Duże zmiany w Google. Wszystko przez decyzję Unii Europejskiej
Do końca marca największe korporacje IT mają czas na wdrożenie ważnych zmian w swoich usługach. Obowiązek ten nakłada na nich akt o rynku cyfrowym (DMA), który ma przeciwstawiać się praktykom nadużywania rynkowej pozycji lidera. Także w Polsce odczuwalnie zmienią się usługi m.in. Google.
Google wśród strażników bram
Google poinformowało o rozpoczęciu testów w swoich usługach, dzięki którym spełnią one nowe europejskie normy. Korporacja znalazła się bowiem w gronie podmiotów wskazanych przez Komisję Europejską jako tzw. gatekeepers, obok Amazon, Apple, ByteDance (TikTok), Meta (Facebook) czy Microsoft oraz 16 innych.
Na „strażników bram” nałożono szereg nowych obowiązkowych, których spełnienie ma zapobiegać na europejskim jednolitym rynku cyfrowym praktyk monopolowych, z których znani są najwięksi gracze big tech. Tylko na Google nakładano już kary w wysokości 8 mld euro, a wszystko wskazuje na to, że lada moment (odrzucono już apelacje i skargi) Google zostanie zobowiązane do zapłaty kolejnych 2,42 mld euro.
Hakerzy złamali zabezpieczenia Google. Włamują się bez użycia hasła, reset nie pomagaZmiany w przetwarzaniu danych
W takich okolicznościach nie powinno dziwić, że Google stara się pozostawać transparentne w kwestii dostosowywania się do nowych europejskich realiów i ogłasza kolejne testy. W ich ramach wskazano cztery obszary, w których zajdą zmiany.
Pierwszy z nich niestety skończy się dla europejskich użytkowników kolejnym irytującym komunikatem do zaakceptowania podczas zwiedzania internetu – witryny Google zaczną przy pierwszej wizycie pytać, czy wyrażamy zgodę na współdzielenie danych pomiędzy różnymi usługami tego samego dostawcy.
Także związany z przetwarzaniem danych będzie nowy interfejs programistyczny Data Portability API. Dzięki niej twórcy aplikacji będą mogli wykorzystywać za zgodą użytkownika dane pochodzące z Google zgodnie z nowymi, bardziej restrykcyjnymi standardami stanowionymi przez DMA.
Zobacz także: Czy zostawianie ładowarki w gniazdku jest bezpieczne i nie obciąża naszego portfela? Zaskakująca odpowiedź
Porównywarki zamiast reklam w Google
Większe i pozytywne dla końcowych użytkowników zmiany zajdą w wyszukiwarce Google. Dzięki aktowi o rynku cyfrowym Google zostało zmuszone, aby odwrócić priorytety w wynikach wyszukiwania podczas zapytań o komercyjne oferty.
Docelowo, zamiast plasować na szczycie listy wyniki, których widoczność tam została opłacona przez reklamodawców, w pierwszej kolejności zobaczymy w Google linki do porównywarek cenowych. Wydzielone będzie także odpowiednie miejsce, gdzie gotowe oferty będą ze sobą zestawione bezpośrednio na liście wyników wyszukiwania.
Wolność wyboru w Google, Chrome i Androidzie
DMA zobowiązuje także Google do rozszerzenia możliwości w zakresie wyboru alternatywy do swoich usług. Oznacza to, że w Androidzie, iOS-ie i Chrome na komputerach pojawią się nowe ekrany pozwalające na samodzielne zdecydowanie, z jakiej przeglądarki domyślnej i wyszukiwarki internetowej chcemy korzystać.
Mimo to Google podsumowuje komunikat wyrazem obawy, że DMA docelowo ograniczy wybór dla użytkowników i firm w Europie. Trudno traktować takie obserwacje stuprocentowo serio, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z korporacją, nad którą wisi kara w wysokości w wysokości blisko 2,5 mld euro nałożona właśnie za nadużywanie pozycji lidera i ograniczanie wolności wyboru internautom.