Influencerzy polecają środki lecznicze. Często nie nadają się one do spożycia
Influencerzy zarabiają dzięki współpracy reklamowej. W zamian za polecenie konkretnego produktu otrzymują nieraz spore pieniądze. Dzięki dużym zasięgom produkt ma szansę zobaczyć więcej osób, a to zwiększa szansę na jego sprzedaż. Problem w tym, że nie zawsze są to produkty, które klienci powinni kupić i stosować.
Rola influencera
Problemowi promowania leków przez influencerów przyjrzał się portal Rynek Zdrowia.
Jak czytamy, jedna z influencerek promująca aktywność fizyczną reklamowała zakup zestawu redukcyjnego na określonej stronie internetowej. Po kliknięciu potencjalny klient trafia na produkt „GLP-1+GIP 5 mg". Producent podaje korzyści, jakie wynikają z jego stosowania, m.in. skuteczna redukcja masy ciała czy poprawa metabolizmu.
Na samym końcu znajduje się jednak informacja, że produkt jest przeznaczony „do celów badawczych" i nie nadaje się do spożycia przez ludzi . Z kolei influencer polecający ten specyfik pisze, że środki są skuteczne i zachęca do „ eksperymentowania z dawkami i wyczucia pod siebie ".
Działania niezgodne z prawem
Portal zapytał Główny Inspektorat Farmaceutyczny o to, czy tego typu działania są zgodne z prawem. Okazuje się, że nie, a przestępstwo w takiej sytuacji mogą popełniać zarówno influencerzy, jak i sprzedawcy.
Jak odpowiedziała Edyta Janczewska-Zreda, rzecznik prasowy GIF, działalność ta może być klasyfikowana jako przestępstwo z art. 165 par. 1 pkt 2 kodeksu karnego, który mówi o sprowadzaniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, wyrabiając lub wprowadzając do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje. Grozi za to do 8 lat więzienia . Ponadto może zostać uznana za przestępstwo z art. 130 Prawa Farmaceutycznego za przypisywanie produktowi niespełniającemu wymogów ustawy właściwości produktu leczniczego, co zagrożone jest grzywną.
Zakazane reklamy
Oprócz tego w Polsce obowiązuje zakaz reklamy i promocji napojów alkoholowych z wyjątkiem piwa. Mówi o tym wprost art. 13 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Dotyczy on także reklamy w mediach społecznościowych. Za złamanie tego przepisu grozi grzywna w wysokości od 10 do 500 tys. zł.