Banknot o nominale 10 lub 100 zł może być wart znacznie więcej. Wszystko za sprawą “radaru”
Opinia publiczna nieraz jest w szoku, słysząc, jakie sumy są w stanie zapłacić kolekcjonerzy za zdobycie wyjątkowego dla nich przedmiotu. Może to być pamiątka z PRL-u, unikatowa moneta czy banknot. W niektórych przypadkach 10 czy 100 zł mogą być warte znacznie więcej – od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy. Decyduje o tym nietypowy numer seryjny.
Macie taki “radar” na banknocie?
Serwis Wirtualna Polska informuje, że tzw. radar na banknocie to ciąg liczb, które – czytane od początku i od końca – są takie same np. 1134311 lub 1234321. Ponoć najbardziej drogocenne banknoty to te, na których ciąg składa się z jednej cyfry np. 333333. Znaczenie mają też litery będące na początku numeru seryjnego.
“ZA" lub "YA" to oznaczenia dla serii limitowanych. Z kolei kombinacje AA czy BB mają wskazywać na pierwsze nakłady, więc też są cennym łupem dla kolekcjonerów. Poza tym uwagę przyciągają banknoty bez numerów seryjnych oraz z błędami.
Ile można zarobić na sprzedaży banknotu z “radarem”?
Na portalach ogłoszeniowych możemy znaleźć sporo ofert sprzedaży unikatowych banknotów. W im lepszym są stanie, tym wyższą cenę może sobie zażyczyć ich właściciel. I tak banknot kolekcjonerski o nominale 10 zł i numerze ewidencyjnym BN2020757 jest wystawiony w serwisie Allegro Lokalnie za 2020 zł. Cena podlega negocjacji, a sprzedawczyni zastrzega, że banknot jest zabezpieczony i przechowywany w taki sposób, iż wygląda jak nowy. Na tym samym serwisie znajdziemy też ofertę sprzedaży banknotu o nominale 100 zł w bardzo dobrym stanie za 1500 zł. Właściciel zwraca uwagę na ciekawy numer seryjny: EG2222220.
Ceny banknotów mogą być jednak znacznie niższe i przekraczać ich wartość zaledwie o kilka złotych. 100-złotowy banknot za 109 zł sprzedaje Pani Klaudia i wskazuje w ogłoszeniu na jego “rzadki radar” – EE5544871. Na dzień 5 listopada nikt nie bierze udziału w tej licytacji.
Zanim zaczniecie przeszukiwać swoje portfele, musicie wiedzieć, że takich banknotów jest w Polsce niewiele i jeśli ktoś je posiada, to raczej dlatego, że dostał je w spadku lub po prostu jest ich kolekcjonerem.
10 groszy warte majątek. Jak to możliwe?
Kilka dni temu przypominaliśmy o rekordzie, który padł 27 maja w Domu Aukcyjnym Marciniak. 10-groszówkę z 1973 roku sprzedano tam za 33 tys. zł. Wszystko dlatego, że nie było na niej znaku mennicy. O wcześniejszym właścicielu monety można śmiało powiedzieć, że był “w czepku urodzony” – 10-groszówkę w bardzo dobrym stanie dostał za darmo od swojego przodka-kolekcjonera.
