Czeka nas jeszcze jedna fala opadów - prognozy są nieubłagane
W obliczu klęski żywiołowej, która dotyka południowe i południowo-zachodnie regiony Polski, w głowach wielu osób rodzi się pytanie o to, kiedy w końcu przestanie padać a stan wód w rzekach i zbiornikach opadnie. Meteorolodzy odpowiadają, że odpowiedzialny za powodzie niż genueński nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Na szczęście jednak chociaż to jeszcze nie koniec, to widać go już na horyzoncie.
Opady uderzą jeszcze raz
Przyczyną dramatycznych wydarzeń w Polsce oraz w krajach sąsiednich jest genueński niż Borys. To właśnie podobny, również genueński niż doprowadził do wielkich powodzi zarówno w 1997, jak i w 2010 roku. Ostatnie prognozy wskazują, że chociaż w niektórych miejscach poziom wody zaczął już opadać, odsłaniając jednocześnie przerażającą skalę zniszczeń, to Borys nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Opadom deszczu, które według prognoz uderzą raz jeszcze, mogą towarzyszyć ekstremalne i lokalne zjawiska powodowe. Wśród nich wymienia się wichury, a nawet trąby powietrzne. Jak w rozmowie z TVN Meteo przyznała fizyczka atmosfery z Rady Klimatycznej przy UN Global Compact Network Poland doktor Joanna Remiszewska-Michalak, niestety takich zjawisk często nie sposób przewidzieć.
Pogodowy matrix. Takie mocne uderzenie na koniec lata. To są zjawiska lokalne, bardzo trudno je zaprognozować, niemniej potrafią być niszczycielskie – powiedziała doktor Joanna Remiszewska-Michalak.
Liczne niebezpieczeństwa i pułapki
Faktyczną nieprzewidywalność pogody pokazuje fakt, że meteorolodzy, którzy jeszcze niedawno ostrzegali przed suszami, dziś mówią o niebezpieczeństwie związanym z nasiąkniętą wodą ziemią. W połączeniu z silnym wiatrem może to doprowadzić do nakładających się na siebie niebezpieczeństw infrastrukturalnych, jak na przykład poprzewracane słupy i pozrywane linie wysokiego napięcia.
fot. IMGW
Synoptycy zaznaczają, że najważniejsze będzie wytrzymanie do wtorku, kiedy to opady deszczu, które we znaki dają się szczególnie na południu i południowym zachodzie kraju, stracą na sile i przybiorą formę opadów przelotnych. W skali kraju początek tygodnia ma przynieść ogólną poprawę pogody, a do Polski napływać zacznie suche powietrze kontynentalne. Chociaż na południu Polski będą możliwe burze, to deszcz nie będzie już tak intensywny i uciążliwy jak w ubiegłym tygodniu oraz w weekend.
Poprawa przyjdzie, ale gotowość powinna pozostać
Prawdziwe rozpogodzenie ma nadejść już we środę i chociaż w Małopolsce oraz na Śląsku niebo wciąż będzie pochmurne, a miejscami występować będą przelotne opady, to sytuacja meteorologiczna będzie nieporównywalnie lepsza niż kilka dni wcześniej. Specjaliści przypominają jednak, że wcale nie musi oznaczać to końca zalewania i podtopień. Woda wciąż będzie bowiem spływać . Temperatura maksymalna wyniesie przeważnie od 21°C do 25°C.
Nie można niestety wykluczyć możliwości, że nawet gdy opady w większości Polski ustaną, to nadal mogą się one pojawiać w terenach górskich. To może natomiast doprowadzić do powstania kolejnej fali wezbraniowej.