Jacek Tomczak: dymisja po deweloperskiej aferze. "Kredyt na start mógłby zadziałać, ale pod jednym warunkiem"
Sprawa wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka (PSL) wywołała medialną burzę, po tym jak portal WP opisał, że jego kancelaria notarialna wielokrotnie obsługiwała firmy deweloperskie. Wcześniej pojawiły się informacje m.in. o tym, że na konta partii PO i PSL wpływały miliony od firm deweloperskich. Ekonomista Marek Zuber w rozmowie z portalem BiznesINFO wyjaśnia, jak współpraca polityków z deweloperami może psuć rynek nieruchomości.
Jacek Tomczak podał się do dymisji po aferze deweloperskiej
Trudna sytuacja na rynku mieszkaniowym w naszym kraju sprawia, że Polska trafia na czołówki rankingów najdroższych mieszkań na sprzedaż i wynajem, a politycy spierają się o rozwiązanie tego problemu. W międzyczasie pojawiają się kolejne doniesienia o próbach wkupienia się w łaski członków rządu że strony firm deweloperskich.
Na początku września na podstawie rejestru darowizn stowarzyszenie Miasto Jest Nasze wyliczyło, że obie partie - PSL i Platfoma Obywatelska otrzymały od osób związanych z branżą deweloperską i nieruchomościami pokaźne sumy. W pierwszym przypadku był to niemal milion złotych, a w drugim ponad 5,5 mln. Pytania w sprawie pojawiły się zwłaszcza w kontekście faktu, że oba ugrupowania popierają kredyt 0 proc.
Więcej o sprawie : PSL dostaje pieniądze od deweloperów. Płyną dziesiątkami tysięcy
Teraz pojawiły się doniesienia o tym, że powiązania z deweloperami ma też wiceminister rozwoju i technologii . Jak podał portal WP, kancelaria wiceministra Jacka Tomczaka przez lata miała uczestniczyć w podpisywaniu 3601 aktów notarialnych między deweloperami, a ich klientami i zarobiła na sprzedaży 1717 mieszkań . Jednocześnie wiceminister wielokrotnie chwalił w mediach rozwiązanie, jakim jest kredyt 0 proc. I choć w grudniu 2023 roku po wejściu do rządu Jacek Tomczak zawiesił działalność, to jego żona wciąż prowadzi kancelarię. Pojawiły się więc pytania o konflikt interesów. Po tych doniesieniach Jacek Tomczak podał się w środę 30 października do dymisji.
Decyzja ta została podjęta w trosce o dobro i wizerunek resortu. Kierownictwo MRiT liczy, że wszystkie wątpliwości pojawiające się w ciągu ostatnich godzin w przestrzeni medialnej, zostaną niezwłocznie wyjaśnione - przekazało ministerstwo rozwoju i technologii.
Zobacz też: Policjanci mają zniknąć przed 31 października. Szykuje się chaos
Marek Zuber: nie chodzi o współpracę z deweloperami. Chodzi o czas
Jak bliskie związki polityków z deweloperami mogą wpływać na rynek mieszkaniowy i sytuację mieszkaniową zwykłych Polaków? Portal BiznesINFO zapytał o to ekonomistę i analityka rynków finansowych Marka Zubera.
Jego zdaniem sam fakt współpracy z deweloperami, czy przedsiębiorcami z każdej innej branży przed wejściem do rządu nie świadczy jeszcze źle o konkretnym polityku . Inaczej jest, gdy są dowody na to, że działa na korzyść danego środowiska już po objęciu funkcji.
To, że w przeszłości polityk miał kontakt z deweloperami, nie powinno go dyskredytować. W przeciwnym wypadku musielibyśmy zdecydować, że żaden polityk w Polsce nie może mieć przeszłości biznesowej i uprawiać żadnego innego zawodu, co moim zdaniem byłoby niepożądane. Niewykluczone, że oprócz branży deweloperskiej jako prawnik miał też kontakt z przedstawicielami innych branż. Zupełnie inna sytuacja jest, gdy jest się aktywnym politykiem i ma się relacje biznesowe z daną branżą - mówi Marek Zuber w rozmowie z portalem BiznesINFO.
Pomysły ministra Tomczaka budziły zastrzeżenia
Ekspert ma zastrzeżenia co do programu mieszkaniowego proponowanego przez ministerstwo rozwoju i technologii .
Niedawno byłem na konferencji z udziałem wiceministra Tomczaka i miałem szereg zastrzeżeń dotyczących tego planu, który jest przygotowywany przez ministerstwo. Obecnie w rządowym programie zakłada się zwiększenie liczby działek pod inwestycje, ale mija rok pracy nowego rządu i fizycznie żadnych decyzji w tej sprawie nie ma, a po drugie w mojej ocenie przekazanie decyzji w tej sprawie samorządom, co proponowało ministerstwo rozwoju, nie jest dobrym rozwiązaniem - ocenia Marek Zuber w rozmowie z portalem BiznesINFO.
Analityk rynków finansowych uważa też, że jeżeli rząd doprowadziłby do sytuacji, kiedy kredyt 0 proc. będzie jedyną formą “pomocy” dla osób starających się o zakup nieruchomości, mógłby niekorzystnie wpłynąć na sytuację na rynku mieszkaniowym .
Jeżeli mówimy o wprowadzeniu kredytu na start w tej sytuacji, którą mamy obecnie, czyli wprowadzamy to rozwiązanie samodzielnie, a nie jako część pewnego pakietu, to moim zdaniem ceny nieruchomości wzrosną, ponieważ pojawi się dodatkowy popyt w sytuacji, gdy rozpoczęto mniej budów, co na pewno doprowadzi do wzrostu cen. Inaczej będzie, jeżeli dojdzie do zwiększenia popytu dzięki rządowym dopłatom i zwiększenia podaży, dzięki np. udostępnieniu większej liczby działek pod budowy - tłumaczy.