Awantura o inwestycję Lidla przy znanym sanktuarium. Politycy protestują
Planowana inwestycja Lidla w Gietrzwałdzie, w miejscu o szczególnym znaczeniu religijnym, wywołuje kontrowersje i podziały. Czy centrum dystrybucyjne sieci handlowej rzeczywiście zagraża duchowej aurze tego miejsca, czy też jest to nieporozumienie? Konflikt narasta, a politycy Konfederacji grożą protestami i apelują o wsparcie mieszkańców.
Konflikt wartości – biznes a miejsce kultu religijnego
Gietrzwałd to mała miejscowość, która w polskiej świadomości funkcjonuje jako jedno z najważniejszych sanktuariów maryjnych. To tutaj, w 1877 roku, według przekazów, Matka Boska przemówiła do dwóch dziewczynek w języku polskim. Dla pielgrzymów i mieszkańców miejsce to jest duchową stolicą, a dla wielu osób wyrazem polskości. Wobec tego lokalne plany budowy nowoczesnego centrum dystrybucyjnego Lidla budzą wyjątkowe emocje.
Jak zauważa poseł Konfederacji, Włodzimierz Skalik, inwestycja „to poważne naruszenie sacrum i profanum, które w Gietrzwałdzie przez lata współistniały”. Dla polityków ugrupowania, plany inwestycyjne międzynarodowej korporacji w tym wyjątkowym miejscu stanowią zagrożenie nie tylko dla kultu maryjnego, ale również dla tożsamości narodowej. Skalik dodaje, że „cztery dekady po objawieniach w Gietrzwałdzie Polacy odzyskali niepodległość. Obecnie do Gietrzwałdu chce wkroczyć globalny gigant, co widać jako nową formę dominacji” – te słowa obrazują, jak silne jest stanowisko przeciwników inwestycji.
Lidl twierdzi, że inwestycja nie zagraża środowisku
Sieć Lidl Polska podkreśla, że nowa inwestycja nie stanowi zagrożenia dla lokalnego środowiska ani społeczności. Rzecznicy firmy tłumaczą, że centrum będzie spełniało wszelkie normy środowiskowe, a odpady będą transportowane do punktów recyklingowych . Mimo to przeciwnicy projektu wskazują, że „magazynowanie odpadów i ich utylizacja są elementami sprytnie ukrytymi w uzasadnieniach decyzji administracyjnych”, jak zaznacza Marta Czech z Konfederacji, powołując się na dane dotyczące 150 ton odpadów, w tym 3 tys. ton odpadów niebezpiecznych rocznie. Dodatkowo przypomina, że planowany system kaucyjny to dla regionu nowość, której obciążenia nie zostały jeszcze zbadane.
Konfederacja apeluje do zarządu Lidla, aby nie realizował inwestycji na terenie Gietrzwałdu, zwracając uwagę na „unikalny charakter sanktuarium maryjnego”. W opinii Marty Czech, „dodatkowe obciążenie wynikające z przemysłowej działalności, jaką jest centrum logistyczne, zaburzy spokojny, religijny charakter miejscowości”.
Zapowiedzi protestów i walka na froncie prawnym
Nie kończąc na słowach, Konfederacja zapowiada serię protestów. Pierwsza pikieta ma się odbyć 15 listopada pod siedzibą Lidla w Tarnowie Podgórnym, a kolejne przy marketach sieci w całej Polsce. „Chcemy wyrazić nasz sprzeciw wobec działań, które mogą zniszczyć duchowy klimat Gietrzwałdu” – mówi poseł Wojciech Siński. „Jedno jest pewne — święty Mikołaj nie kupowałby w Lidlu. Nigdy”, podkreśla ironicznie polityk, odnosząc się do nadchodzącego okresu świątecznego.
Prawnicy Konfederacji i mieszkańcy, jak zapowiadają politycy, już teraz przygotowują argumentację, aby odwołać się od decyzji administracyjnych związanych z budową. „Udzielamy konsultacji prawnych, by wykorzystać wszelkie możliwe przepisy, które pozwolą na zatrzymanie tej inwestycji” – mówi Skalik, dodając, że mają poparcie wielu pielgrzymów odwiedzających Gietrzwałd.
Czy centrum dystrybucyjne Lidla w Gietrzwałdzie rzeczywiście powstanie? Sprawa nadal budzi skrajne emocje i nie wygląda na to, aby w najbliższym czasie którakolwiek ze stron ustąpiła. Z jednej strony mamy międzynarodową korporację z planem rozwoju, z drugiej – przeciwników, którzy bronią duchowego i historycznego wymiaru miejscowości. Dla Gietrzwałdu, który stał się miejscem szczególnej symboliki religijnej i narodowej, wynik tej walki może być kluczowy.