Tysiące złotych czekają na emerytów. Wystarczy być z konkretnego rocznika
Emerytura dla rocznika 1953 staje się elementem politycznej gry. Zarówno Senat jak i Ministerstwo Rodziny próbuje wprowadzić zmiany, które zadowolą pokrzywdzonych przez zmianę przepisów seniorów.
W 2013 roku weszła w życie nowelizacja, zgodnie z którą przed obliczeniem świadczenia z nowego systemu ZUS miał obowiązek potrącić z konta emerytalnego każdą wypłaconą mu dotychczas złotówkę. Na tej zmianie straciły właśnie seniorki z rocznika 1953.
ZUS wyliczał emerytury na innych zasadach, które polegały na podzieleniu zebranego na koncie emerytalnym kapitału przez wskaźnik dalszego trwania życia. Nie było jednak możliwe, by ZUS odejmował od tej kwoty sumę wypłaconych dotychczas świadczeń.
Emerytura dla rocznika 1953. Kto da więcej?
Temat niższych emerytur dla kobiet z rocznika 1953 pojawił się w mediach w 2019 roku za sprawa wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł on, że otrzymywały one niższe świadczenia bezprawnie. Sprawa jednak nie zdążył zająć się Sejm przed końcem poprzedniej kadencji. Do tematu wrócił w miesiąc temu Senat za sprawą senatora Marka Borowskiego.
W odpowiedzi na senacki projekt zakładający wprowadzenie prawa, dzięki któremu seniorzy w końcu doczekaliby się ponownego przeliczenia świadczeń, swój projekt przygotował rząd. Resort rodziny proponuje zmiany, dzięki którym skorzystają nie tylko kobiety, ale także mężczyźni, jak czytamy w Fakcie. Według wyliczeń do projektu ustawy przeciętna miesięczna podwyżka dla kobiet i mężczyzn miałaby wynieść 197 zł miesięcznie. Istotną propozycją jest dodatkowe wyrównanie świadczenia za nawet 6 lat, dzięki czemu mogą zyskać nawet 10 092 zł.
Który z projektów wejdzie w życie? Według przypuszczeń Faktu, “kiedy Senat uchwali swoją ustawę, ta trafi do Sejmu i prace nad nią zostaną wstrzymane do czasu, aż rząd przyjmie swoje przepisy. To oznacza, że emeryci z feralnego rocznika dłużej mogą poczekać na pieniądze”, czytamy.
