Jest oficjalne potwierdzenie: Google śledzi użytkowników także w trybie incognito
To już oficjalne: Google śledzi nas także w trybie incognito. Przekonani o swojej anonimowości internauci jeszcze w 2020 roku pozwali korporację za to, w jaki sposób informowała o działaniu trybu zwiększonej prywatności. Dziś potwierdzenie może na własne oczy zobaczyć każdy.
Google pozwane za śledzenie
Sprawa ciągnie się jeszcze od 2020 roku, kiedy w Stanach Zjednoczonych pozwano Google za stosowanie mechanizmów śledzenia nawet w trybie, który miał zapewniać ochronę ich tożsamości i brak śladów pozostawianych przez ich aktywność.
Internauci zauważyli jednak, że strony, które odwiedzali, mają swoje odzwierciedlenie m.in. w treści reklam, które były im serwowane także w trybie normalnym. Doszli do wniosku, że tryb incognito wcale nie jest tak anonimowy, jak sądzili, a informacje na jego temat prezentowane w przeglądarce Chrome nie oddają faktycznego stanu rzeczy.
W praktyce także w trybie incognito były używane ciasteczka, także ciasteczka firm trzecich, czy skrypty śledzące. Mogły być wykorzystywane do analityki ruchu internetowego, ale też w należącej do Google internetowej sieci reklamowej AdSense.
Google śledzi użytkowników w trybie incognito. Teraz słono za to zapłaciCzteroletnia batalia sądowa
Google przez cztery lata toczyło batalię sądową z pozwanymi, jednak finalnie – po odrzuceniu przez sąd wniosku o oddalenie pozwu złożonego w sierpniu 2023 r. – zawarło z pozywającymi ugodę pod koniec grudnia zeszłego roku. Nie została upubliczniona kwota, jaką w jej ramach zgodziła się zapłacić powodom.
Wiadomo natomiast, że gdyby ugody nie zawarto, sąd mógłby nałożyć na Google obowiązek zapłaty nawet 5 mld dolarów w ramach zadośćuczynienia pokrzywdzonym. Teraz wiemy już, że wynegocjowali oni nie tylko pieniądze, ale też nałożenie na Google zmiany obowiązku informacyjnego w trybie incognito.
Nowy komunikat w Chrome
Już teraz w przeglądarce Google Chrome można zobaczyć nowy komunikat informujący o tym, jak działa tryb incognito. Wcześniejsze zapewnienia o tym, że użytkownik nie jest śledzony, zostały zastąpione znacznie bardziej ostrożną informacją, że nie jest śledzony przez… innych użytkowników tego samego urządzenia.
W nowej wersji komunikatu dowiadujemy się natomiast, że aktywność w trybie incognito nadal jest w pełni widoczna dla odwiedzonych stron internetowych, pracodawcy lub szkoły zarządzającej instancją przeglądarki oraz dostawcy usług internetowych. W rezultacie Google nie tylko nie zapłaciło 5 mld dol., ale też nijak nie zmieniło swoich dotychczasowych praktyk. Zaczęło po prostu o nich informować.
