BiznesINFO.pl Polska i Świat Dzwoni do Ciebie pracownik Biedronki? Te słowa z jego ust powinny zaniepokoić
Fot. pixelshot/Canva

Dzwoni do Ciebie pracownik Biedronki? Te słowa z jego ust powinny zaniepokoić

20 marca 2025
Autor tekstu: Sebastian Mikiel

Czy telefon z Biedronki może zwiastować kłopoty? Niespodziewane połączenie od pracownika popularnej sieci zaskoczyło jedną z klientek. Choć Biedronka rzeczywiście kontaktuje się z kupującymi, to okoliczności tej rozmowy budzą wątpliwości. O co mogą pytać konsultanci i kiedy warto zachować szczególną czujność?

Kontakty z klientami – jak Biedronka zbiera opinie?

Większość osób przywykła do kontaktów z pracownikami Biedronki wyłącznie podczas zakupów w sklepach. Jednak coraz częściej sieć korzysta z innych form komunikacji, w tym telefonicznych rozmów z klientami. Celem takich połączeń ma być zazwyczaj zbieranie opinii na temat jakości obsługi oraz doświadczeń zakupowych .

Jak podkreśla Paweł Żytyński, Dyrektor ds. Wsparcia i Satysfakcji Klienta w sieci Biedronka , cytowany przez Interię, rozmowy te mają służyć poprawie funkcjonowania sklepów i dostosowywaniu oferty do oczekiwań konsumentów:

W trakcie takich rozmów zbieramy opinie oraz doświadczenia dotyczące odwiedzanych placówek czy ostatnich decyzji zakupowych. Te cenne informacje są następnie wykorzystywane do doskonalenia funkcjonowania naszych sklepów i dostosowywania oferty zgodnie z oczekiwaniami klientów.

Czy jednak telefon z Biedronki może mieć inny cel niż ankieta? Jak się okazuje, jedna z klientek przeżyła zaskakujące doświadczenie, które postawiło pod znakiem zapytania prawdziwe intencje dzwoniącego.

biedronka.jpg
fot. Marek BAZAK/East News
Konkurs Europejskie Drzewo Roku rozstrzygnięty. Główna nagroda wędruje do Polski
Program z czasów PiS skasowany. Kiepskie wieści dla wędkarzy, trzeba zapłacić spore sumy

Telefon w sprawie… kradzieży? Klientka nie kryła zdziwienia

Historie o nietypowych telefonach od przedstawicieli sklepów budzą duże emocje. W serwisie Threads pojawiła się relacja klientki, która twierdzi, że otrzymała telefon od pracownika Biedronki z oskarżeniem o kradzież . Kobieta miała usłyszeć, że kamery zarejestrowały moment, w którym wzięła jednorazową siatkę na warzywa, ale nie zapłaciła za nią:

Stwierdziła, że na kamerach widać, jak biorę jednorazową reklamówkę na warzywa, ale nie wkładam do niej warzyw, więc powinnam za nią zapłacić 25 groszy – czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.

Zaskoczona kobieta szybko przeanalizowała sytuację i odkryła, że w czasie, kiedy rzekomo miała popełnić wykroczenie, w ogóle nie było jej w sklepie. Cała sprawa nabrała nowego wymiaru, gdy wyszło na jaw, że telefon był jedynie żartem nastolatków , którzy wykorzystali numer swojej koleżanki do wprowadzenia kobiety w błąd.

Jak na te rewelacje zareagowała sieć Biedronka? Firma zdecydowanie odcięła się od tego rodzaju działań i podkreśliła, że żaden z jej konsultantów nie dzwoni do klientów w sprawach kradzieży .

Żaden z naszych konsultantów nie dzwonił do nikogo z tego rodzaju sprawą. Zachęcamy naszych klientów do zachowania czujności w sytuacjach mogących budzić wątpliwość – tłumaczy Paweł Żytyński.

Sieć apeluje do klientów, by w przypadku podejrzanych telefonów sprawdzali numer dzwoniącego za pośrednictwem Biura Obsługi Klienta lub aplikacji Biedronka.

Opłata za „zrywki” w Biedronce – nowe przepisy i kontrowersje

Choć incydent z telefonem okazał się jedynie żartem, to sam temat opłat za foliowe „zrywki” wywołuje sporo kontrowersji. Od stycznia 2025 roku obowiązuje nowy przepis , zgodnie z którym klienci muszą zapłacić 25 groszy za siateczkę, jeśli nie użyją jej zgodnie z przeznaczeniem.

Co to oznacza w praktyce? Najcieńsze reklamówki mogą być używane bez opłat do pakowania:

  • owoców,
  • warzyw,
  • pieczywa,
  • cukierków,
  • mięsa,
  • orzechów na wagę.

Jeśli jednak klient użyje siatki np. do schowania kosmetyków lub produktów w już gotowych opakowaniach, musi za nią zapłacić. Jak podkreśla sieć, nie jest to dodatkowy dochód dla sklepu, a obowiązkowa opłata recyklingowa przekazywana do właściwego urzędu marszałkowskiego.

biedronka 1.jpg
Fot. Marek BAZAK/East News

Pobrana opłata recyklingowa, zgodnie z ustawą, zostanie przekazana do właściwego urzędu marszałkowskiego i nie stanowi dodatkowego źródła przychodu dla naszej sieci – informowała Dagmara Łakoma z Biedronki w rozmowie z „Faktem”.

Mimo wyjaśnień klienci wciąż mają wiele wątpliwości . Na forach internetowych i w mediach społecznościowych pojawiają się liczne relacje, w których konsumenci opowiadają o niecodziennych sytuacjach:

Widziałam ostatnio, jak przy mnie starsza pani wzięła całą rolkę tych zrywek do torebki jak gdyby nigdy nic.

Ostatnio widziałam młodego faceta w Lidlu. Urwał sobie sporo cienkich siatek i po prostu schował do kieszeni.

Opłata recyklingowa obowiązuje nie tylko w Biedronce, ale również w innych dużych sieciach handlowych, takich jak Auchan, Carrefour czy E.Leclerc .

Kiedy warto zachować czujność?

Choć Biedronka może dzwonić do klientów w sprawach ankietowych , to wszelkie podejrzane rozmowy warto traktować z rezerwą. Jeśli połączenie dotyczy oskarżeń o kradzież czy żądania zapłaty, należy zweryfikować jego autentyczność.

Jednocześnie nowe przepisy dotyczące opłaty recyklingowej budzą spore emocje. Wielu klientów wciąż nie wie, kiedy powinno się płacić za „zrywki” , co prowadzi do różnych interpretacji i nieporozumień. Warto pamiętać, że każda pobrana opłata jest regulowana prawnie i nie stanowi dodatkowego dochodu dla sklepów.

Czy kolejne zmiany w przepisach wpłyną na zwyczaje klientów? A może niebawem temat opłat za siatki przestanie budzić takie kontrowersje? To pytania, na które odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach.

Na taką pogodę w Polsce długo czekaliśmy. IMGW wystosowało jednak alert, duże zaskoczenie
Promocja na paliwo w Lidlu. Rabat można wykorzystać kilka razy
Obserwuj nas w
autor
Sebastian Mikiel
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat