Co z cenami nieruchomości po powodzi? Ekspert stawia sprawę jasno
Mieszkańcy południowo-zachodniej Polski zaczynają liczyć straty po powodzi. Jak klęska żywiołowa wpłynie na ceny mieszkań na rynku pierwotnym i rynku wtórnym? Co się stanie z zalanymi budynkami, których właściciele nie zdecydują się na remont? “Dziennik Gazeta Prawna” zapytał o to eksperta ds. nieruchomości, który wskazuje na kilka ważnych czynników. Jego wnioski są zaskakujące.
Rząd podał oficjalne dane na temat uszkodzonych obiektów
Według wstępnych szacunków po powodzi, która w ubiegłym tygodniu przeszła nad Polską, tylko w województwie dolnośląskim wyniosły wstępnie ok. 4 mld zł. Według rządowych wyliczeń stanem klęski żywiołowej objętych jest 749 miejscowości i 2 mln 390 tys. osób, a w wyniku skutków powodzi dotkniętych zostało 57 tys. osób. Część z nich musiała opuścić swoje mieszkania i domy i przenieść się do rodziny i znajomych lub wynająć mieszkania, aby przeczekać ten najtrudniejszy czas.
Woda nie oszczędziła nieruchomości w południowej Polsce. Jak wynika z oficjalnych danych, do tej pory zgłoszono uszkodzenia ponad 11,5 tys. budynków, w tym ponad 6 tys. budynków gospodarczych, oraz 724 obiektów użyteczności publicznej (np. szkoły, przedszkola, obiekty sportowe, budynki administracji, mosty i drogi).
Ministerstwo szykuje bat na manipulantów. Skończy się sztuczne podbijanie cen mieszkań?Na rynku nieruchomości szykuje się chaos
Jak sytuacja powodziowa wpłynie na ceny nieruchomości na zalanych terenach? Wiele wskazuje na to, że na rynku na pewno nie będzie stabilnie. Radca prawny i ekspert ds. nieruchomości Krzysztof Granat z kancelarii K&L Legal Granat i Wspólnicy Sp.k. w rozmowie z “DGP” uważa, że - ze względu na zapotrzebowanie - wzrosną ceny najmu i usług budowlanych. Powódź będzie miała też ogromny wpływ na pierwotny i wtórny rynek nieruchomości.
Więcej o sprawie: Sprzedajesz samochód po powodzi? Szykuj się na ogromne problemy. Kupujesz? Jeszcze gorzej
– Z jednej strony duża część nieruchomości jest uszkodzona lub zalana, konieczne będą więc znaczne nakłady na remonty. Niektórzy właściciele prawdopodobnie na nie się nie zdecydują, dlatego na rynku pojawią się znaczące ilości nieruchomości właśnie do remontu. Należy się spodziewać się większej podaży niż popytu, długiego czasu oczekiwania na nabywców i znaczącej presji na obniżenie cen – analizuje radca prawny Krzysztof Granat w rozmowie z “Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Zobacz też: 360 tys. zł nie za kawalerkę, ale…za garaż. Ceny oszalały
Co z budynkami, które nie zostały uszkodzone?
Zdaniem mec. Krzysztofa Gnata. inaczej ma wyglądać sytuacja nieruchomości na rynku pierwotnym, które nie ucierpiały podczas powodzi. Właściciele takich nieruchomości mieli dużo szczęścia. – Te nieliczne nieruchomości, które były oferowane przed powodzią na sprzedaż i nie zostały uszkodzone, mogą gwałtownie podrożeć. Stanowią bowiem uzupełnienie brakującej bazy mieszkaniowej w najbardziej dotkniętych powodzią miejscowościach – ocenia ekspert cytowany przez “DGP”.
Uwaga. To nie koniec!: Po powodzi przyjdzie kolejne niebezpieczeństwo. Podano konkretne miasta