” Karol Wagner i dodał, że nawet podczas deszczów arabskie dzieci wspaniale się bawią.
Za ten produkt mężczyzna zapłacił aż 800 zł
Klimat to jedno, a co z jesiennymi zakupowymi wyborami Arabów? Tym razem padło na coś, co z jedzeniem nie ma nic wspólnego – chodzi bowiem o kapcie z góralskim haftem. Na łamach Interii pani Jadwiga, właścicielka stoiska zlokalizowanego w samym centrum Zakopanego, opowiedziała, że turyści z Bliskiego Wschodu kupują po kilka par tego produktu, a jeden z takich klientów zostawił u niej aż 800 zł – nabył tyle towaru, by obdarować nim całą swoją rodzinę.