Ekonomiści ostrzegają: niedługo wielki powrót drożyzny. Uderzy w kieszenie Polaków
Inflacja za czerwiec zostanie niedługo opublikowana przez GUS. Tymczasem jednak dane za maj obrazują wzrost względem poprzedniego miesiąca, choć blisko celu inflacyjnego NBP. Szczegółów jest nieco więcej, jak choćby mniej optymistyczne dane odsezonowane, ale co do zasady ekonomiści są zgodni: maj i czerwiec dają nam nieco odetchnąć. A zapas tlenu będzie potrzebny, bo wraca zaduch drożyzny.
Przygotujcie się. Ekonomiści zapowiadają: wraca drożyzna
Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z symetrycznym przedziałem odchyleń +/- 1 pkt proc. Makroekonomiczne dane dawno tych okolic nie odwiedziły, choć - co bardziej optymistyczni - ekonomiści oceniają, że w istocie miniony maj był realizacją celu, a prawdopodobnie będzie i czerwiec.
Maj 2024 r. zamknął się bowiem z wynikiem inflacyjnym 3,8 proc. r./r (po wyłączeniu cen żywności i energii), co oznacza wzrost względem kwietnia (3,5 proc. i 3,4 miesiąc wcześniej).
“Tempo wzrostu cen (bez żywności i energii - red.) mierzone odsezonowaną dynamiką m/m osłabło w maju i wyniosło 0,2 proc. m.m.” - opiniują w jednej z analiz ekonomiści z mBanku. “Co więcej, w te same okolice spadły też inne odsezonowane miesięczne miary inflacji bazowej” - dodają. Ale przed optymizmem przestrzegają.
Rozpęd inflacji bazowej […] wychodzi +0,25 proc. m/m. Opornie idzie to schodzenie, a najlepszy czas dezinflacji już minął. Wiemy, że powtarzamy jak zdarta płyta, ale trudno tu wskazać 1 konkretny miesiąc odwrotu trendu. "Niebawem" zacznie rosnąć.
W podobnym tonie wypowiadają się analitycy z Santandera podnosząc, że “odbicie” z marcowego dołka (4,6 proc.) realizuje się powoli.
[…] nasze najnowsze szacunki wskazują, że w czerwcu stopa inflacji CPI mogła pozostać na majowym poziome 2,5 proc. rdr, przy wzroście cen o zaledwie 0,1 proc. mdm, do czego przyczynił się skromny wzrost cen żywności (0,2 proc. mdm), spadek cen paliw (-2,2 proc. mdm), ale też niewielka zmiana cen bazowych (0,1 proc. mdm)".
Zobacz też: Rewolucja na dworcach? Niebawem może ich tam zabraknąć
Od 1 lipca nowe prawo. Banki będą musiały się ugiąć, ogromne zmiany w ubezpieczeniachEkonomiści: inflacja znowu będzie rosnąć. Co dalej?
O powrocie do realiów podwyższonego tempa inflacyjnego w swoich raportach rynkowych przypominają też ekonomiści z PKO BP. Odnotowują okolice celu inflacyjnego NBP ale, tak jak badacze z mBanku, przestrzegają przed nadmiernym optymizmem - “od lipca, ze względu na wzrost cen nośników energii, (inflacja - red.) ponownie wymknie się ponad dopuszczalny przedział odchyleń od poziomu 2,5 proc.” - czytamy. Wyglądając nieco dalej w przyszłość, koniec roku 2024 ma, ponownie, przynieść okolice nawet 5 proc. inflacji.
W naszej ocenie koniec roku powinien przynieść okolice 4,7 proc. r/r, a do dynamik znanych z dziś wrócilibyśmy z końcem 2025 r. Powody pozostają niezmienne - odbijające PKB i wciąż silny rynek pracy. Zakładamy, że RPP myśli podobnie, stąd też obecna niechęć do rozważań nad zmianami stóp procentowych - opiniuję ekonomiści mBanku.
Stopy procentowe nieruszone
Ostateczną realizacją inflacji u progu celu miałyby być w końcu obniżane stopy procentowe, czego Rada Polityki Pieniężnej nie planuje zrobić.
W ciągu najbliższych dwóch/trzech kwartałów nie ma przestrzeni do obniżki stóp procentowych - powiedział jeden z członków RPP Ludwik Kotecki.
To wciąż echa posiedzenia RPP z początku miesiąca, kiedy zachowano poziomy stóp procentowych, podczas gdy chwilę później zupełnie przeciwną decyzję podjął Europejski Bank Centralny. W tym kontekście researcherzy Banku Pekao punktują; w ślad za bankiem europejskim poszedł w czerwcu Bank Szwajcarii. Bank Anglii swoje utrzymał.
Zapowiedź Koteckiego pokrywa się z wcześniejszą Adama Glapińskiego, który oceniał, że stopy procentowe w Polsce nie spadną przynajmniej do początku 2025 r. To istotne dla kredytobiorców, o których perspektywie szerzej pisaliśmy TUTAJ.