Bezprecedensowa krytyka działań Google. Szef Microsoftu zaskakuje w największej rozprawie antymonopolowej od lat
W Waszyngtonie przed Departamentem Sprawiedliwości stanął Satya Nadella, CEO Microsoftu, który występuje w roli świadka w kolejnym z kolei procesie antymonopolowej, w którym oskarżane jest Google. Jego wypowiedzi rzuciły nowe światło na rynek najważniejszego według niego rodzaju oprogramowania, czyli wyszukiwarek internetowych.
Nadella jednoznacznie krytycznie o działaniach Google
Dziś, w czasie gdy zarówno wielkim biznesem, jak i polityką rządzą przede wszystkim PR-owcy, rzadko mamy okazje zajrzeć za kulisy wygładzonych komunikatów prasowych, które całe sztaby ludzie dopieszczają pod względem prawnym i ich ewentualnego wpływu na giełdowe kursy. A jednak Satya Nadella, czego jak dotąd konsekwentnie unikał, frontalnie zaatakował Google , zarzucając korporacji, że ta zdobyła rynek wyszukiwarek nie jakością i konkurencyjnością swojego produktu, lecz za sprawą nieuczciwych praktyk.
Szef Microsoftu nie ma większych wątpliwości, że Google jest winne zarzucanych przez Departament Sprawiedliwości praktyk . Wśród nich wymienia się nadużywanie dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek i spowalnianie konkurencji i innowacji kosztem finalnego produktu trafiającego na rynek, na czym cierpieć mają sami konsumenci.
Microsoft ostrzył sobie zęby na wyszukiwarkę w Safari
Przykłady takich praktyk wskazuje sam Nadella. Według niego Google Search zawdzięcza swoją pozycję w pierwszej kolejności umowom, dzięki którym to właśnie ta wyszukiwarka jest domyślną na licznych przeglądarkach i systemach operacyjnych. Dotyczy to zwłaszcza smartfonów, gdzie wybór użytkowników w zakresie domyślnie jest utrudnione.
Szef Microsoftu po porażce swojego autorskiego systemu mobilnego ma tu na rzecz jasna na myśli przede wszystkim produkty Apple, z którym negocjował zmianę domyślnej wyszukiwarki w Safari właśnie na Bing. Nadella ujawnił nawet, że był gotów oddać całość zysków z Binga, które szacowane są na 15 mld dol. rocznie , aby tylko użytkownicy iPhone’ów zamiast Google korzystali domyślnie z produktu Microsoftu. Tak się jednak nigdy nie stało, za co Nadella obwinia przede wszystkim Google.
Rozstrzygnięcie w przyszłym roku
O toczącym się w Waszyngtonie procesie mówi się, że to największy proces antymonopolowy w branży tech ostatniego dwudziestolecia. Jak na ironię wcześniej podobne dochodzenie miało miejsce w sprawie Microsoftu. Z arzuty co do nieuczciwych praktyk były niemal identyczne do tych, jakie dziś padają pod adresem Google , chodziło jednak o nadużywanie pozycji na rynkach przeglądarek i oczywiście systemów operacyjnych. Wówczas korporacja została ukarana i została zobowiązana do dodania do Windowsa okna wyboru domyślnej przeglądarki. Rozstrzygnięcia w sprawie Google spodziewamy się w przyszłym roku.