Zapadła decyzja w sprawie zamknięcia cmentarzy 1 listopada. Episkopat negocjował z rządem
Rozprzestrzeniająca się w zastraszającym tempie pandemia koronawirusa spowodowała, że w opinii publicznej pojawiła się dyskusja na temat otwarcia cmentarzy w dniu 1 listopada.
Czy we Wszystkich świętych uda nam się odwiedzić nekropolię by pomodlić się nad grobami bliskich nam osób? Jak wskazuje Wirtualna Polska, rząd negocjował z Episkopatem tę kwestię. Porozumienie zostało osiągnięte.
Cmentarze 1 listopada
Eksperci wzywali do zamknięcia cmentarzy 1 listopada. Tłok i niewielka przestrzeń między ludźmi to idealne warunki do rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Mimo apeli zarówno rząd, jak i zwierzchnictwo Kościoła Katolickiego niechętnie podchodziło do kwestii zamknięcia cmentarzy. Wirtualna Polska, powołując się na radio RMF FM wskazuje, że zawarte zostało właśnie porozumienie między świecką i kościelną władzą w sprawie otwarcia cmentarzy 1 listopada.
Jak ono brzmi i na jakie restrykcje należy się przygotować?
1 . Kultowa dziennikarka przed śmiercią ujawniła kulisy pracy Elżbiety Jaworowicz. Jak znalazła się w TVP? 2 . Jurek Owsiak zakażony, najgorszy scenariusz się spełnia. Jaki jest jego stan zdrowia? 3 . Poczta Polska zaskoczyła wszystkich, nowa usługa wielkim udogodnieniem. Klienci mają powody do radości
Zgodnie z decyzją rządu, cmentarze nie zostaną zamknięte 1 listopada. W dniu Wszystkich Świętych będziemy mogli wybrać się na nekropolię, by zapalić świeczkę, postawić kwiaty i zatrzymać się na chwilę w zadumie nad grobami bliskich.
Decyzja rządu jest sprzeczna z radami epidemiologów, którzy wskazują, że cmentarny tłum tylko pogorszy koronawirusową sytuację w Polsce. Jakie są wskazania rządu i Episkopatu?
Z porozumienia wynika, że księża mają wystosować do wiernych apele o unikanie odwiedzin cmentarzy 1 listopada. Duchowni powinni wiernym perswadować, by na miejsca ostatniego spoczynku wybierali się kilka dni przed lub po dniu Wszystkich Świętych.
Czy Polacy posłuchają rządowo-kościelnych apeli? Jeżeli nie, to może się okazać, że kolejne dni po 1 listopada przyniosą nagły, bardzo pokaźny wzrost zakażeń koronawirusem. A to może przybliżyć nasz kraj do kolejnego lockdownu i zatrzymania gospodarki.