Niebezpieczny atak w Biedronce. Musiała interweniować policja
Biedronka miejscem ataku
Biedronka miejscem, w którym doszło do ataku na tle rasistowskim. O sprawie poinformowała “Gazeta Wyborcza”, która dotarła do akt sprawy. Sytuacja miała miejsce pod koniec zeszłego roku i wydarzyła się w popularnym dyskoncie przy ulicy Święty Marcin w Poznaniu. Sprawcą pobicia był 35-letni Marek T. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i chciał wynieść ze sklepu trzy butelki whisky. Jednak plan kradzieży nie powiódł się - mężczyzna został zatrzymany przez pracowników sieci Biedronka. Wtedy agresywny 35-latek zaczepił Białorusina stojącego w kolejce i próbował go zmusić do zapłacenia za alkohol. Gdy 48-letni mężczyzna odmówił, usłyszał mnóstwo wulgaryzmów na swój temat. Marek T. groził Białorusinowi, że go zabije. Oprócz tego 48-latek został dotkliwie pobity - Marek T. kopał go, bił pięściami i uderzał butelką whisky po głowie.
Biedronka pomogła poszkodowanemu
Pracownicy zaopiekowali się pokrzywdzonym, a ochroniarz pracujący w sklepie Biedronka zawiadomił o sytuacji policję. Marek T. w tym czasie zdążył opuścić dyskont, a następnie wrócić do niego i kolejny raz grozić Białorusinowi. Ostatecznie agresywny 35-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Mężczyzna zaatakował także jednego z poznańskich policjantów. Agresor został przebadany alkomatem i okazało się, że jest kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu - pisze “Gazeta Wyborcza”.
Biedronka miejscem ataku - sąd wydał wyrok
“Gazeta Wyborcza” informuje, że sąd w Poznaniu wydał wyrok w sprawie i skazał Marka T. na karę 2 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności za pobicie i znieważenie ze względu na narodowość, kierowanie gróźb karalnych, a także naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Podejmując decyzję o wyroku, sędzia wskazała na wysoki stopień szkodliwości czynów 35-latka i jego wcześniejsze wyroki. Mężczyzna przyznał się przed sądem do winy. Wyrok jest nieprawomocny.