GUS podał dane o liczbie urodzeń i zgonów w styczniu. Katastrofa demograficzna to mało powiedziane
Z tego artykułu dowiesz się:
Jak kształtuje się demografia w Polsce na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy
Ile osób zmarło, a ile urodziło się w styczniu 2021 r.
Jakie wyniki rejestrują inne państwa Unii Europejskiej
Demografia najgorsza od II wojny światowej. Lockdown miał pomóc, a tylko przeszkodził
Demografia miała szanse sporo zyskać na pandemii. Eksperci liczyli, że konieczność przebywania w domu przełoży się na wzrost liczby urodzeń i pojawi się tzw. pokolenie covidowe. Jednak najnowsze dane GUS wskazują, że jest dokładnie odwrotnie - w ciągu ostatnich 12 miesięcy w Polsce urodziło się 347,1 tys. osób. Ekonomista Rafał Mundry wskazuje, że to najniższy wynik od II wojny światowej.
Demografia ze stycznia również pozostawia wiele do życzenia. GUS podaje, że w pierwszym miesiącu 2021 r. na świat przyszło tylko 25 tys. dzieci. To o jedną czwartą mniej niż w styczniu 2020 r. Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, określił na Twitterze to zjawisko mianem „Lockdownego baby doom” (z ang. dramatyczny spadek). Ostatni tak słaby miesiąc w kontekście liczby urodzeń mieliśmy w 2003 r.
Wyjątkowo niepokojące są także dane dotyczące liczby zgonów. Zgodnie z danymi GUS w styczniu 2021 r. zmarło 46 tys. osób. TVN24 podaje, że w analogicznym miesiącu w roku ubiegłym odnotowano 36,6 tys. zgonów.
Przyrost naturalny na minusie rzędu 21 tys. dowodzi, że polska demografia przeżywa swój własny, pandemiczny kryzys. Całoroczna liczba zgonów rzędu 486,7 tys. jest najwyższym wynikiem od II wojny światowej.
- Urodzenia są dramatycznie niskie. Od szczytów z XX wieku, kiedy sięgały one nawet okolic 800 tys., w ostatnich latach mamy drastyczny spadek, to jest już mniej więcej jedna trzecia. Polacy niechętnie decydują się na posiadanie potomstwa i to pokazuje, że różne programy, które miały być prodemograficzne, okazały się porażką. Trzeba myśleć o kolejnych. W ostatnim roku dołożył się do tego kolejny czynnik, czyli oczywiście koronawirus - skomentował Rafał Mundry.
Demografia w czasie pandemii to problem całej Unii Europejskiej
Jednak koronawirus zaburzył wskaźniki demograficzne nie tylko w Polsce. Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, zwraca uwagę, że w całej Unii Europejskiej rodzi się obecnie mniej dzieci.
Dla przykładu w Hiszpanii liczba urodzeń w grudniu i styczniu spadła o 23 proc. rok do roku. Jest to najgorszy rezultat od 1941 r. Demografia Włoch również znalazła się w kryzysie - w grudniu urodziło się o 21,6 proc. mniej dzieci, co jest najsłabszym wynikiem od 1918 r. Z problemami natury demograficznej zmaga się także Francja, gdzie w styczniu odnotowano spadek porodów o 13 proc. Ostatni tak niski wynik zaobserwowano w 1975 r.
Dlaczego demografia padła ofiarą koronawirusa? W dzisiejszych czasach powiększanie rodziny to coraz częściej bardzo świadoma i przemyślana decyzja. Do zakładania rodziny zdecydowanie zniechęcają szpitale przepełnione chorymi. Co więcej, powracające co kilka miesięcy lockdowny podburzają stabilność finansową rodzin.
- Jest to stan zagrożenia, który nie sprzyja podejmowaniu długookresowych decyzji takich jak o posiadaniu dzieci. Choć podejrzewam, że będą to decyzje odłożone, ale w takim przypadku zawsze pojawia się pytanie, czy odłożone decyzje zostaną zrealizowane - oznajmiła prof. Irena Kotowska z SGH.
Podobne wątpliwości ma także Rafał Mundry. - Moim zdaniem, niemalże każdy aspekt, który bierze pod uwagę para decydująca się na dziecko, w czasie pandemii się pogorszył. To mogło powodować odroczenie decyzji o potomstwie albo całkowitą z niego rezygnację - ocenił ekspert.